열 둘

241 9 6
                                    

Uniósł niewielką, drżącą dłoń ku górze, nim niepewnie zapukał w duże, dębowe drzwi. Już nie było odwrotu, gdy kroki zostały poczynione, a jego drobne serce trzepotało z przeszywającego przerażenia. Czy jego matka faktycznie tu mieszka? Czy w ogóle go pamięta? Po tak długim czasie nawet on nie pamiętał jej dokładnego wyglądu może dlatego, że gdy się z nią rozstał był zbyt młody na pamiętanie wszystkich szczegółów, albo po prostu z biegiem okrutnych lat wspomnienia wyleciały mu z głowy.

Czuł na swoich plecach pilny wzrok Hoseoka z samochodu zaparkowanego kilka metrów dalej przed ogrodzeniem ogromnego, bogatego domu, w którym kiedyś on sam mieszkał przed tymi wszystkimi wydarzeniami. W którym dorastał i bawił się nieświadomy przyszłego bólu.

Już prawie stracił nadzieję, kiedy drzwi w końcu się otworzyły. Za ogromnym drewnianym wyrobem stał mały brązowowłosy chłopiec mający około siedmiu lat, a jego duże brązowe oczy spojrzały na wilka, mierząc go z góry do dołu.

-Dzień dobry. Kim Pan jest? - Spytał dziecięcym głosem chłopczyk, zdezorientowany  zszokowanym spojrzeniem hybrydy. 

-Kochanie co się stało? - Oniemiały wilk i niewielki dzieciak spojrzeli w głąb domu.

Zza rogu wyłoniła się brązowowłosa kobieta w średnim wieku z w tym samym kolorze uszami i gęstym ogonem. Jej złote oczy zatrzymały się na raperze, ukazując zaskoczenie.

-C-Changkyun? - Jęknęła, podchodząc ku drzwiom i stając za mniejszym chłopcem. 

Pamiętała go. Było to dość dostrzegalne, gdy w jej oczach pojawiły się surowe łzy. Zrobiła krok do przodu i rozłożyła ręce. Wilk nie mógł się powstrzymać i przywarł do swojej matki w mocnym uścisku, czuł, jak jej łzy moczą jego czarny podkoszulek.

-Tak bardzo wyrosłeś - Powiedziała kobieta dumna, gładząc delikatnie ciemne włosy zaginionego dziecka.

-Myślałem, że nie żyjesz... że po wypadku - Zaczął swoim głębokim, niskim głosem zaskakując kobietę.

-N-nie kochany. Tak bardzo mi przykro. Powinnam Cię szukać, ale... twój tata powiedział, że Cię znajdzie. Szukał Cię przez rok - Na te słowa wilk odsunął się od swojej rodzicielki z przerażeniem w oczach.

-O-on tu jest? - Spytał ze strachem, a kobieta zaskoczona skinęła głową.

-Mogę go zawo... - Zaczęła, ale przerażający głos ze środka domu przerwał jej.

-Kto to? - Spytał głos, który doskonale znał. Na którego dźwięk po plecach przeszedł go zimny dreszcz i zmroził mu krew w żyłach. Nagle zobaczył mężczyznę, który skazał go na tyle lat cierpienia oraz poniżenia.

Changkyun cofnął się o krok, przerażony widokiem mężczyzny. Chwilowy uśmiech na ustach jego matki, kiedy odsunęła się o krok robiąc miejsce dla swojego męża aby mógł przytulić zaginionego syna, zbladł, dostrzegając dość dziwną reakcję obu mężczyzn.

Skóra wilka pobladła, a usta zsiniały. Jego ręce zaczęły się trząść i żałował tak bardzo, że zdecydował się odwiedzić matkę. Za to czarnowłosy mężczyzna wyszczerzył się w dziwnie przerażającym uśmiechu, wychodząc przed dom. Jeden krok w przód wysokiego mężczyzny powodował jeden krok w tył rapera.

Raper już miał się rzucić biegiem w stronę samochodu, by uciec najdalej jak się dalej od swojego wcześniejszego oprawcy, jednak robiąc krok w tył, wpadł na coś niespodziewanie twardego. Ciężka ręka jego hyunga objęła go z czułością, przyciskając ku sobie mocniej i bezpieczniej w nikłym pragnieniu ochrony.

-Odsuń się od niego - Warknął białowłosy tonem bliskim zwierzęcego ostrzegając, w każdej chwili gotów do ataku w obronie czarnowłosego szczeniaka.

Safe?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz