11. Twarzą w twarz

243 11 1
                                    


- Myślę, że powinniśmy się wszyscy uspokoić. - Strange postanowił zabrać głos. Peter cały czas stał obok Lokiego, którego ewidentnie rozbawił. Jacquie stała z tyłu obserwując całą sytuacje.

Loki dopiero teraz zoorientował sie, że w ogóle ktoś taki jak Doktor Strange istnieje. Powoli odwrócił się w jego strone.

- A ty to kto? - spytał wyciągając swoje sztylety nie wiadomo skąd. Na jego twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech świadczący tylko o jednym.

- Loki...

- Masz się za wielkiego czarodzieja? Nie takie czary widziałem ty głu...

Nie zdążył dokączyć zdania, gdy ogromny złoty portal pojawił się przed nim i wciągnął go wraz z Thorem. Nastąpiła nagła cisza, a nastolatkowie stali oszołomieni całą sytuacją. Strange westchnął i zwrócił się do Jacquie.

- Przepraszam za moich wcześniejszych gości. Bywają markotni. W czym mogę pomóc? - zapytał z uśmiechem. Jacquie przełknęła śline patrząc się na doktora.

Otworzyła usta, ale żadne słowo nie chciało z nich wyjść. Peter chyba zauważył że dziewczyna ma problem z wysłowieniem się więc podszedł do niej i uprzejmie się wtrącił.

- Przyszliśmy tu, ponieważ...ee...boimy się o Pana Starka!

Ulżyło mu gdy wypowiedział te słowa. Uważnie obserował reakcje mężczyzny, który na początku wyglądał na zainteresowanego, ale zaraz później jego twarz przypominała rozbawienie.

- Nie widziałem się z nim od momentu wypadku. To pani z nim mieszka, pani Rogers. Ja powinienem o to spytać.

Jacquie odwróciła wzrok i spojrzała w podłoge. Poczuła się źle, ponieważ Steven miał racje - nie widziała nic, a powinna. Nie była przyzwyczajona do dowiadywania się wszystkiego jako ostatnia. To było dla niej takie...dziwne. Oczywiście rozumiała, że jej brat jest bardziej rozpoznawalny niż ona (to zrozumiałe). O niej nikt nie wiedział. Teraz to ona o niczym nie wie.

Niezręczna cisza trwała przez jakiś czas aż do momentu w którym Peterowi zadzwonił telefon. Szybko wyjął go z kieszeni i skrzywił się gdy spojrzał na ekran. Jacquie spojrzała na chłopaka.

- O co chodzi? - zadała pytanie wyrzucając z głowy wcześniejsze myśli.

- Mai dzwoni.

Dziewczyna westchnęła i wzięła telefon Petera. Chłopak stał jak wryty.

- C-co ty robisz? - spytał bojąc się że Jaquie tylko pogorszy sprawę. Brunetka uśmiechnęła się lekko i odebrała telefon.

- Dzień dobry, tutaj Jaquie Rogers! Peter bierze prysznic i zostawił telefon w sypialni. Słucham? Tak, wszystko w porządku...tak? Dobrze...NIE!

Peter momentalnie spojrzał się na Jaquie z przerażeniem, gdy wydała z siebie ten krzyk. Co to miało znaczyć?

- Coś sie stało? Co sie dzieje?

- To-To znaczy...może Pani przyjechać za jakiś czas? Proszę sie nie spieszyć, niech Peter zostanie na kolacji. Dobrze, żegnam! - w jednym momencie odłożyła słuchawkę i wcisnęła telefon w ręce Petera.

- Co się...

- Wszystko pod kontrolą. - zapewniła go cicho dziewczyna - Doktorek wybaczy, ale musimy się już zbierać. Mamy mieć gościa. Miło było. Proszę pozdrowić brata!

Zaczęła powoli pchać Petera do wyjścia, nie spuszczając wzroku ze Stevena i uśmiechając się sztucznie do niego.

- Przecież ja...

Understand me • Peter Parker⚜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz