Rozdział 1- Niech Żyje Król

1.9K 29 12
                                    


!!! Jak ktoś będzie się chciał czepiać takich drobnostek jak ślub w świecie zwierząt to prosiłbym ,aby wrócił  i poszukał swojego dystansu do świata. Dziękuję :D !!!

Był to wieczór koronacji Kiona , Rani sama wybrała i poprosiła go by został jej Królem. Tę dwójkę łączyło coś więcej niż przyjaźń oraz wzajemny szacunek. Obydwoje to wiedzieli i czuli, dlatego też miała to być jednocześnie ich ceremonia ślubna. Na wydarzenie przybyły nie tylko zwierzęta z terenów Drzewa Życia ,ale i mieszkańcy Lwiej Ziemi. W końcu chodziło o syna ich Króla oraz byłego lidera Lwiej Straży , który bronił królestwa przed wszelakimi zagrożeniami. Jemu a także jego towarzyszom zawdzięczali bardzo wiele, dlatego z radością pojawili się na ceremonii.

Tymczasem w oczekiwaniu na rozpoczęcie uroczystości

-Dalej, nie mogę uwierzyć w to ,że mój młodszy braciszek się żeni ! - mówiła z zachwytem Kiara- Kovu , musisz iść i porozmawiać później z Rani, jest naprawdę wspaniała.

-Chętnie, bardzo chciałbym poznać moją nową szwagierkę- odpowiedział

-Jeśli nie masz nic przeciwko udam się z tobą , też muszę z nią dłużej porozmawiać- odezwał się Simba

-Oczywiście-odparł Kovu

-Właśnie, rozmawiałaś już z naszą synową , prawda ?- spytał Simba spoglądając na Nale, która mu przytaknęła.

- I co ? - dopytywał

- Och, jest tak jak mówki Kiara. Kion znalazł sobie świetną partnerkę. Zresztą sam się przekonasz- uśmiechnęła się Nala

-Pomyśleć ,że nasz najmłodszy syn zostaje Królem i bierze ślub- powiedział Simba- A za chwilę czeka nas pewnie kolejna uroczystość - rzekł spoglądając z uśmiechem na Kiarę i Kovu , którzy również się uśmiechnęli.

- Zostaje władcą i to przed nami. Cwany kociak- śmiała się Kiara do Kovu szeptem.

-Boisz się ,że mogą nas prześcignąć w czymś jeszcze ?- odpowiedział z łobuziarskim uśmieszkiem jej partner.

-Przestań- zachichotała Kiara i wymierzyła mu lekkiego kuksańca.

- No co , kto wie może za niedługo wrócimy tu na prezentację chrześniaka-odpowiedział udając niewiniątko- Lub chrześniaczki-dodał

-Kiedy to się zaczyna ? Chciałabym ich wreszcie zobaczyć - powiedziała Tiifu spoglądając na przyjaciółkę

...

-Zuri ? Ej Zuri co jest- mówiła ,ale nie kontaktowała patrząc się gdzieś w bok po czym nagle spuściła wzrok .

-Co ? aa e, nie wiem. Ale też chciałabym wreszcie zobaczyć Kiona i Rani- powiedziała uśmiechając się i zerkając przy okazji znowu gdzieś w bok.

Tiifu obróciła się by tam spojrzeć i zobaczyła grupkę lwów a w szczególności jeden również jak Zuri patrzący w ich stronę i gwałtownie spoglądając gdzie indziej. Przypomniała sobie szybko kto tam stał i odezwała się z szelmowskim uśmiechem.

-Chcesz coś od brata panny młodej ?

-Coo ?! Nie, nie , nie  tak sobie tylko. Oglądam po prostu o i przypadkiem... Wiesz. Bardzo ładnie tu prawda ? - zmieniła temat

-Tak , zgadzam się- odpuściła- Ooo, wreszcie- powiedziała , gdy zobaczyła Kiona wychodzącego na skałę.

Po uroczystości

Nadeszła noc. Mieszkańcy Drzewa Życia wrócili do siebie, a lwioziemcy do wybranego dla nich miejsca by mogli odpocząć po wcześniejszej podróży. Tymczasem Kion i Rani teraz jako para królewska , siedli razem na łące niedaleko leża. 

(Lwia Straż) Drzewo Życia: Nowa PodróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz