Ospałe powieki delikatnie uniosły się wraz z akompaniamentem niewielkich promieniami ciepłego słońca, umykającego łagodnie przez odsłonięte rolety. Podrażnione oczęta szybko przymknęły się na kontakt z rażącym światłem, lecz nawet gdy zapadła lekko zaczerwieniona ciemność, nie był w stanie na nowo odpłynąć do krainy marzeń. Do jego niezwykle wyczulonych, węglowych uszu dotarł melodyjny wydźwięk wokalnego śpiewu dochodzący prawdopodobnie z kuchennego pomieszczenia i gdyby szczeniak wiedział coś o porankach na wsi, zapewne określiłby ten rodzaj pobudki podobnym do tych, gdy budzą się dźwięczne skowronki. Z lekka otępiały przeciągnął się na skrzypiącym łóżku, nim zaskakująca obecność burzy rudych kosmyków, miękkiego materaca, jasnych promieni... niemal całkowicie wytrąciła go z równowagi. Zaspany umysł wydawał się niemal całkowicie pusty, nie fatygując się, by poszukiwać logicznego wyjaśnienia dziwnej sytuacji. Wszystko wydawało się tak przyjemne, miłe w jego delikatnym dotyku, jakby płynął po mitologicznej krainie Arkadii, pełnej szczęścia i przepychu. Jednak obawa, iż to wszystko było jedynie złudną zmorą wytworzoną przez jego zbuntowany umysł, powróciła równie szybko, jak błogi obraz wspaniałego życia w tym przecudnym miejscu.
Kilka chwil zajęło mu dojście do prawidłowych wydarzeń i szybko zrozumiał, iż nie był mylny w doborze epitetów. Pozwolił, by czarne futro szpiczastych uszu wyprostowało się wygodnie, aż miodowy dźwięk zawładnął otoczeniem. Był ciut pod wrażeniem własnych umiejętności, nigdy nie mając nawet na szansy, by przetestować je w najmniejszym stopniu, jednak teraz postanowił się skoncentrować na rzeczach doczesnych, nie odbiegając ponownie w przerażającą przeszłość. Bez większego trudu wywnioskował, iż nucenie dochodziło prawdopodobnie od Kihyuna, zważywszy na regularny stukot obijającego się o swoją powłokę szkła. Wilk powoli wygramolił się z ciasnych objęć starszego mężczyzny, który twardo pochrapywał u jego boku i najciszej jak mógł, wykradł się ze współdzielonego pomieszczenia, starając się nie obudzić trzech wciąż drzemiących mężczyzn.
Zapracowany Kihyun pospiesznie kroił kolejne warzywo, miarowo i podejrzliwie spoglądając na czarne wskazówki zegara podwieszonego starannie pod sufitem. Tego poranka ewidentnie za późno podniósł swoje ociężałe po nocy ciało z dziś wyjątkowo wygodnego łoża, gdyż zaledwie za kilka minut wygłodniali współlokatorzy gwałtownie uderzą na kuchnię, gotowi do prowadzenia okupacji bezbronnej lodówki, jeśli wystarczająco szybko nie przygotuje podkopów w kształcie smacznego śniadania. Chwilę rozważał, czy nie obudzić jedno z tych małych dzieci, by zapewne nadąsane pomogło mu sprostać zadaniu.
-H-Hyung? – Zaskoczony, podskoczył gwałtownie na dźwięk głębokiego głosu tuż zza jego pleców. Kiedy? Nie słyszał, aby nowa hybryda się zbliżała po skrzypiącym korytarzu, a co dopiero podeszła tak blisko! Wilk stał zaledwie metry od niego, a jego cieplutki oddech był prawie wyczuwalny z jego wpół wygiętej pozycji nad zbyt niską ladą. Maluch lekko mrużył zaspane, złote oczka lekko zamglone od wciąż wczesnej porannej godziny. Jego wychudzone ciałko skryło się pod zwisającą swobodnie czarną bluzą Jooheona, a na nogach miał jego szare dresy zawijające się nadmiarem materiału przy kostkach, niemal służąc na drugie skarpetki. Każdy węglowy kosmyk sterczał w nieładzie w różnych kierunkach świata, gdy ogon luźno kołysał się między nogami całkowicie swobodny. Matczyny instynkt brutalnie zmusił starszego, by z pełną czułością wyciągnął bladą dłoń, starając się uklepać odstające pasma, gdy chłopiec obserwował go uważnie spod gęstego wachlarza rzęs – Mogę Ci coś pomóc?
-Jak tylko chcesz - Kihyun uśmiechnął się w pełni zadowolenia, że chłopiec zdołał mu tak szybko zaufać. Delikatnie wskazał na jego wcześniejsze zadanie, mając nadzieję, że maluch bez trudu poradzi sobie w operowaniu nożem, obserwował, jak chłopak podchodzi do deski, a następnie chwyta narzędzie... całą pięścią. Starszy zagruchał na przeuroczy widok - Oh, skarbie, pozwół że ci pokaże.
CZYTASZ
Safe?
Hayran KurguKiedy dostrzeżesz te słodkie oczka, jedyne czego zapragniesz to chronić ich właściciela przed całym złem. MONSTA X skrywa tajemnicę, ratują hybrydy z rąk brutalnych handlarzy, lecz jedną obdarzą szczególną miłością. Uda im się wyleczyć wszystkie jej...