11.

208 12 0
                                    

Louis obudził się, kiedy Harry próbował się wydostać spod jego ciała. Pomógł mu w tym zsuwając się całkowicie z jego klatki piersiowej na kanapę. 

-Coś się dzieje? - zapytał jeszcze zachrypniętym po spaniu głosem. 

- Nie, nie tylko muszę skoczyć do toalety, śpij sobie. - odpowiedział kręcono włosy. 

Louis pokiwał potwierdzająco głową, ale do spania nie wrócił. Usiadł mimo to na kanapie i myślał, czy brunet zamierza do niego wrócić. Nie znał odpowiedzi, więc jedynie czekał na rozwój wydarzeń. Po chwili, ku jego zdziwieniu chłopak wrócił. Jednak coś się zmieniło. Nie usiadł już koło niego tylko na drugim końcu kanapy. 

-Nie śpisz już? - zapytał szatyna. 

-Nie chyba mam już dość snu, jak na dzisiaj. 

-Ok, pytałem się kierowcy, za niedługo powinniśmy być. - oznajmił Harry. - skoczę obudzić chłopaków. 

  *  *  * 

W końcu dotarli do Newcastle. Pokój w hotelu był ładny jak zawsze. Tylko hmm, troszkę ciaśniejszy? Można to tak ująć nie miał czterech osobnych sypialni tylko dwie, po dwa łóżka. Taka miła odmiana. 

-Wiesz co robić. - szepnął Niall do Liama. - Do dzieła. 

-Ja śpię z Harrym! - krzyknął brązowooki piosenkarz. - Niall chrapie, jak traktor nie da się wyspać. -narzekał. 

-Ok. - Mruknął tylko Harry i skierował się w prawo za Liamem. 

-Co tam kolego?!- zapytał Irlandczyk. - Podekscytowany na wspólny pokój? -zapytał. - Po twojej minie widzę,  że nie do końca. 

-Jest ok. - powiedział Louis. - po prostu chodźmy. - Ale blondyn nie odpuszczał. 

-Pewnie wolałbyś, żeby twój współlokator był trochę wyższy, z loczkami, zielonymi oczami, a jego imię brzmiało by: Ha- 

-Daruj sobie - przerwał mu szatyn i  rzucił torby do pokoju. 

Chwilę później wszyscy zebrali się w salonie by zabić trochę czasu. 

-Podoba wam się pokój? - zaczął rozmowę Liam. 

-Pokój raczej tak. - odpowiedział Niall. - Współlokatorzy nie wszystkim. - Zaśmiał się patrząc wymownie na Louisa, który odkąd obudził się z małej drzemki z Harrym był zdecydowanie nie w humorze. 

Louis profesjonalnie zignorował zaczepki chłopaka i usiadł w fotelu. Na moment jedynie wyłączył się z rozmowy, starając się wyciszyć a kolejne co rejestruje to Liam zaczepiający Harrego. 

-Co tam loczku? - pyta wkładając palca w dołeczek, który wytworzył się z powodu szerokiego uśmiech młodszego. - Nie podoba ci  się mieszkanie ze mną, hmm? - mówi dźgając bruneta tym razem w żebra, na co uśmiech chłopaka jedynie się powiększa. - Wolałbyś spać z kimś innym?Odpowiedz mi. -nakazuje zielonookiemu teraz już w pełni przechodząc do  łaskotania chłopaka. 

- N-nie. - stara się wykrztusić Harry miedzy kolejnymi salwami śmiechu. 

-Co tam mówisz nie dosłyszałem. - droczy się dalej Liam. - Kto jest najfajniejszym współlokatorem? 

- Ty! -krzyczy brunet. 

-Kto? - Nadal łaskoczący go brązowooki. 

-Ty, Li! - Łapię przerwę na oddech. - Ty jesteś najlepszy, Ale p-proszę już przestań. 

-Powiedz to jeszcze raz aniołku. -Mówi Liam, nadal nie zaprzestając tortur. 

Nagle znienacka silna ręka łapie go za ramię i jednym ruchem odciąga od Harrego. 

My way back to you/LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz