~ Polowanie ~
Niestety nie otrułem się. Nie dość, że przeżyłem, to jeszcze byłem wściekle głodny. Przez to cholerne pieczenie w gardle nie mogłem jasno myśleć, a moja huśtawka nastrojów doprowadzała mnie do białej gorączki.
-Muszę znaleźć człowieka.- warknąłem ze złością, pakując „swoje” rzeczy. Zrobiłem to tak energicznie, że urwałem troki przy jednej sakwie. Wszystko z powrotem rozsypało się u moich stóp.
-Brawo idioto!- wrzasnąłem rozeźlony, aż koń podskoczył ze strachu.
Zrezygnowany usiadłem i ponurym wzrokiem ogarnąłem cały ten majdan.
-Muszę z kimś porozmawiać.- rzuciłem zbolałym głosem.
Bezwiednie wziąłem do ręki lusterko owinięte w szmatkę. Z kawałka metalu patrzył na mnie udręczony mężczyzna i gdyby tylko nie te paskudne ślepia...
-Co wiesz na temat wampirów?- zapytałem.
-To ty mi powiedz. Ty jesteś specjalistą.- odpowiedziałem drwiąco, patrząc w swoje odbicie.
-Są bestiami.- mruknąłem z niechęcią.
-Są?!- w moim głosie wyraźnie zabrzmiała ironia.
-Ja jestem bestią.- poprawiłem się cicho.- Mam ogromną siłę i szybkość. Jestem agresywny, impulsywny, zwyczajnie nieobliczalny. Nie mogę pić zwierzęcej krwi. Jestem po niej chory.
-Poszukaj człowieka.- zadrwiłem.
-Poszukam!- warknąłem.- Ale nie myśl sobie, że będę mordował niewinnych ludzi! Tu na bezdrożach nie brakuje typków spod ciemnej gwiazdy!
-No wreszcie zaczynasz logicznie myśleć!- komplement z moich ust zabrzmiał dziwnie.
-Cały czas myślę!- odgryzłem się.- Muszę zacząć panować nad swoimi emocjami, bo inaczej będzie źle. Sądzę, że w tym tkwi cały problem. Wampiry które spotkałem w mieście były chłodne, opanowane. Nie rzucały się na każdego człowieka. Nie miały czerwonych oczu...
-Zacznij nad sobą panować. Myśl racjonalnie. Ułóż plan.- mruczałem z zamkniętymi oczami.- Musisz się wyciszyć, kontrolować umysł i ciało.
Westchnąłem.
Może i udało mi się nieco wyciszyć, ale nadal byłem głodny. Z żalem popatrzyłem w lusterko i zdębiałem. Moje oczy miały piękny brązowy odcień! Poczułem taką radość z tego faktu, że aż pocałowałem lusterko, tylko po to by w następnej sekundzie jęknąć ze zgrozą.
Znów miałem wściekle czerwone ślepia!!!
-Emocje.- wyszeptałem.- To one zmieniają kolor moich oczu...
Gdy już wiedziałem w czym rzecz, poczułem się znacznie lepiej. Wcale nie znaczyło to, że było mi łatwiej, ale... zawsze to była jakaś pociecha.
-Czas ruszać w drogę.- zadecydowałem.
Nie miałem pojęcia jak koń zareaguje na mój ciężar, ale skoro nie uciekał już przede mną istniała szansa, że i na to przystanie.
I tak jak myślałem. Koń bez najmniejszych protestów dał się osiodłać, ale na tym kończyła się jego współpraca.
Jeżeli moje dwa metry i pięć centymetrów wzrostu jakoś uchodziły, to sto dwadzieścia kilo wagi już nie.
Rozeźlony nie na żarty, złapałem łeb konia i patrząc mu prosto w oczy zawarczałem:
-Albo dasz mi się dosiąść, albo przerobię cię na szczotki!
CZYTASZ
Bestia 8.
VampirgeschichtenCo trzeba zrobić by zostać wampirem? Może na to pytanie będzie umiał odpowiedzieć nam bohater tej historii? Przekonajcie się sami. Zapraszam.