wpierdol 👅

1K 90 207
                                    

UBEZPIECZ SIE W PIELĘGNIARKĘ X D

aussie bitch
jaka kurwa dala im sie tak pobic?

dostarczono 11:17

MINHO FELIX CHANGBIN
DO DOMU JUZ
A JAK NIE TO
to zobaczycie co

dostarczono 12:34

bo was zaraz namierze na gps
gdzie wy JESTESCIE
NIE ROZUMIECIE ZE JISUNG MA ROZWALONY NOS?!

wyświetlono 13:35

lambadziara
CO
JAK ROZWALONY NOS

aussie bitch
NO KURWA ROZJEBANY FEST
KREW SIE LEJE
POGOTOWIE JUZ JEDZIE

lambadziara
a co z ksieciem

aussie bitch
w kostnicy juz lezy

lambadziara
TO JA BIORE FELASA I IDZIEMY
a changbin niech sie szlaja dalej
w dupie go mam

bede like za piec minut

aussie bitch
ok

puszek okruszek
jeb sie suko
bede pierwszy

Minho podbiegł pod drzwi za rękę z Felixem nerwowo szukając klucza. Wyciągnął przedmiot z kieszeni i wbijał go z trzęsącą się ręką w zamek — Kurwa żesz jego mać — Próbował dalej, ale na nic.

— Ziom co ci tak ręką telepie? Dawaj to — Felix wyrwał mu kluczyk z ręki i sam Odkluczył drzwi po pierwszej próbie. Otworzył je i wszedł z przyjacielem po cichu do środka zamykając je równie cicho.

No, ale co z tego skoro Minho rzucił butami o ścianę i wbiegł zdesperowany do głównego pokoju — Hania? — dostrzegł bruneta siedzącego z zakrwawioną dłonią i dolną częścią twarzy — Kurw- Kurde... — zmiękł kiedy poczuł na sobie wzrok Chana, który był zdenerwowany do granic możliwości. Nie przejmując się już zbytnio gniewem lidera podszedł szybko do Ji i ukucnął na podłodze obok niego łapiąc go delikatnie rękoma za policzki oglądając każdy milimetr jego twarzy — No co za gnój...

— Minho! Chyba nie chcesz podpaść bardziej, co? — wymruczał Chan siadając obok Hyunjina na kanapie obok którego usiadł również Jeongin.

— Nie-e — przewrócił oczami i wrócił do ważniejszej czynności jaką było zajęcie się swoją małą bubą — A teraz chodź bobasku — złapał go pod ramiona podnosząc z podłogi przez co niższy dość mocno się zarumienił, czego na jego poturbowanej twarzy teraz nie było widać.

Zaprowadził go do łazienki i posadził na toalecie, która miała na ten moment służyć za krzesło. Wyjął z szafki waciki i namoczył je ciepłą wodą podchodząc bliżej młodszego nachylając się nad nim. Złapał ręką jego podbródek unosząc go wyżej tak, że ich spojrzenia się spotkały na co obaj się lekko speszyli i Minho przeniósł chaotycznie wzrok na jego rany wycierając je delikatnie, ale w taki sposób by pozbyć się krwi. Jisung co jakiś czas sykał z bólu, ale dzielnie trzymał się do końca.

— Teraz może cię lekko zapiec albo poszczypać, ale no muszę to zrobić dla dobra twojej buźki. Nie wiadomo co ten zgred miał za bakterie na rękach i czego mógł dotykać — powiedział z zdegustowaną miną na co Sungie się zaśmiał — Jedyne bakterie jakie możesz mieć w sobie to moje — dokończył i uśmiechnął się poruszając brwiami co rozgrzało temperaturę ciała drugiego jeszcze bardziej.

— Zgiń... — prychnął.

— Nie, bo jako jedyny potrafię doprowadzić cię do tak czerwonej buźki, którą chętnie b-bym... — zacisnął usta w wąską linię i sam się zaczerwienił mając świadomość co prawie uszło z jego ust — A wiesz, nie ważne. No to jak, daj mi tą twoją buźkę i ci ją ładnie odkazimy. 

— Teraz to ty się zarumieniłeś — uśmiechnął się zwycięsko jego przyjaciel — Hyung się zarumienił! Hyung się zarumienił!

— Żebyś ty się zaraz nie zarumienił, hę? — złapał butelkę z wodą utlenioną nalewając jej średnią ilość na wacik, który od razu potem przełożył na twarz drugiego, który wciągnął powietrze ze świstem z bólu.

— Jasne — zakpił ze starszego podnosząc jedną brew w górę.

Minho zjechał wacikiem na jego wargę będąca lekko rozcięta. Znalazł czyste miejsce na waciku i wytarł małe rozcięcie w kąciku ust, z którego jego wzrok nieświadomie zjechał na całe usta. Usta delikatnie zaróżowione i lekko wydęte aż prosiły się o choć delikatne muśnięcie. Lee starał się kontrolować żeby nie popełnić głupiego błędu mogącego potem żałować, lecz poczuł się jak w transie. Usta młodszego były teraz niczym magnes i z każdą chwilą przyciągały te drugie coraz bliżej. Minho przeniósł wzrok prosto w oczy młodszego skierowane na poczynania Koreańczyka odsuwając wacik z jego ust, na które znowu wrócił wzrokiem dopóki ich widok nie został mu odebrany przez przywarcie do nich tymi swoimi. Ich serca przyspieszyły na tyle by być prawie zdolne do wyskoczenia z ich klatek, a obie twarze pokrył straszny gorąc. Jisung szybko ujął twarz chłopaka chcąc zasmakować więcej przy czym pogłębił pocałunek wolno poruszając wargami co Minho oddawał z podwójną rozkoszą niczemu nie protestując. Obaj nie przejmowali się niczym poza sobą i wzajemnym smakowaniem siebie. Czuli się doskonale, jakby czekali na ten moment już od dawna. A może i tak było, tylko nie zdawali sobie z tego sprawy. Po nieokreślonej ilości sekund niechętnie oderwali się od siebie nie mając już powietrza w płucach.

— J-Ja — Jisung chaotycznie zaczął błądzić wzrokiem po pomieszczeniu czując jak robi mu się duszno — M-Muszę... M-Muszę... — wyminął wyższego wybiegając z łazienki łapczywie łapiąc powietrze i zamknął się w pokoju. Czuł się teraz jak po przebiegnięciu maratonu, a przecież nic takiego się stało. Nie wcale. Może i dla Minho nie było to niczym nowym gdyż pewnie robił to już nie raz, ale zdziwiłby się gdyby dowiedział się o tym, że dla Jisunga był tym pierwszym i teraz już chyba ostatnim ze względu na to, że brunet od teraz chciał już kosztować warg należących tylko do niego.


No cześć gejuszki wy moje

Przepraszam

I know that you surely feeling attacked now but what can I do about my needs for minsung HSBDBSHSJSH

Mam nadzieje, że obok was leżały respiratory

To dobrze

NO TO TERAZ TRZEBA SIĘ TEŻ WZIĄĆ ZA JEONGCHANY CZYŻ NIE?

ale najpierw idę coś zjeść.

ㄴsʜʀᴇᴋ ᴋɪᴅs ㅡ chatㄱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz