Rozdział V cz.2

931 54 16
                                    

- Skąd...

-Skąd się tu wzięłam? - zaśmiała się złowrogo wchodząc do pomieszczenia, rozglądając się po nim. - Przecież wiesz jak. - popatrzyła na mnie z rozbawieniem, podchodząc bliżej mnie. - Jesteś dużym chłopcem.

- Ale prze...

- Nie ładnie tak ściągać gości ze zaświatów. Nawet nie poczekałeś na mnie . - pokiwała głową, udawanym dramatyzmem. 

- Ale ciebie nie było i myślałem, że ... - przerwałem, szukając słów, będąc jeszcze w szoku.

- Że to są bajki, jak twoje o miłości do mnie? - zaśmiała się psychopatycznie. - Przed śmiercią ci nawet uwierzyłam. - stwierdziła. - A tu bum. - klasnęła. - Żonka, dziecko. - spojrzała na mnie z poirytowaniem. - Ale wiesz co? Powiem ci coś w tajemnicy. - przybliżyła się do mnie. - Twoja żonka trawiła do Piekła. - wyszeptała. 

- Co? - nie mogąc wyjść z... już nie wiem czy zaskoczyła mnie ona czy...już nie wiem jak mam myśleć.

- Tak, siedzenie dwadzieścia pięć lat w jednej celi z moim ojcem. Nie polecam. - stwierdziła patrząc w dal. - A nie ważne. Idę pod prysznic. Ten zapach zgnilizny działa na mnie irytująco. - mówiła jak katarynka, nie dając mi dojść do głosu. 

Dziewczyna mrugnęła do mnie, po czym poleciała na górę, przy czym zamknęła drzwi frontowe magią. 

Czy właśnie Emily... Ale... Czy właśnie ona bierze u mnie prysznic? W mojej łazience? Czy to halucynacje? Czuje się słabo. Robi mi się ciemno przed oczami. Zaraz... 

NIE BÓJ SIĘ: INSYGNIA ŚMIERCI /Draco Malfoy ✔ TOM IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz