#16

72 2 0
                                    

-Hoodii! Robi się źle z Ka...-dziewczynka zamilkła

-Już idę, przepraszam stary ale praca wzywa-chłopak lekko posmutniał

-No okej rozumiem, ja i tak idę do pokoju, jak coś to tam będę- wstałem i się zacząłem kierować w stronę drzwi ale Sally mnie zatrzymała
 
-Jeff zostań na dworze i pobaw się ze mną bo Hoodie sobie poradzi-zaczęła  dziewczynka bardzo się stresować, dało się to zauważyć

Wszedłem do rezydencji z rozpędem,nie miałem zamiaru być coraz bardziej okłamywany, jak wszedłem zobaczyłem Kate, wyglądała smutno tak chodziłby za kimś tęskniła, stałem w drzwiach jak słup,nie umiałem się ruszyć, jedyne to co umiałem robić to patrzyć na Kate, poczułem jak łzy mi spływają po policzkach, Sally i Hoodie wzięli mnie zaciągnęli na dwór i zamknęli drzwi, byłem wściekły ale i też zarazem smutny, oszukiwali mnie, ja się kurwa martwiłem, a Kate była pod jednym dachem, kurwa ja tu umieram z powodu że Kate nie ma, to niby moja wina, obwiniali mnie cały czas, nic nie mogłem zrobić, a oni ukrywali to że Kate jest tu już, że mogę z nią normalnie porozmawiać,przeprosić ale kurwa nie, dlaczego mi to powiedzieć, po co najlepiej żeby się zamartwiał cały czas, żebym się gnębił, smucił na okrągło.

-Jeff...wszystko okej?-dziewczynka zapytała przestraszona

-Czy wszystko okej? No zastanówmy się...hmm...NIE!-byłem wściekły ale wiem że nie powinienem krzyczeć na Sally ale nic nie mogłem się powstrzymać

-Jeff! Weź się ogarnij, krzyczysz na Sally ona jest jeszcze mała, ona nic nie zrobiła, Frank to wymyślił, Kate naprawdę zniknęła na 3 dni, a później jak przyszła była cały czas w pokoju, każdy był tego pomysłu przeciwny ale nawet Slenderman się zgodził-chłopak to powiedział i był wściekły na mnie ale też na Slendermana i Franka

-Pożałuje tego Frank i Slenderman, zobaczą czy to takie fajne ukrywanie czegoś przed kimś- gadałem to już wściekły

Miałem plan że zniknę, nie będę siedział w obrębie lasu bo Slenderman może się skapnąć dlatego pójdę do drugiego lasu gdzie nie ma zasięgu "GIPS" (Slendi ma w tej opowieści taką możliwość że wszystkich członków z rezydencji może ich znaleźć lub dowiedzieć się gdzie są), więc dzisiaj wieczorem idę się spakować i znikam kiedy każdy już będzie spać. Wszedłem do domu i skierowałem się do pokoju, nikt nic nie powiedział, Kate taż tam była, chciała coś zrobić ale nie zrobiła, wszedłem do pokoju i zacząłem się pakować, do pokoju weszła mi Kate ale nie popatrzyłem na nią.

-Jeff o co ci chodzi?-zapytała z troską

-O co mi chodzi?? Ja kurwa nie znikam i nie ukrywam się później po całej rezydencji!!-zacząłem krzyczeć

-Ahh...Tak...To dlaczego się pakujesz?!- zaczęła krzyczeć 

-Żeby was kurwa już nie widzieć, żeby nie patrzeć już na tych pojebanych kłamców-zabolało mnie to trochę ale byłem wkurwiony

-Aha okej... to sobie idź i nie wracaj- dziewczyna zaczęła płakać ale nie wyszła tylko patrzyła na mnie

-Jak sobie życzysz, wyjdę i nie wrócę już tu więcej, będziesz czuć ból jak ja czułem kiedy ciebie nie było, ja się wtedy załamałem ale cóż każdy musi to poczuć na własnej skórze, żeby wiedzieć jak to jest-wtedy łzy spłynęły mi po policzkach, czułem ból, zabrałem plecak na plecy i przytuliłem Kate na pożegnanie, wyszedłem z pokoju, zszedłem po schodach, kątem oka zauważyłem Slendermana ale on nie zareagował jakoś, więc wyszedłem i się oddaliłem od rezydencji, poszedłem za miasto i wszedłem do tego lasu, byłem tam, rozbiłem namiot i ognisko, myślę że tu spędzę około tygodnia, zależy

Jeff The Killer X Kate//JeffTheKillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz