„O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki."
Andrzej Sapkowski „Ostatnie życzenie"
Wzrok wszystkich obecnych skierowany był na opuszczoną w zawstydzeniu twarz młodej Gryfonki. Dziewczyna kątem oka widziała pytająco wpatrującego się w nią Harrego i wiedziała, że absolutnie nie uda jej się umknąć przed jego pytaniami. Ciszę przerwał Dumbledore, który odchrząknął znacząco i w ten sposób odwrócił uwagę od Hermiony.
- Teraz gdy już młodzi się ze sobą przywitali, chciałbym prosić was o absolutną uwagę. – rozejrzał się po zebranych, wyraźnie zadowolony z frekwencji.
Hermiona zastanawiała się czy to bezpieczne by tak wielu członków Zakonu zbierało się jednym miejscu. A tym bardziej, czy jest odpowiednie, żeby wszyscy członkowie znali i widzieli się wzajemnie. Jak by nie było, byli organizacją w pewnym sensie podziemną. Gdyby to wyszło na jaw, wystarczyłoby podać Veritaserum jednej osobie i prawdopodobnie wszyscy po kolei zostaliby wyłapani. Wiedza w tym przypadku nie była korzystnym czynnikiem. Spięła się lekko na tę myśl i podejrzliwie rozejrzała się po nieznajomych twarzach.
- Jak widzicie, - kontynuował Dumbledore. - nie przyszedłem dzisiaj sam. Jest z nami nie kto inny, ale sam Newt Scamander! Powitajcie go ciepło!
Rozległy się gorące brawa i dodatkowo gwizdy aprobaty ze strony braci Weasley'ów. To ciepłe powitanie trwało dosyć długo, zatem dyrektor musiał interweniować i prosić wszystkich o spokój, po czym oddał głos nowoprzybyłemu gościowi.
Newt wyprostował się i przemówił ciepłym, niskim głosem.
- Witam wszystkich bardzo serdecznie! Mój łącznik z Albusem poinformował mnie wczoraj, że Zakon potrzebuje wsparcia w walce z Voldemortem. Nie zwlekałem ani chwili i przybyłem od razu, zabierając ze sobą mojego drogiego przyjaciela, Adama Wolffa, szefa Tajnych Sił Magicznych USA razem z grupą jego najlepszych ludzi. - wskazał szczupłą dłonią na rosłego mężczyznę z grubymi, czarnymi wąsami i grupę około dwudziestu osób stojących za nim.Hermiona podążyła wzrokiem w kierunku wskazanym przez Scamandra i jej spojrzenie znów spotkało się ze wzorkiem Jacoba. Trwało to zaledwie sekundę, ale wystarczyło by dziewczyna zarumieniła się na nowo. Chłopak posłał jej ciepły uśmiech i wyszeptał bezgłośnie "Później". Gryfonka kiwnęła nieznacznie głową na znak, że zrozumiała. Niechętnie skupiła swoją uwagę ponownie na przemowie honorowego gościa. Nie zauważyła, że tę ukradkową wymianę zerknięć obserwowały dwie inne pary oczu. Zielona - z zaciekawieniem i lekkim rozbawieniem, a niemalże czarna – z czystym zdegustowaniem.
- Bardzo dziękuję wam za ciepłe przyjęcie. - kontynuował Scamander. - Razem z generałem Wolffem zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby wspomóc was w walce.
Nagle jego wędrujący po uczestnikach spotkania wzrok zatrzymał się na Harrym. Jeszcze szerszy uśmiech pojawił się na jego poznaczonej zmarszczkami twarzy.- Widzę, że mam zaszczyt dziś poznać samego Harrego Pottera! – odrzekł ciepło. Jego głos wydawał się Hermionie niezwykle budujący. Taki ciepły i miły, sprawiał, że wszystko wydawało się prostsze i niemal miało się wrażenie jakby zaraz słońce miało rozświetlić wszystkie mroki jakie ogarniały teraz świat. Gdyby nie tak późna godzina, być może faktycznie słońce zaświeciłoby teraz jaśniej.
Scamander ruszył z miejsca, by okrążyć stół i przywitać się z Chłopcem-Który-Przeżył. Harry wstał i również podążył w jego stronę. Spotkali się w połowie drogi i uścisnęli sobie nawzajem dłonie. Scamander nachylił się nad nim i zaczęli szeptać między sobą. Wszyscy wyciągali głowy, żeby usłyszeć o czym rozmawiają czarodzieje, a dodatkowo ludzie z USA byli bardzo ciekawi jak wygląda słynny Harry Potter.
CZYTASZ
Insygnia Mocy / Sevmione
FanfictionHarry Potter, Ron Weasley i Hermiona Granger wracają po wakacjach na 6 rok swojej nauki w Hogwarcie. Dla dziewczyny będzie to niezwykły rok, pełen nie tylko radości, ale także łez i smutku. Stanie się coś, co ją złamie i dziewczyna jak jeszcze nigdy...