08

2.1K 108 160
                                    

Alexis

Dawno się tak nie stresowałam, a w tej sytuacji ręka Mateusza na moim kolanie wcale nie dodawała mi otuchy.

Źle się czułam z tym, że nie powiedziałam mu prawdy, ale z drugiej strony przecież nie musiał wiedzieć wszystkiego.

Tylko co mnie podkusiło, żeby zakładać ten cholerny wisiorek? Miałam nadzieje, że Igor go nie zauważy, a w ogóle to będzie udawał, że się nie znamy. Chociaż mocno w to wątpiłam...

Wysiedliśmy z samochodu, Mateusz pewnie ruszył przed siebie a ja rozglądałam się na boki. Posesja była piękna, a stojący na niej dom jeszcze bardziej. Chciałabym mieszkać tak w przyszłości. Czuć się jak na spokojnej wsi, a jednak mieszkać tak blisko Warszawy. Mieć duży ogród, w którym będą mogły bawić się moje dzieci...

- No nareszcie - usłyszałam kobiecy głos - Czekaliśmy tylko na ciebie.

- I dobrze - zaśmiał się Mateusz.

Obróciłam się i zauważyłam, że w drzwiach stoi Oliwia, córka Borixona. Miałyśmy okazje już wcześniej się poznać i współpracować. Chyba trochę bałam się jej reakcji, byłam pewna, że pomyśli sobie, że jestem nową zabawką dla szatyna.

- Alex? - zdziwiła się - Co ty tu...

- Już nie można przyjść z dziewczyną? - rzucił Zawistowski, wymijająco blondynkę.

Wykręciłam oczami i posłałam jej dość mało wiarygodny uśmiech.

- Nie jesteśmy razem - sprostowałam - Jakoś tak wyszło, że musiał mnie tu ze sobą zabrać.

- Ja się nie wtrącam - zaśmiała się - Wchodź, tata się ucieszy, że w końcu będzie mógł poznać tą sławną stylistkę...

- Oj zaraz tam sławną - machnęłam ręką.

- Alex? - w korytarzu nagle pojawił się szatyn, który najwidoczniej się po mnie cofnął - Chodź, przedstawię cię wszystkim.

Ruszyłam za nim, nie mając właściwie innego wyjścia. W dużym pomieszczeniu które prawdopodobnie było salonem na dwóch kanapach siedzieli wszyscy panowie.

- Wreszcie - rzucił Tomasz, kręcąc głową - Siadaj młody, musimy ogarnąć pare spraw.

- Chciałem wam kogoś przedstawić - powiedział, ciągnąc mnie za rękę - Alex Leblanc we własnej osobie.

- Kopę lat - Igor posłał mi szeroki uśmiech, a Mateusz zdezorientowane spojrzenie.

- Patryk jestem, miło poznać - blondyn podszedł do mnie i uścisnął moją dłoń.

- Lecisz z nami? - spytał siedzący tuż obok Boryckiego ZetHa.

- Jak ją przekonacie - zaśmiał się Zawistowski, nie dając mi nawet dojść do słowa.

- Alex pozwolisz na chwile? - w pokoju pojawiła się Oliwia - Babskie sprawy, nie będziemy przeszkadzać...

- Pewnie - powiedziałam szybko, chcąc prędko znaleźć się jak najdalej od Bugajczyka.

Miałam nadzieje, że jeszcze nie dostrzegł, że moją szyje zdobi prezent od niego.

- Napijesz się czegoś? - spytała, kiedy znalazłyśmy się w kuchni - Woda, sok, herbata, albo coś mocniejszego?

- Wystarczy woda - odparłam - Ale słuchaj Oliwia masz może szlugi? - dodałam po chwili zastanowienia.

Blondynka podała mi paczkę i zapalniczkę.

Deficyt emocji | ŻabsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz