2. Przyszłość

1.2K 65 5
                                    

Następny dzień minął mi bardzo powoli. Robiłem tylko to co musiałem... To praca jak każda inna.
Ludzie odnoszą sukcesy w różny sposób. Kiedyś każda sława się kończy prawda? Pojawiają się młodsi, lepsi...
Jebać to!
Szybko wyszedłem tyłami studia. Za rogu budynku stał z założonymi rękami Vox. Cofnąłem się mając nadzieję że mnie nie zauważył.
Za mną niestety... Stała już Velvet chichocząc coś pod nosem.
-O to ty Velvet! Właśnie cię szukałem!- uśmiechnąłem się do niej niewinnie.
Ona wyjęła swój telefon i zaczęła go przeglądać. Zaśmiała się.
-Val cię szuka. Znowu będziesz go błagał o wybaczenie?! - Powiedziała przez śmiech i zaczęła się śmiać jak pojebana.
- Robisz się coraz bardziej żałosny Angel... - Dodała.
Popchnąłem ją i wszedłem znów do studia.
- Piedolona suka...- Mówiłem do siebie.
Stanąłem na wprost jego pokoju.
Za drzwiami było dość spokojnie.
Wydawało mi się to bardzo dziwne, ponieważ nie było słychać zza drzwi żadnej muzyki, śmiechu, ani żadnego krzyku...Po chwili wahania niepewnie chwyciłem za klamkę i wszedłem do pokoju.
W pomieszczeniu było ciemno...
Nie całkiem ciemno. Świeciła tylko różowa lampka na szklanym stoliku niedaleko sofy na której siedział Valentino. Stałem jak wbity w ziemnie.
Val pokazał bym usiadł obok niego.
Po chwili usiadłem na sofie.
- Nie powiem Angel, ale ostatnio się sprawdziłeś na nagraniach.
Oj... Gdybyś tylko się mnie bardziej słuchał... Wszystko było by inaczej... Wszystko by się jakoś ułożyło...- Val zaczął mnie gładzić po twarzy.
- Mam dla ciebie propozycje którą nie możesz odrzucić.
Wyjeżdżamy za miesiąc na drugą część pentagramu. Wreszcie rozkwitniesz moja gwiazdko na tym pustym świecie... - Valentino podał mi do ręki woreczek moich ulubionych narkotyków.
- A teraz baw się!
Świętuj swoją przyszłość! - Krzyknął wesoło.
Dawno go takiego nie widziałem...
-To znaczy że... Mogę wyjść dziś z studia? - spytałem niepewnie ściskając woreczek w ręce.
- Jeżeli tam na zewnątrz zamierzasz to uczcić... To idź.. -
-Val... Dziękuję ci za tę szansę. - Przytuliłem go.
- To na prawdę wiele dla mnie znaczy... Obiecuje że cię tym razem nie zawiodę. - Zerwałem się z sofy i zacząłem kierować się już w stronę drzwi.
-Jeżeli mnie zawiedziesz to wiesz co się stanie Angel kochanie... -
Po jego słowach wszystkie złe wspomnienia znowu wróciły. A ja stałem jak taka sierota trzymając już klamkę w ręce.
-Obiecuje Valentino... Nie zawiodę...-
Wyszedłem z pokoju i wziąłem glęboki wdech.
Pobiegłem w stronę wyjścia. Już nie mogłem się doczekać aż przytulę tę moją małą, słodką słoninkę która czeka na mnie w hotelu.
Złapałem pierwszą lepszą taksówkę na ulicy. Szybko do niej wsiadłem.
O nie to znowu on... Kurwa nie ma innych taksówkarzy w tym jebanym piekle!
- Nic do mnie nie mów jedź prosto do Happy Hotelu. - powiedziałem do niego oschle.
- Robi się... - Powiedział szorstkim głosem.
Wyjąłem z kieszeni telefon by chodź na chwilę się zrelaksować

🙄 Charlie 🔥
( 136 nieodebranych wiadomości )

-Co jest.. - powiedziałem cicho do siebie.

🙄 Charlie 🔥

...

- Angel gdzie jesteś?

- Proszę odbieraj telefon.

- Nic ci nie jest?

- Tu Vaggie. ANGEL RUSZAJ DUPĘ DO HOTELU! JUŻ!!!

Ta jasne... Możesz mnie pocałować w te ,, DUPĘ '' suko...
Rzuciłem telefon na siedzenie obok mnie i zajrzałem za szybę.
Nie rozpoznawałem tej okolicy.
- Gdzie jesteśmy? - spytałem taksówkarza.
Mężczyzna zatrzymał taksówkę.
Taksówkarz przeszedł do mnie na tylnie siedzenie.
-A teraz się zabawimy dziwko.
Czy nie do tego zostałeś stworzony?
Lubię takich jak ty... - Ten oblech zaczął mnie całować.
Ledwo wyjąłem broń i strzeliłem mu w głowę.
- No KURWA! - Wrzasnąłem
Wziąłem telefon z siedzenia i wyszedłem z taksówki.
Byłem cały w krwi.
Czy wszędzie musi mnie spotykać coś takiego?!
Siadłem obok taksówki i oparłem się głową o jej drzwi. Zacząłem płakać nie miałem pojęcia dla czego...
Nigdy nie płakałem z takiego błahego powodu. Przecież...
-Byli gorsi...
A chciałem tylko wrócić do pokoju i być wreszcie sam...- Wziąłem do ręki
woreczek od Valentino.
- A teraz świętuj Angel...
Nową przyszłość... - Powiedziałem do siebie.

 Zaufaj mi... | RADIODUST | HAZBIN HOTEL |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz