Obudziłem się na podłodze.
Ta noc nie należała do najwygodniejszych.
Wstałem z podłogi i podszedłem do lustra. Mój makijaż był kompletnie zniczony.
Teraz po tym wszystkim nawet nie chciałem patrzyć na swoje odbicie.
Wziąłem telefon do mojej dłoni by sprawdzić godzinę.57 nieodebranych połączeń od
💓 Cherri💣🍒
23 nieodebranych połączeń od
🙄Charlie🔥
3 nieodebranych połączeń od
🖕Vaggie ✖️
39 wiadomości od 💓Cherri💣🍒
42 wiadomości od 🙄Charlie🔥Godzina 13.37.
Więc już kurwa wszyscy wiedzą?!
Rzuciłem telefonem o ścianę,
i usiadłem szybko na podłodze.
Przykryłem swoją twarz dłońmi.
Mój telefon zaczął dzwonić.
Odsłoniłem jedno oko by sprawdzić kto tym razem próbuje się ze mną połączyć.Cherri... Dobrze... Żebym tego nie żałował...
Złapałem za rozbity telefon i go odebrałem.💓Cherri 💣🍒
-Słucham? -
- Angel?! Próbuje się do ciebie dodzwonić od czwartej rano!-
-Ta... Wyciszyłem go... -
-Co zrobiłeś!?
Jejku przepraszam że się unoszę ale martwiłam się o ciebie...--Niepotrzebnie. -
-Nie żartuj sobie Angel. Nie chcę cię jeszcze bardziej martwić ale pół piekła wie co się wydarzyło na twoim...
Gdzie jesteś? --Cherri ja...
Nie mam ochoty na spotkania.
Zawsze byłaś moich wsparciem ale...
Nie dziś wybacz.--Wiesz że tego tak nie zostawię i że i tak cię znajdę?-
-Eh... Studio. Wyjdę tylnim wejściem. -
-Będę za pięć minut.-
Telefon rozłączył się.
Wstałem z podłogi i spojrzałem w lustro.
Muszę się ogarnąć...
Nie chcę by widziała mnie w takim stanie kolejny raz...
Przebrałem się potem zmyłem stary makijaż i zrobiłem nowy najszybciej jak tylko umiałem.
Wziąłem telefon i parę drobnych pieniędzy w dłoń i cicho wyszedłem z garderoby.
Studio nadal było zamknęte więc było tu ogromie cicho.
Przeszedłem niepostrzeżenie na tył Studia i wyciągnąłem klucze które kiedyś po pijaku dał mi Valentino.
Cicho zamknąłem drzwi za sobą i wyszedłem na ulicę tam czekała już na mnie Cherri.
Podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.
-Nie rób tak więc! Masz zawsze odbierać ode mnie! Rozumiesz?! -
Również ją przytuliłem.
-Dobrze... -
Cherri stanęła obok i złapała mnie za nadgarstek.
Zaczęła mnie gdzieś prowadzić.
-Gdzie idziemy? - spytałem.
-Jak na razie najdalej stąd.- odparła szybko.
Zaprowadziła mnie za dach jakiegoś budynku.
-Usiądź.- powiedziała siadając na skraj dachu.
Usiadłem i patrzyłem na piekło z góry.
-Więc... Co o tym sądzi Valentino?-
Spytała.
-Jeszcze do końca sam nie wiem...
Znaczy pewnie mnie zabije.
Ale fajnie się tu bawiło nie? - zaśmiałem się nerwowo.
Cherri położyła swoją dłoń na moim ramieniu.
-Nie pozwolę dopuki tu jestem żeby tobie stała się jakaś nawet najmniejsza krzywda.
Jesteś moim najlepszym przyjacielem
Angel... Nie pozwolę by jakiś głupi Valentino odebrał mi ciebie...
Możesz ma większe tu wpływy ale ja mam coś lepszego!- zrzuciła parę bomb z budynku.
-Chodź mam pomysł! - dodała
Cherri skoczyła z dachu na mniejszy budynek obok.
-No co jest? Na co czekasz!?-zaśmiała się.
Pobiegłem za nią. Kiedy wreszcie ją dogoniłem staliśmy już przed klubiem.
-Trzymaj zakładaj to!- Cherri dała mi do rąk jakieś śliczne ciuszki.
-Spojrzałem na klub.
Zaraz czy on czasem nie należy też do Vala? - spytałem.
-Możliwe. Ale kto by się tym przejmował. - zaśmiała się i wbiegła do klubu.
Poszedłem z boku budynku i przebrałem się w ubrania od Cherri.
Wyszedłem do kubu.
-Chodź tutaj! - Cherri złapała z swój telefon i zrobiła nam zdjęcie.Pierwszy raz od tej sytuacji uśmiechnąłem się szczerze.
Kiedy jestem przy niej czuję że życie potrafi być może nawet na chwilę warte.
Podszedłem do baru.
~Hejka przystojniaku~ powiedziałem do barmana.
-Coś podać?-
~ Dwa razy kamikadze słodziutki~.
-Ta.. Już robię. -
Po chwili barman podał mi drinki.
Chwyciłem je i zaniosłem do Cherri.
-Proszę cycolinko.- zaśmiałem się,
a ona również zaczęła się śmiać.
Na chwilę zapomniałem o tym wszystkim.
Wyciągnąłem swój telefon.
- A temu co się stało? - Cherri od razu zobaczyła rozbitą szybkę.
-No... Coś w rodzaju napadu złości.-
Zaśmiałem się.
-Czekaj chwile zaraz wracam.-
Cherri pobiegła do jakiejś demonicy i wróciła po paru minutach.
- Proszę.- podała mi do ręki nowy telefon.
-Ale... Dlaczego i skąd? - spytałem.
-Widzisz tamtą laskę? - Cherri pokazała na demonice siedzącą przy barze.
-Od niej możesz kupić dosłownie wszystko. Laska popycha jakimiś fantami razem ze swoim fagasem.
A poza tym taki ktoś jak mój przyjaciel nie może pokazywać się ze starym złomem prawda? I nie oddawaj mi za niego jest po prostu twój. - zaśmiała się, a ja uśmiechnąłem się do niej ciepło.
-Skoro tak to musimy sobie zrobić selfie prawda? -
Wciągnąłem przed nami telefon.
-Zrób seksy pozę maleńka. -Cherri wypiła na raz całego drinka.
-A teraz bawmy się puki wszystko się tu nie rozjebie.!- Cherri złapała mnie za ręce i wyprowadziła na środek klubu.
Oboje zaczęliśmy tańczyć nie przejmując się demonami które na mnie cały czas patrzyły.
CZYTASZ
Zaufaj mi... | RADIODUST | HAZBIN HOTEL |
RomanceJestem tu od dawna... Ale... Nigdy nie sądziłem że pozwolę by ktoś zawrócił mi w głowie... Alastor nie jest wcale taką okrutną bestią za którą go uważają... A ja sam w cale nie jestem idealny.... Czy podejmuje dobre decyzje... ? W opowieści mog...