Ten cały ,,Happy Hotel" od zawsze wydawał mi się wielkim gównianym pomysłem... Te głupie suki myślą że dadzą sobie radę jakoś odkupić grzeszników?! Ha! Bardzo zabawne...
Zresztą co mnie to obchodzi!
Przez te idiotki zacząłem o tym myśleć...
-Ważne że mam pokój za darmo!
I ciebie moja mała grubiutka kuleczko!-Przytuliłem do swojego futerka Fat Nuggetsa a on tylko chrumkną cicho.
-Tatuś cię kocha! A ja wiem że ty kochasz tatusia. - Położyłem się na łóżko razem z Nuggetsem. Po krótkiej chwili na mój telefon dotarła jakaś wiadomość.
Delikatne wstałem z łóżka i sięgnąłem po telefon.
-Kolejna wiadomość od Vala...-Mruknąłem.❤️ Valentino ❤️
- Angel kochanie parę klientów już na ciebie czeka. Bądź w pracy za parę minut.
-Val... Ale miałem mieć dzisiaj wolę. Obiecywałeś mi.
-Tak... Tak... Pamiętam... Ale plany się zmieniły. Załatwisz parę klientów i nagramy coś przy okazji.
-Będę za 10 minut.
Rzuciłem telefonem na łóżko.
-Widzisz Nuggets! Tatuś jest za bardzo zapracowany żebyśmy dziś spędzili razem czas... - Nuggets tylko zaczął kręcić głową na niezrozumienie moich słów.
Uścisnąłem tylko moją małą świnkę na pożegnanie i wyszedłem z pokoju.
Na samym wyjściu przywitała mnie jak zwykle wkurwiona twarz tej wrednej suki... Obojętnie przeszedłem obok niej, ale ona nagle złapała mnie za koszulkę.
-Pojebało cię! TO MOJA ULUBIONA KOSZULA! PRECZ Z ŁAPAMI!-uderzyłem w łapę tę pierdolnientą suke.
Ona tylko trochę odskoczyła.
- A ty znowu idzisz po to gówno!
Już znalazłam parę towaru u ciebie pod łóżkiem! Całą kurwa torbę!-
Patrzyłem na nią z góry i nawet wydawała mi się trochę zabawna. Przypominała mi takiego małego wściekłego jamnika który się wkurwia o byle gówno...
-Wyluzuj się... Przecież mówiłem że to nie było moje. Ja tylko to przechowywałem dla kogoś...-
Ona zaczęła wymachiwać rękami
i znowu coś do mnie pierdolia, a ja tylko przewracałem oczami.
Kurwa!
Studio!
Spóźnię się!
- Przepraszam że przeszkadzam twój w chuj ciekawy wykład, ale muszę już iść. Złość piękności szkodzi! -Rzuciłem na odchodne i wybiegłem z hotelu.
Zauważyłem jadącą ulicą taksówkę.
-Taxi!- Krzyłem
Wsiadłem szybko na tylnie siedzenie taksówki i wręczyłem kierowcy karteczkę od Vala. Oparłem się o siedzenie taksówki i zacząłem przeglądać telefon.
Charlie wysłała mi wiadomość?🙄 Charlie 🔥
-Witaj! W naszym Hazbin Hotelu zaraz trafisz do NIEBA!!!
TYLKO SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!!!Pff... Pewnie wysyłają to każdemu w piekle...
Charlie teraz ma kogoś bardziej normalnego do prowadzenia tej przyczyny śmiechu całego piekła.
Nie wiem co ta wiecznie wkurwiona morda chce od tego
eee... Alafona? Nie chyba to nie tak brzmiało... Alastora! No tak! Alastora.
I niby gdzie ona widzi jakiegoś psychopatę w tej uśmiechniętej mortce?
Z rozmyśleń wyrwał mnie ochrypły głos taksówkarza.
-Wysiadaj dziwko! -
Nazywamie mnie w taki sposób przez jakieś nic nie warte demony bardzo mnie irytowało...
Złapałem taksówkarza za bluzę i przyciągnąłem go bliżej swojej twarzy.
- Jak będę się widział z twoją żonką w studio to powiem jakiego jebanego hama ma za męża. Chyba że sam się z nią umówisz na godzinkę?-
Wyszedłem z pewnością siebie z taksówki.
Na progu studia stał z założonymi rękami Vox i Velvet która skakała wokół niego jak mały królik. Znowu zamęczała go swoją nudną gadaniną...
- Hej! Czy to nie mój kochany telewizorek?-Oparłem się o jego barki swoimi smukłymi rączkami, a ten odsunął się ode mnie.
- Co ty kurwa odpierdalasz? Valentino czeka na ciebie w studiu. Nie chciałbym być na twoim miejscu... -
Rzuciłem Voxowi obojętny wzrok, ale w głębi duszy obawiałem się naszego spotkania.
Powoli poszedłem po Vala który był otoczony paroma jego ,,pracownicami". Stanąłem na wprost niego a ten kazał wyjść dziewczyną z pomieszczenia w który przebywali. Valentino pokazał mi żeby usiadł obok niego w tym samym czasie popijając wino.
Usadłem nie pewnie na kanapie.
- Angel powiedz mi skarbie która jest godzina...? - Valentino spokojnie popijał kolejną lampkę wina.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni
i sprawdziłem czas.
Była dziewiętnasta dwadzieścia pięć, powinienem być w ,,pracy" dwadzieścia minut temu.
-Val ja.. Ja.. Pardzo przepraszam... Ten taksówkarz on... -
Valentino złapał mnie mocno za rękę i zaczął ją ściskać aż łzy napłynęły mi do oczu.
-Mówiłem ci! Jeszcze jedno spóźnienie a wiesz co się stanie...-
- Proszę nie! Ja wynagrodzę ci to obiecuję! - Val puścił moją dłoń.
- Zostajesz do końca jutra...
I ogarnij się! Nie chce by moi klienci wydzieli cię z takiej żałosnej strony...-
Taki Valentino nie był już dla mnie nowością... Przyzwyczaiłem się że na mnie krzyczy a czasem...
Odszedłem do garderoby i zrobiłem drobny makijaż. Przebrałem się w swoje sexowne ubrania.| 01:08 |
Kiedy mój ostatni klient opuścił pokuj. Chwyciłem za mój telefon i zacząłem przeglądać portale społecznościowe. Tej truskaweczki nie ma na portalach?
Myślałem że taki,, sławny '' gość jak Alastor ma powiązanie z wirtualnym światem...
Już pierwsza trzydzieści?!
Eh... Jeszcze parę filmów...
Szybko ubrałem się i poszedłem na nagrania.|03:46|
Nareszcie koniec!
Spakowałem się i cicho próbowałem wyjść z studia.
- A ty to gdzie zamierzasz wychodzić kochanie? - Przestraszyłem się jego słów i upuściłem rzeczy na podłogę.
- Och! To ty Val! Ja.. Tylko chciałem wyjść na przerwę...
Przewietrzyć się!-Wymyśliłem na poczekaniu.
- Z rzeczami? Tak? -
Nogą szybko schowałem rzeczy za siebie.
-O czym mówisz Val? -
Valentino znowu złapał mnie silno za rękę.
- Nie rób ze mnie debila!-
Wyrwałem swoją dłoń i wróciłem do pokoju.
CZYTASZ
Zaufaj mi... | RADIODUST | HAZBIN HOTEL |
DragosteJestem tu od dawna... Ale... Nigdy nie sądziłem że pozwolę by ktoś zawrócił mi w głowie... Alastor nie jest wcale taką okrutną bestią za którą go uważają... A ja sam w cale nie jestem idealny.... Czy podejmuje dobre decyzje... ? W opowieści mog...