12. Powrót Do Hotelu

778 49 4
                                    

Sześć godzin później.

Wziąłem telefon do mojej dłoni.

💓Cherri💣🍒

-Właśnie miałam do ciebie dzwonić Angel.-

-By upewnić się że żyje?-

-W pewnym sensie to tak.
Dobra nie pierdol tylko opowiadaj!-

-Wiem dlaczego się przyjaźnimy...-

-Ta! Ta! Mów! Nie dość że jestem
w chuj ciekawa to jednocześnie mam tego starego nudziarza w wężowej skurze na moim terenie.-

-Haha pozdrów słodziaka ode mnie~

-Ta no koniecznie! Ale do rzeczy!!!-

-Tak w skrócie to dosypali mi coś przed występem a u Vala musiałem liczyć na mój urok, kochaniutka.-

W tle słyszałem krzyki Sir Pentiousa
i wybuchające bomby Cherri.

-Słyszę że zapowiada ci się ciekawy dzień cycolinko?-

-Bardzo! A jeśli chodzi o tę całą sprawę... To cieszę się że przeżyłeś.-

-Z kim rozmawiasz przez tę małą skrzyneczkę? Czysz byś sobie sama nie radziła?- usłyszałem gołos  Sir Pentiousa.

-Muszę kończy, mam parę jajec do rozjebania!-

-Ja też spadam, mam nocną zmianę.-

-Studio jest otwarte? -

-Nie, ale nikt nie mówił że nie mogę zarabiać poza Studiem.-

-A Valentino?-

-Uzajmy że jego nie liczę.. Ok?-

-Haha, jasne.-

Rozłączyliśmy się.

Położyłem się na łóżku by choć trochę być wypoczętym.
Po paru sekundach usłyszałem pukanie do drzwi.
-Angel? Jesteś w pokoju?- zza drzwi słyszałem głos Charlie.
-Nie!- krzyknąłem.
Drzwi otworzyły się a Charlie szybkim krokiem weszłam do mojego pokoju, wskoczyła na moje łóżka i mocno mnie przytuliła.
Równie szybko ją odepchnąłem.
-Słyszałam co się stało. Nic ci nie jest?! Wszytko dobrze?! Dlaczego nie dawałeś nam znaku życia?! Martwiliśmy się!- Mówiła wystraszona i z lekkimi łzami w oczach.
-Możesz wyjść z mojego pokoju?-
Powiedziałem oschle.
Ona delikatne się zasmuciła.
-Na pewno wszystko w porządku?-
Położyła mi dłoń na ramieniu.
Z złością zszedłem z łóżka pokazując na drzwi.
-Jeśli ty nie wyjdziesz to ja wyjdę!
Do diabła nie rozumiesz że nie chcę o tym rozmawiać?! A na pewno nie z tobą! Jesteś ostatniom osobą z którą chcę dziś rozmawiać! A jeśli musisz już tak bardzo wiedzieć, to nic mi kurwa nie jest! WSZYSTKO JEST OK!!!
MOŻECIE DO CHUJA PRZESTAĆ TRAKTOWAĆ MNIE JAK JEBANE DZECKO!? ZRESZTĄ TO NIE TWÓJ JEBANY INTERES BY WŁAZIĆ W MOJE ŻYCIE!-
Wyrzuciłem z siebie emocje które się we mnie dusiły.
Oczy Charlie zrobiły się szkliste.
-Rozumiem... - powiedziała cicho zaciskając wargę by się nie rozpłakać.
Przyznaję że trochę za bardzo na nią wrzasnąłem...
Po chwili Charlie wyszłam z mojego pokoju.
Poczułem lekki wstyd za to co zrobiłem. Sam nie wiem dlaczego...
Nie powinno mnie to obchodzić.
Otworzyłem drzwi i wyszedłem na korytarz w którym znajdowała się jeszcze księżniczka.
-Charlie poczekaj!-
Demonica przetarła łzy i odwróciła się do mnie.
-Tak?-
Podszedłem do niej.
-Ja... Przepraszam.- powiedziałem cicho starając nie patrzeć jej w oczy.
Ona uśmiechnęła się do mnie.
Mocno mnie przytuliła i rozpłakała się.
Nie wiedziałem jak się zachowania więc poklepałem ją delikatne po plecach.
Po chwili się wreszcie ode mnie oderwała i ponownie przetarła łzy.
-Masz dzisiaj wolny wieczór?- zapytała z uśmiechem patrzyc mi w oczy.
-W zasadzie to miałem już pewne plany... Ale.... O co chodzi?-Spytałem
-Wiesz... Mamy nową osobę w Holetu i pomysłam o zrobieniu przyjęcia integracyjnego no i...
Jeśli dzisiaj miałbyś czas dla nas..
Zastanawiam się czy mógłbyś się na nim pojawić...- Powiedziała z lekką nadzieją.
Zastanowiłem się chwilę myśląc czy mógłbym przełożyć spotkanie z klientem.
-W sumie mogę.- odparłem.
Charlie z radości znów mnie przytuliła.
-Dobra, dobra już bez takich.- odepchnąłem ją delikatne.
-To do zobaczenia wieczorem!- krzyknąła radośnie schodząc po schodach do holu.
Udałem się z powrotem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi na klucz by nikt bez mojej wiedzy nie wszedł do pokoju.
Ustawiłem budzik w swoim telefonie na godzinę dwudziestą.
Położyłem się by zasnąć, ale nie wiedziałem czy tym razem będę potrafił pogrążyć się w sen ponieważ ostanio śnią mi się same koszmary...

 Zaufaj mi... | RADIODUST | HAZBIN HOTEL |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz