Prologue

693 48 41
                                    

Moi Drodzy, ta opowieść została już oznaczona w tytule jako "ukończona", dlatego że w przeciągu najbliższego tygodnia-dwóch będę wrzucać ją do końca, aż do ostatniego słowa, nie będzie to jakoś bardzo długie au, długościowo coś ala It czy Pet S., około dziesięciu rozdziałów. Dokończę też Blair Witch w Pamiętnikach, chciałam skończyć je przed publikacją tej historii ale przeciągnie się jednak do jutra bądź wtorku (praca is a bitch), a potem tak jak zapowiadałam, dokończymy sobie Nie budźcie mnie i syrenkę, w kwietniu na pewno będę kończyć Renegade i pojawi się na Wielkanoc coś do P&B, dalej będziemy widzieć, chciałabym ustalić sobie system gdzie w każdym miesiącu coś jednego czy dwa kończę, publikuję jedno nowe, ale to wyjdzie w praniu, zobaczymy jak się będę z tego wywiązywać, ja wiem, zawsze jest z tym słabo w chuj, przynajmniej dla mnie (☞゚∀゚)☞

W dwóch słowach, to opowiadanie jest oparte na animacji, niby odwołuję się bardziej niż sam film do autentycznych wydarzeń, ale pamiętajcie, to fikcja, so no disrespect to the actual historical figures. Używałam rosyjskiego, pragnę jednak zaznaczyć, że NIGDY SIĘ GO NIE UCZYŁAM, jeśli ktoś się na tym zna i wyłapie błędy, wezmę to na klatę xd

Działamy na tym wattpadzie, kończymy co jest do skończenia i idziemy dalej people

(dwa rozdziały dzisiaj publikuję, tutaj prolog i następny)

Far away, long ago, glowing dim as an ember, things my heart used to know, things it yearns to remember... And a song someone sings once upon a December./Daleko stąd, dawno temu, jarzące się niewyraźnie niczym niedopałek, rzeczy, które moje serce zwykło znać, rzeczy które tak pragnie pamiętać... I piosenka, którą ktoś śpiewa, pewnego razu w grudniu.

Once Upon A December" from „Anastasia"

Piękno jest tym, co przykuwa oko – ale to wnętrze pozyskuje serce.

Grudzień 1917

Zimy w wielkiej Rosji to czas mroźny, śnieżny i wietrzny – jedna z tych łagodniejszych przyszła w grudniu roku tysiąc dziewięćset siedemnastego, ostatnia łagodna zima przed wszystkim, co miało wkrótce nastąpić, przed straszliwymi wydarzeniami, jakie miały mieć wkrótce miejsce. Słońce zachodziło nad Imperium Romanowów, wieszcząc mroczną noc. Wtedy, tamtego grudniowego wieczoru, po ulicach Sankt Petersburga już szeptano, ludzie ryglowali drzwi, zatrzaskiwali okiennice; w samym Zimowym Pałacu wydawano zaś bal, jak gdyby car nie wyczuwał w powietrzu gorzkiej woni nadciągającej rewolucji.

Rewolucjoniści mnożyli się po kątach jak szczury. W przeciągu najbliższych miesięcy pełen przepychu carski świat rozsypać miał się jak karciany domek, bezpowrotnie.

Z dołu napływała na piętro wspaniała melodia. Trudno się uczyć, kiedy wszyscy inni się bawią, i kiedy wiersze rozpraszają tak bardzo, otworzone na atlasie geografii – Castiel Mikołajewicz Romanow siedział przy rzeźbionym drewnianym biurku, czytając zamiast zakuwać, rzeki Rosji tak bardzo jak włoscy poeci go nie fascynowały.

Jeśli nie jest to miłość, cóż ja czuję? A jeśli miłość – cóż to jest takiego? Jeśli rzecz dobra, skąd gorycz, co truje, jeśli zła... skąd słodycz cierpienia każdego?

Coś stuknęło za oknem, młody książę podniósł głowę. W pokoju panował półmrok, lampka na biurku świeciła się, reszta pomieszczenia pogrążona pozostawała w ciemności – wstał, odsunąwszy się na krześle w tył i podszedł do parapetu, wyjrzał na zewnątrz. Poza warstwą śniegu po zewnętrznej stronie szyby i nieprzeniknionymi wieczornymi, zimowymi ciemnościami nie dostrzegł niczego, zapewne to ten śnieg, osuwając się, wywołał ten hałas.

Drzwi otworzyły się, a ciepłe światło z korytarza wlało do środka.

Spośród całej licznej rodziny Romanowów Castiel z nikim nie zżył się nigdy bardziej, niż z babcią. Maria Romanowa właśnie powróciła do Petersburga z Paryża: wysoka, dostojna, w wyszywanej złotem srebrno-granatowej szacie, z błękitną szarfą symbolizującą cesarstwo przeciągniętą przez talię. Rozłożyła ramiona, Cas podbiegł do niej, rozpromieniwszy się i wskoczył jej w objęcia. Miał wiele sióstr i zawsze elegancką matkę, ale żadna z nich nie pachniała jak wiekowa cesarzowa, w jej uścisku czuł się bezpiecznie. Cesarzowa Maria pachniała miętowym olejkiem.

Anastasia (DESTIEL AU) - UKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz