#25

58 3 0
                                    

-A jesteś...nadal na mnie zły?-spuściłam wzrok,mina mi posmutniała 

-Wiesz...-chłopak odwrócił mnie przodem do siebie-może nie,może tak,sama to stwierdzi księżniczko-chłopak pocałował  mnie w czółko

-No Jeff! Dlaczego nie chcesz powiedzieć?-byłam lekko na niego wkurzona

-Bo na coś trzeba zasłużyć księżniczko-chłopak puścił mi oczko  

-Hmm...a co muszę zrobić?-zapytałam z słodką miną, co było trudne ponieważ było bardzo zimno 

-Czy ty naprawdę choć raz możesz pomyśleć?!Czy każdy musi ci mówić wszystko?!-chłopak krzyczał naprawdę głośno dobrze, że nie było innych ludzi 

-A czy ty kurwa możesz na mnie nie krzyczeć?! Chciałam bardzo miło porozmawiać ale nieee wielmożny Jeff musi wszystko kurwa zepsuć!-też krzyczałam, odepchnęłam go od siebie, popatrzyłam na niego jeszcze chwile i poszłam pieszo do domu 

*kilka minut później*

Szłam nadal chodnikiem, zaraz będę skręcać żeby pójść do lasu, z jednej strony jest mi źle bo Jeff jest jeszcze bardziej na mnie wkurwiony ] ale z drugiej strony to on zaczął na mnie krzyczeć nie ja. Zrobiłam błąd,że poszłam pieszo bo zostało nie całe 7 godzin do wyjazdu, a ja nawet nie jestem spakowana. Kurwa! los chyba chce mi bardzo na życie zaszkodzić, przyśpieszyłam trochę, żeby zyskać czas na spakowanie się.

*Jakiś czas później*

Zostało mi kilka kroków żeby wejść do rezydencji boje się, że Frank, Slendi, Jane i inni zaczną wypytywać gdzie byłam, dlatego szybko weszłam i skierowałam się do schodów żeby pójść do pokoju, na szczęść nie musiałam się nikomu spowiadać, weszłam pod schodach i skierowałam się do pokoju, zauważyłam też ,że Jeff ma otwarte drzwi?!Coś musi być bo on nigdy nie ma otwartych drzwi ale teraz pójdę się spakować. Weszłam do pokoju i się przestraszyłam o mało na zawał nie zeszłam, Jeff siedział na łóżku i trzymał mój strój pokojówki, który kupiłam na specjalną okazje.

-Co ty tu robisz?-zapytałam zamykając drzwi 

-Co to jest?!-chłopak był zazdrosny i zły

-A nie widać?-odpowiedziałam lekceważąc go bo szukałam walizki

-Po co ci to? Po co w ogóle to kupiłaś?!-chłopaka mina się zmieniała w smutną 

-Po co? Chciałam z tobą...no...wiesz-zaczerwieniłam się

-I tylko po to, to kupiłaś? Żeby pójść do łóżka i się pogodzić. Naprawdę myślałem że jesteś inna -chłopak wstał i miał już wychodzić 

-Jeff! To nie byłam ja! Przysięgam! To Frank mnie pocałował, nie ja jego ,ja cię tak bardzo przepraszam, znowu jesteśmy od siebie oddaleni, a ja tak nie chce! Przepraszam naprawdę, ja nie miałam innego już pomysłu. Przepraszam...-stałam i płakałam jak dziecko, wiedziałam że Jeff nie będzie chciał ze mną rozmawiać ale mnie to nie obchodziło bo ulżyło mi jak go przepraszałam za to wszystko, nagle poczułam bardzo mocny uścisk, odwzajemniłam go, staliśmy jeszcze tak chwile bo Slendi przyszedł i wszystko zepsuł. Jak nie Jeff to Slendi, czy oni mają jakąś czerwoną lampkę żeby teraz coś zepsuć?

~Tak, ja i Jeff ma my takie lampki wiesz? A tak serio to nie wiedziałem 

-Slendi! Kurwa nawet teraz musisz mi czytać w myślach? Nie możesz się powstrzymać?

~Oj no nie przesadzaj już

-Ugh...co chcesz?-odkleiłam się od Jeffa i pociągła nosem 

~Przyszedłem sprawdzić co się dzieje, bo krzyczysz na cały dom 

-Nic takiego się nie dzieje tylko Jeff mnie przestraszył-popatrzyłam na łóżko i dopiero teraz się skapałam że tam nadal leży strój. Zrobiłam się cała czerwona ze wstydu na pewno 

~No Kate, pochwal się mi i Jeffowi po co ci ten strój

Nie chciałam się im tłumaczyć po co, bo to nawet nie było za bardzo teraz ważne, jedyne co teraz się liczyło to żebym się mogła spakować. Ehh...jak z dziećmi tylko jedna osoba wie po co ten strój 

~Uważaj kogo nazywasz dzieckiem

-Nie powiem ci po co mi ten strój bo to tajemnica-powiedziałam i odwróciłam się na pięcie i podeszłam do szafy, żeby wyciągnąć walizki i wreszcie się spakować 

-Nawet mi nie powiesz księżniczko moja-chłopak zaczął mówić słodkim głosem, nie powiem podobało mi się to jednak wkurzyło 

-Czemu nie mogę się wreszcie spakować?!Wyjdźcie z mojego pokoju!-byłam wkurzona i to bardzo

-No ale kotuś-chłopak próbował się wymigać i zostać

-Nie ma żadnego "ale" wynocha z mojego pokoju!-znowu krzyczałam ale było warto żeby mieć  spokój 

Jeff The Killer X Kate//JeffTheKillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz