Zosię zamurowało, klucze wyleciały jej z rąk, przez krótką chwilę nie wiedziała co ma zrobić. Zdążyła tylko spojrzeć do wnętrza kawiarni i krzyknąć „Chłopaki!". Od razu pobiegła do Gośki i leżącego wciąż obok rowerzysty. Dziewczyna podbiegła na miejsce zdarzenia a zimny deszcz zaczynał padać coraz mocniej. Gosia leżała z rozciętą głową i zadrapaniami. Obok niej rower, a za nim chłopak.
- Gosia, Gosia, nic ci nie jest? – zawołała Zosia, kiedy dobiegła do niej. Nie dostała jednak żadnej odpowiedzi. Na szczęście dziewczyna oddychała. Usłyszała cichy jęk z drugiej strony.
-Wszystko ok? Coś ci się stało? – zapytała chłopaka
W tym momencie podbiegli do nich siatkarze.
***
Pogrążeni w rozmowie Artur i Janek oraz pochłonięci sobą Paweł i Aga nie zauważyli nawet, że Zosi nie ma już kilka dobrych minut. W tym momencie konwersacje przerwał krzyk Zośki „Chłopaki!" – Szalpuk i Nowakowski od razu rzucili się do wyjścia. Halaba wygramolił się zza stołu i podbiegł do drzwi.
- Przynieś mi telefon, trzeba zadzwonić po karetkę – zawołał Artur. Paweł szybko wrócił do stolika i zabrał komórkę.
- Zaraz po ciebie wrócę – powiedział wybiegając do Agi, która zdezorientowana została przy stoliku sama.
***
Zosia zaczęła układać baristkę w pozycji bezpiecznej. Artur dzwonił po pogotowie.
- Janek, pomożesz mi? – Zosia chciała odsunąć rower, żeby można było udzielić pomocy.
Chłopak nie zareagował na jej słowa, stał tylko jak wryty i patrzył się na Gośkę
- Janek?! – nadal nie było reakcji. Dziewczyna sama przesunęła pojazd i dokończyła udzielanie pierwszej pomocy. Więcej nie mogła zrobić.
Szybko podeszła do drugiego poszkodowanego i tym razem to ją zamurowało.
***
Halaba z Agą na barana dotarli do zbiegowiska, chłopak otworzył usta i już chciał zapytać, jak może pomóc, ale to co zobaczyli odebrało obojgu mowę. Na chodniku leżała nieprzytomna dziewczyna, w którą wpatrywał się Janek. Nie wyglądało to jakby chciał jej pomóc, on raczej wyglądał jakby zobaczył ducha stał cały blady z wybałuszonymi oczami. Na środku leżał rower, który oddzielał tę dziwną parę – Janka i Gośkę od drugiej równie interesującej dwójki. Z drugiej strony pojazdu leżał chłopak, któremu próbowała pomóc Zosia. Dziewczyna próbowała nawiązać kontakt z rowerzystą, lecz nagle zastygła w bezruchu. Dookoła wszystkich energicznie chodził Szalpuk, który wymachując zamaszyście rękami tłumaczył coś nerwowo operatorowi numeru alarmowego.
- Co się dzieje?! Pomóc wam? – zapytała Aga, która szybko otrząsnęła się z letargu. - Janek, przestań wpatrywać się w naszą baristkę. Artur, za ile będzie karetka? Zosia, jak ci pomóc? – Aga przeważnie zachowywała spokój w nerwowych sytuacjach, więc i tym razem w rzeczowy sposób próbowała ogarnąć sytuację.
- To... to... to ... - jąkał się chłopak – to niemożliwe
- Co jest niemożliwe?
- To moja... siostra... - wydukał chłopak
Spojrzenia Halaby i Szalpuka spotkały się ze sobą na chwilę. W ich oczach można było zobaczyć mieszankę gniewu, zaskoczenia i lekkiego przerażenia. Aga ani Zosia nie były jednak w stanie tego rozpoznać, deszcz nasilał się coraz bardziej, a każda z dziewczyn była przejęta wypadkiem.
- Co Ty robisz? Nie wstawaj. Jesteś ranny. – powiedziała stanowczo Zosia, rowerzysta nie posłuchał jej i usiadł. W tym momencie latarnia oświetliła jego twarz i wszyscy zamarli, nawet Artur przystanął znowu i zamilkł na chwilę.
Tylko Janek niesiony ogromnymi emocjami podszedł do chłopaka wziął go za koszulkę
-Fornal, zabiję cię. – wysyczał i szykował się, żeby podnieść chłopaka i przywalić mu prosto w twarz.
W tym momencie rozbrzmiały syreny karetek jadących do poszkodowanych, to wyrwało Nowakowskiego z morderczego transu i puścił poobijanego Tomka.

CZYTASZ
Plotka
FanfictionCzy plotka może zniszczyć komuś życie? Jak daleko można się posunąć w zemście? I czy przeszłość zawsze nas dogoni, a prawda wyjdzie na jaw?