Był czerwcowy poranek, kiedy Zośkę obudził telefon.
- Halooo – odebrała z jeszcze zamkniętymi oczami, nie patrząc na dzwoniącego
- Hej, Zośka wreszcie piszę do ciebie od dwóch godzin. Czekam pod blokiem. Jesteś gotowa?
- Gotowa? Aga, która jest godzina?
- Ósma, ogarnij się! Śpisz jeszcze?
Zosia spojrzała na telefon, na wyświetlaczu widniały cyfry 8:02. Spojrzała na datę 4.06. Westchnęła ciężko, była jeszcze zbyt nieprzytomna, żeby skojarzyć, co ta data oznaczała. Zaczęła się zastanawiać, na co miała być gotowa i... Z zamyślenia wyrwał ja dźwięk domofonu. Wstała i wpuściła dzwoniącą Agę.
Kiedy przyjaciółka weszła do jej mieszkania z okrzykiem „Polska biało-czerwoni" trzymająca w zębach szczoteczkę do zębów Zosia o mało jej nie wypuściła.
No tak, dziewczyna właśnie zrozumiała o czym zapomniała. Mecz!
Pobiegła do łazienki, do kosmetyczki wrzuciła to co było pod ręką i wydawało jej się przydatne. Z prędkością światła przemierzyła drogę z łazienki do sypialni, z szafy wyciągnęła walizkę, jakieś ubrania i do niej wrzuciła całą stertę rzeczy.
Ubrała się szybko i była gotowa do wyjścia. Znowu spojrzała na zegarek, potem na lustro. Przez chwilę żałowała tego, że nie jest już w liceum. Po pierwsze nic by jej nie musiało obchodzić, po prostu po szkole poszłaby na mecz, a po drugie właśnie poszła – a teraz czekała ją cudowna droga A1 Warszawa – Łódź, niby tylko półtorej godziny, ale zawsze to nie 15 minut na piechotę – a właśnie tyle dzieliło byłą szkołę dziewczyn i Atlas Arenę.
Jej wspomnienia przerwała Aga
- Halo ziemia do Zośki! Zbieraj się marzycielko to o którym siatkarzu tak myślałaś?
- Jakim siatkarzu? O pracy myślałam.
- Taaa, na pewno, ja już cię znam...
Jakimś cudem nie było korków i do kawiarni dotarły w dwadzieścia minut. Otworzyły ją prawie rok temu, to było ich największe marzenie, ale kto by pomyślał, że uda im się je zrealizować tak szybko i założyć własny biznes w wieku dwudziestu trzech lat.
- Cześć! Zaraz będzie kawa! – powiedziała radośnie Gośka - ich najlepsza baristka, pracowała u nich od samego początku i nie dość, że robiła wyśmienitą kawę, to jeszcze potrafiła wszystko doskonale ogarnąć.
Aga i Zosia nie miały więc oporów, żeby zostawić kawiarnię pod jej opieką na kilka dni. Chciały odpocząć, wyjechać i przestać co chwilę zamartwiać się kawiarnią. Od samego otwarcia nie było dnia, żeby którejś nie było w pracy, a najczęściej były obie, od rana do wieczora. Ich życie właściwie kręciło się tylko wokół tej kawiarni.
Dziewczyny szybko zjadły śniadanie, wypiły kawę, sprawdziły, czy wszystko jest, ustaliły menu na następne dni i zaplanowały dostawy. Po czym spokojnie mogły udać się w drogę na upragniony mecz. Największą fanką siatkówki była Aga, od kiedy w 2009 roku jej sercem zawładnął Bartosz Kurek, z czasem jednak miłość do siatkówki rosła, a do siatkarza malała. Aga zaraziła swoja pasją Zosię, więc od pierwszej klasy liceum ciągle jeździły na mecze reprezentacji – przynajmniej jeden w sezonie. Tradycji musiało więc stać się zadość.
Zośka spojrzała na zegarek
- Musimy jechać, bo chciałabym jeszcze wpaść do rodziców i zostawić tam samochód.
- A podrzucisz mnie wcześniej do moich?
- Jasne, ale to musimy wychodzić już, bo na nic nie zdążymy.
***
Droga mijała im spokojnie, o ile spokojem można nazwać wielki korek w Strykowie. Czas mijał, dziewczyny prawie stały w miejscu, a wskazówka paliwa powoli zmierzała ku rezerwie. Zosia stawała się coraz bardziej denerwowała się, że zostaną na środku autostrady. Na szczęście zaczynały się toczyć coraz szybciej a na horyzoncie pojawiła się stacja benzynowa.
***
Wreszcie po drodze z przygodami minęły tabliczkę oznajmiająca, że wjeżdżają do Łodzi. Podróż zajęła im tyle, że musiały od razu jechać pod stadion, nie było mowy o innych przystankach, a nawet zostawieniu samochodu i dojechania pod zatłoczone okolice stadionu taksówką.
***
W reszcie dojechały, Zośka zaparkowała na ostatnim wolnym miejscu niedaleko stadionu i prawie biegiem rzuciły się w stronę areny.
![](https://img.wattpad.com/cover/236130369-288-k869589.jpg)
CZYTASZ
Plotka
Hayran KurguCzy plotka może zniszczyć komuś życie? Jak daleko można się posunąć w zemście? I czy przeszłość zawsze nas dogoni, a prawda wyjdzie na jaw?