to nie zaden majeranek... [2/2] 👅

951 72 285
                                    

ach, te pamiętne dni z wycieczki w Warszawie gdzie wciągaliśmy majeranek...

(edit z 2023: musiałam usunąć pewien fragment, bo mnie skręciło w każdy możliwy sposób)

[od razu z początku i'm really sorry for some of Jeongho content OPSS
ale jeśli są tu Jeongho shippers to no problem XD]

Chłopcy, którzy aktualnie wszyscy byli już dorośli (tylko wiekowo) udali się na środek sali siadając na podłodze. Podłoga była zimna, ale co z tego skoro i tak po paru łykach zrobi się ciepła.

Chan (po)wstał i stanął na środku pomiędzy resztą.

— A teraz bachory... Ustalamy co i jak — powiedział stanowczo — Wszyscy wiemy, żeby nie dawać niczego — wzrok skierował na Minho i podkreślił jeszcze raz ostatnie słowo — Jeonginowi... — spojrzał się na maknae — Przepraszam skarbie, ale jesteś za mały, a potem nie chcę patrzeć jak odwalasz głupoty no i dodatkowo jutro leżysz nieprzytomny na suficie...

— Ale! — oburzył się najmłodszy, lecz Minho szybko poklepał go po kolanie ze znaczącym uśmiechem, a jego humor wrócił.

— Minho? — Chan podniósł pytająco jedną brew w górę.

— Nie...? — udał, że nic się stało wychodząc z sali i idąc po alkohol — Idę po alko! I nie tylko to... — dokończył już pod nosem.

— Czy ty o czymś wiesz o czym ja nie wiem? — Chan zmierzył Jeongina wzrokiem.

— Nie no coś ty — machnął ręką i zaczął przeglądać instagrama.

— To idź po jedzonko — poczochrał mu włosy i usiadł przy laptopie szykując im już playlistę z dobrymi nutami.

Jeongin schował telefon do kieszeni ciężko wzdychając i niechętnie unosząc się z wygodnej podłogi ruszył na korytarz, a z korytarza po schodach do ich pokoju. Wszedł do środka słysząc, że Minho nadal widocznie penetruje ich kuchnie, do której najmłodszy od razu się udał. W pomieszczeniu nie zastał jednak swojego hyunga, ale możliwe, dlatego, że drzwi łazienki blisko kuchni były otwarte i pewnie tam znajdował się starszy. Blondyn kucnął i wyciągnął z dolnej szafki paczkę chipsów, chrupek i innych niezbyt zdrowych rzeczy kładąc je teraz na blacie. Oparł się o blat myśląc czy nie powinien wziąć czegoś jeszcze. Otóż nie, ale za to poczuł na swoich plecach ciężar, a po bokach swoich dłoni zobaczył dwie inne.

— Hyung? — odwrócił się szybko co w tej sytuacji było chyba najgorszym wyjściem. Chociaż nie, najgorszym byłoby stanie w tej samej pozycji, bo zawsze ten ktoś, czyli Minho stojący z twarzą centymetry przed nim mógłby wziąć go od tyłu...

Starszy zbliżył się tego dnia już drugi raz do jego ucha — Innie? — wyszeptał mu dość zmienionym głosem.

— C-Co ja? — stał jak słup zdezorientowany zachowaniem drugiego bo what the fuck Minho? Zachowuj się normalnie.

— Paaatrz co wujo ma... — zaśmiał się i nadal ze swoją twarzą blisko twarzy Jeongina zabrał swoją rękę z wcześniejszego miejsca ukazując w dłoni przed oczami drugiego jointa — Chcesz troszkę? — uśmiechnął się, a oczy Jeongina powiększyły się o połowę.

— A-A mogę? Tak n-napewno? — tak na prawdę srał po gaciach, ale nie mógł zawieść swojego hyunga, racja?

— Oczywiście, że mój mały Inuś może — znowu się zaśmiał — Ale... Ale coś za coś, hm? — spojrzał się drugiemu w oczy i zaczął poruszać skrętem między dwoma palcami.

Jeongin teraz tym bardziej się wystraszył. Zawsze mógł wymknąć się w bok gdzie ręka starszego aktualnie nie blokowała mu drogi, ale bardzo chciał spróbować zioła. Tak po prostu, z samej ciekawości.

ㄴsʜʀᴇᴋ ᴋɪᴅs ㅡ chatㄱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz