20.

270 17 3
                                    

Marinette

Lekcje upływały mi dość szybko. Jedyną osobą, która zamiast zajmować się swoimi sprawami wolała chodzić za mną był Adrien. Blondyn przez połowę dnia próbował nawiązać ze mną jakikolwiek kontakt, ale ja jak tylko się dało robiłam wszystko żeby jak najbardziej go unikać. Wynikało to z tego, że po pierwsze nie miałam ochoty na jakieś rozmowy z nim, wystarczyła mi ta z dzisiejszego ranka, a po drugie miałam w sobie jakąś wewnętrzną blokadę, która mówiła stanowcze nie. W czasie przerw kiedy miałam ochotę porozmawiać i spędzić trochę czasu z Tikki ona wolała iść do Plagg'a. Czyli mam rozumieć, że teraz jej "chłopak" jest ważniejszy od przyjaciółki? Świetnie gorszego pecha mieć nie można. No cóż Marinette jednak można. Patrząc na rozmawiających ze sobą przyjaciół z klasy przypomniały mi czasy kiedy jeszcze z Adrienem nie mieliśmy nic do siebie i byliśmy przyjaciółmi. Pamiętam jak razem z Alyą i Ninem chodziliśmy na wspólne spotkania, wygłupialiśmy się, a nawet plotkowaliśmy na różne tematy. Nawet po pewnym czasie przestałam się jąkać przy Adrienie co było dla mnie ogromnym sukcesem. Kto by pomyślał, że z dziewczyny, która ciągle się przy nim jąkała i miała cały pokój w jego zdjęciach stanę się kimś innym. Teraz jestem dziewczyną, która ma swoje zdanie i nie daje żeby ktoś nią manipulował. Zdrada wywraca twoje życie do góry nogami i czasami niektórzy nie potrafią o niej zapomnieć. Mówi się, że każdy powienien dostać drugą szansę, ale czy napewno każdy na nią zasługuje? Życie jest jak karuzela.
Myśląc tak nawet nie zauważyłam kiedy ktoś się do mnie dosiadł.

- O czym tak intensywnie myślisz Marinette? - słysząc ten głos dopiero wyrwałam się z moich przemyśleń.

- Co chcesz Agreste? - nie chciałam z nim rozmawiać.

- Chciałem pogadać.

- O czym? Na jaki temat chciałbyś rozmawiać akurat ze mną?

- Nie o czym, a raczej o kim. - przyznam trochę zaskoczyła mnie jego odpowiedź.

- Jeśli chciałeś rozmawiać o naszym dawnym związku to nie mam na to ochoty. Zachowałeś się podle wobec mnie, nawet nie liczyłeś się z tym co ja czuję tylko zerwałeś ze mną tak z dnia na dzień, bo zakochałeś się w Kagami. Wiesz, że mogłeś mi to inaczej wyjaśnić? Jedyne co wtedy do mnie powiedziałeś to "Mari muszę Ci coś powiedzieć... Nie chcę cię zranić, ale zakochałem się w kimś innym nie czuję już do Ciebie tego samego co wcześniej, wybacz mi." później sobie odeszłeś zostawiając mnie tak o. Tobie może było lepiej z Kagami, ale ja płakałam w nocy długo przyzwyczajając się do tej sytuacji... - po moich słowach między nami nastąpiła cisza. Starałam się opanować emocje i nie rozpłakać.

- Przepraszam. Nie wiedziałem, że tak bardzo Cię zraniłem... - chłopak odezwał się po krótkiej chwili.

- Tutaj zwyczajne przepraszam to za mało. Jeśli myślałeś, że nagle do Ciebie wrócę i będę Ci się pchać w ramiona to się myliłeś Adrien.

- Wcale tak nie myślałem chciałem Cię szczerze przeprosić sam zrozumiałem swój błąd. Żałuję tego związku z Kagami, poznania jej i w ogóle przyjaźni z nią.

- Nie zwalaj całej winy na nią, bo sam dobrze wiesz, że ona nic takiego nie zrobiła.

- Gdyby się nie pojawiła nadal mógłbym być z Tobą.

- Adrien nie chcę tego słuchać. Mówisz to tak jakbyś Ty był całkiem bez winy, a tak nie jest. Gdybyś mnie naprawdę kochał to zostałbyś ze mną, a nie szedł do Kagami. Równie dobrze mogłeś ją poznać jeszcze bardziej, ale tego nie zrobiłeś. Wybacz, ale naprawdę nie zamierzam dążyć tego tematu dalej. - wstałam z ławki, na której siedziałam i zabrałam swoją torbę.

Kiedy zrobiłam jeden krok do przodu poczułam uścisk na moim nadgarstku, wiedziałam, że to Adrien. Odwróciłam głowę w jego stronę przez co patrzyłam mu w oczy. Wpatrywałam się tak dłuższą chwilę w cudowną zieleń jego tęczówek. Zdając sobie sprawę jak to teraz musi wyglądać wyswobodziłam swój nadgarstek z jego uścisku i odeszłam pod inną salę, w której miałam mieć teraz zajęcia.

~//////~


Przez dwie ostatnie lekcje musiałam usiąść w jednej ławce z Adrienem. Dlaczego? Bo Tikki i Plagg zechcieli usiąść sobie razem. Teraz naprawdę czuję się dziwnie kiedy woli więcej czasu być przy nim. Jeśli chodzi o mnie i Adriena nie odzywaliśmy się do siebie co wcale mi nie przeszkadzało. Po lekcjach czekałam na przyjaciółkę z myślą, że wrócimy razem do domu. W tej sprawie się myliłam. Tikki poinformowała mnie o tym, że zamierza iść na małe zakupy, a później też raczej nie będzie w zasięgu gdyż będzie robić w domu rzeczy, których do tej pory nie wykonała.

Super.

Byłam skazana na samotny powrót do domu. Ciekawe czy teraz ciągle będę tak wracać. Włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam moją ulubioną piosenkę. Chwilę później przypomniałam sobie o pójściu do sklepu gdyż rano poprosiła mnie o to mama.

Adrien

Wchodząc przez drzwi prowadzące do wnętrza domu moim oczom ukazała się Nathalie. Po krótkim przywitaniu się z nią jak to zwykle bywa przedstawiła mi mój plan na kolejne godziny dnia. Poszedłem do pokoju żeby szybko się odświeżyć. Po szybkich przygotowaniach udałem się do wyjścia z domu. Wychodząc na zewnątrz nie zauważyłem nigdzie jak to zwykle czekającego na mnie samochodu.

- Adrien, pójdziesz dzisiaj na chiński i sesję sam. Twój ojciec musiał się wybrać natychmiastowo w pewne miejsce. - usłyszałem za sobą znajomy głos należący do Nathalie.

- Oczywiście, rozumiem. - uśmiechnąłem się jeszcze do niej i wyruszyłem w drogę na lekcje chińskiego.

Droga mijała mi dość szybko i sprawnie. Idąc chodnikiem zdążyłem zauważyć Mari, która właśnie wychodziła ze sklepu. Postanowiłem do niej podejść.

- Cześć Marinette! - dziewczyna słysząc mnie popatrzyła w moim kierunku.

- Nie powinieneś być teraz w domu lub na jakichś zajęciach Adrien?

- Właśnie się wybieram na lekcję chińskiego.

- Tak zupełnie sam? Z domu uciekłeś czy co?

- Nie. Mój ojciec musiał gdzieś jechać i zostało mi iście tam na własnych nogach.

- Mhm, rozumiem. Przepraszam Cię, ale muszę już wracać do domu, bo mama zaraz zacznie się martwić.

- Próbujesz mnie teraz unikać?

- Naprawdę muszę iść.

Dziewczyna ruszyła w stronę przejścia dla pieszych. Rozejrzała się w obie strony i ruszyła przed siebie. Patrząc na odchodzącą dziewczynę zdążyłem także zauważyć samochód, który właśnie wyjechał za zakrętu.

- Marinette uważaj!

Pobiegłem w jej kierunku i odepchnąłem na bok. Jedyne co dalej pamiętam to pisk opon, krzyk Marinette i ciemność.

Czy to już koniec?

~~~~~~~~~~~

Witam państwa w kolejnym rozdziale.
Jak tam wam minął pierwszy tydzień nauki?
Nie wiem jak często będą teraz pojawiać się rozdziały, ale jak tylko będę mogła to je wstawię.
Do następnego!
Carrie 💫

~Out of hatred for love~ | MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz