~ Koniec ~
-Czy ty w ogóle umiesz powiedzieć „Nie"?- lekko ironiczny głos Marco rozbawił mnie.
Jego komentarz dotyczył trójki wampirów, które właśnie opuściły gabinet.
Z szerokim uśmiechem rozparłem się w fotelu i popatrzyłem na przyjaciela.
-Nigdy nie odmówię schronienia potrzebującym.- powiedziałem spokojnie.
-Czy ty wiesz, że nasza rodzina jest najliczniejsza?- mruknął z rezygnacją.
Miałem do niego bardzo dużo szacunku, ale czasem zrzędził jak baba.
-Wedle wpisu, 358.
Na moje słowa skrzywił się, ale nic więcej już nie dodał.
Owszem, moja rodzina była największa ze wszystkich. Wiedziałem, że pomału stajemy się potęgą, a to, że wśród nas byli łowcy... Nikt przy zdrowych zmysłach nie odważy się nas zaatakować. Oprócz rodziny powiększał się też nasz majątek. Z ostatnich sprawozdań wynikało, że szacuje się go na przeszło 30 milionów dolarów. Miałem w planach coś, co koniecznie chciałem zrealizować, a do tego były mi potrzebne duże pieniądze. Pozostawało jeszcze pytanie czy RADA przystanie na to... No cóż w razie odmowy projekt będzie dotyczył tylko mojej rodziny.
Sala gimnastyczna. Ósma godzina treningu.
Byłem wściekły.
RADA odrzuciła mój projekt twierdząc, że to ujma dla wampirów.
„Od wieków pożywialiśmy się w taki sposób i tak pozostanie!"
Ostatnimi czasy medycyna bardzo się rozwinęła, a moje spore zapasy finansowe pozwoliły mi na zakup najnowocześniejszych urządzeń.
Jednym słowem: Zamarzyło mi się założyć jak to nazwałem BANK KRWI.
W okolicznych gazetach chciałem zamieścić ogłoszenia, że za odpowiednią opłatą w BANKU KRWI będzie można oddawać krew.
Wybuch II Wojny Światowej spowodował duże zapotrzebowanie na ten „surowiec". Część zebranej krwi przechodziłaby na potrzeby ludzi, a część zostawała dla mojej rodziny. Mając stały dostęp do krwi, można by znacznie ograniczyć polowania...
Co na to moja rodzina?
Jeszcze o niczym nie wiedziała...
-Tobie kompletnie ODBIŁO!!!- czerwone błyski w oczach Marco mówiły same za siebie. Był więcej niż wściekły.- Nigdy nie poniżę się w ten sposób!
Z żalem patrzyłem na drzwi, które z hukiem zatrzasnęły się za nim.
Dlaczego nie chciał zrozumieć, że ten sposób pożywiania się, daje nam o wiele większe możliwości? Nie mówiąc już o bezpieczeństwie!
Miałem cichą nadzieję, że chociaż on mnie poprze...
Od dziesięciu minut cała rodzina czekała na mnie w jadalni. Miałem im przedstawić swój projekt, ale teraz po wybuchu Marco zwyczajnie obawiałem się. Zrezygnować ze wszystkiego?
Z ciężkim westchnieniem wstałem i ruszyłem do drzwi. Nie poddam się.
Na moje wejście zapanowała kompletna cisza. Nawet Hope patrzyła na mnie niepewnie. Ze wszystkich tu zebranych tylko ona i Marco wiedzieli o moich planach.
Ona też była temu przeciwna. Nic na to nie mówiła, ale czułem jej niechęć.
Bez zbędnych szczegółów przedłożyłem rodzinie całe moje przedsięwzięcie.
CZYTASZ
Bestia 8.
UpířiCo trzeba zrobić by zostać wampirem? Może na to pytanie będzie umiał odpowiedzieć nam bohater tej historii? Przekonajcie się sami. Zapraszam.