DOBRYYYY WIECZÓR🏃🏻♀️🏃🏻♀️🏃🏻♀️
DZIĘKUJĘ ZA 3K GWIAZDECZEK I 26K WYŚWIETLEŃ😣😣💗💗
*na policji :O*
— DO KURWY JA IM DAM JUŻ DRUGI RAZ NA KOMISARIACIE WYLĄDOWAĆ. CO ZA WSTYD — do budynku stanowczym krokiem, niczym samiec alfa przywódca groźnej watahy, wparował Chan, a u jego boku pracownik JYP.
— Będzie dobrze... Nie może być tak trudno ich stąd wyciągnąć... — mruknął drugi nie bardzo przekonany co do swojego zdania.
— Nie no, raczej jak się tym głupkom wepchnie trochę kasy to dadzą sobie spokój — odparł ciemnowłosy.
— Mam nadzieję...
Obaj podeszli tak jak już kiedyś do jednego z policjantów. Ten po spojrzeniu na nich zrobił duże oczy.
— Jezu, znowu pan — załamał się.
— Mieliśmy wezwanie i tak o to jak widać jesteśmy — powiedział zmęczony.
— A wie pan ile my tu wezwań rozdajemy... W cholere, dlatego prosze dokladniej...
— No na pewno macie u siebie nijakiego Lee Minho — odpowiedział.
— Chwila, da mi pan sprawdzić — odpowiedział i polazł za ciemne drzwi.
— Jak ten idiota J Y Park się o tym dowie to macie przejebane... — westchnął ich menadżer.
— Spokojnie mordo nikt sie nie dowie. No chyba, że z ciebie świnia i wypaplasz — przejechał po drugim wzrokiem.
— Ale jak sie nie dowie skoro za to bedziemy musieli zapłacić, a nie wiadomo co oni jeszcze tam odjebali w tym lesie. W ogóle skąd oni kurwa takie tabsy maja?
— A bo ja wiem... Pierwszy raz sie dowiaduje ze coś brali... — mruknął.
— Pierwszy? To niezle macie nasrane jak bez niczego tak latacie u siebie po scianach — zasmial sie pod nosem.
— Nigdy sie w spidermana nie bawiłeś? — zapytal, kiedy z pokoju wyszedl policjant.
— Dobra jestem. Mam papiery i reszte tych pierdół. Ktorys z was musi podpisac tu i tu — wskazal na kartke — Wiecie, nie chce mi sie tego wszystkiego przestrzegac, jakies pieprzone zasady i tak dalej, dlatego ja wam ich dam, ale wiadomo odszkodowanie jest do zaplacenia.
Chan usmiechnal sie do mezczyzny.
— Spoko facet z pana. Ja zrobie przelew jak wroce na chate, wiec prosze sie nie martwic o to.
— No luzno. Okej to prosze za mna.
I w taki sposob Chan i ich menadżer zostali zaprowadzeni do pokoju, w ktorym siedziala reszta Stray Kids. Kiedy zobaczyli Chana, czuli jak ich kolana zaczynaja sie robic wątłe.
— Kurwa mac — szepnal Woojin, kiedy dwaj pozostali najstarsi czlonkowie aktualnie bawili sie w najlepsze w wolnym tancu.
— Panowie, prosze wychodzimy — rozkazal mezczyzna jak i wydal przy tym jednoznaczny ruch reka.
— Juz.....? — westchnal Minho uwieszajac sie Changbinowi na szyji.
— Tak. Juz — odpowiedzial stanowczo Chan, na co Minho tylko mruknal niezadowolony i odrywajac sie od ciemnowlosego ruszyl w strone wyjscia — Reszta to samo.
CZYTASZ
ㄴsʜʀᴇᴋ ᴋɪᴅs ㅡ chatㄱ
Hài hướcgdzie trans dziewczynek siedem tam spedalony paker chan = drastyczny horror i komedia dramat (czat, ale nie do końca...) z góry przepraszam za te starsze rozdziały, które są... niekoniecznie dobre. staram się nawrócić ten czat na bardziej „normalny...