03

2.4K 107 150
                                    

Alexis

- Dodałam w końcu to zdjęcie - poinformowałam wszystkich.

Właśnie całą piątką wyszliśmy z ostatniego pokazu tegorocznej edycji Fashion Weeka. Smutno mi było kończyć ten wspaniały tydzień.

Wiedziałam, że teraz będę musiała wrócić do mojej codziennej pracy. Nie wiedziałam też, kiedy po raz kolejny spotkam się z moimi koleżankami, no i z Mateuszem. Przez ten wyjazd zbliżyliśmy się do siebie. Nawet bardzo. Chociaż relacje były czysto przyjacielskie i nie doszło między nami do niczego, poza tamtym całusem chyba w głębi duszy cały czas liczyłam na coś więcej.

- Napisałam komentarz - zaśmiała się Roksana.

- O! Ja też napisze - odparł Zawistowski - Niech inne będą zazdrosne.

- Nie mają o co - przewróciłam oczami.

Odblokowałam urządzenie, aby sprawdzić, co napisali.

 - Mogliście wysilić się na coś lepszego niż emotki - rzuciłam, na co zareagowali śmiechem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Mogliście wysilić się na coś lepszego niż emotki - rzuciłam, na co zareagowali śmiechem.

- Nie do wiary, jak ten tydzień szybko minął - westchnęła Martyna.

- Idziemy na jakąś imprezę? - spytał Mateusz.

- Mamy lot o dziewiątej - zauważyła Malwina - Sugerowałabym raczej iść spać.

- Alex? - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

- Jeżeli chodzi o klub, to ja odpadam - powiedziałam.

- A spacer?

- Chętnie - uśmiechnęłam się - Idzie ktoś z nami?

- Nie będę psuć wam romantycznego wieczoru - Roksana puściła mi oczko.

- Zaraz romantycznego - posłałam jej wymuszony uśmiech.

- Przypomnieć ci, kto nie zmienił pokoju, nawet po tym, jak naprawili klimatyzacje? - zauważyła Martyna.

Przewróciłam oczami.

Szatynka miała rację. Miałam możliwość zmiany pokoju na jedynkę, jednak musiałam przyznać, że spanie z Mateuszem dawało mi swego rodzaju ukojenie. Chociaż należał do głośnych osób, które są w stanie „pożyczyć sobie" wazon z hotelowego korytarza, czy zrobić awanturę o smak darmowego szampana czułam się przy nim dziwnie spokojna.

- To jak w końcu? - spytał.

- No idziemy - mruknęłam, łącząc nasze dłonie.

Dziewczyny rzuciły w naszym kierunku jeszcze kilka komentarzy, jednak nawet ich nie słuchałam.

Wspólnie stwierdziliśmy, że tym razem nie będziemy przechadzać się wzdłuż Sekwany. Zadecydowaliśmy przejść się pod Wieże Eiffela. To miejsce w nocy zdecydowanie było jeszcze bardziej magiczne, niż za dnia.

Deficyt emocji | ŻabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz