Rozdział 15

106 7 0
                                    

POV. Oliwia
Otworzyłam oczy bo było mi strasznie zimno i niewygodnie. Jak szło się domyślić powodem tego była noc lub jej część spędzona na podłodze. Gdy się podniosłam zobaczyłam Wojciecha rozwalonego na calutkim łóżku. Wyglądał dość niewinnie i uroczo, ale że jestem naczelną zołzą tego domu to trzeba coś wymyślić. Kubeł zimnej wody jest oklepany tak samo jak wysmarowanie go czymś, wiec postawiłam na głośnik z budzikiem pod łóżkiem. Pomyślałam, że może uda się obudzić Grześka przy okazji. Odnalazłam mój głośnik gdzieś w szafce i wczołgałam się pod łóżko ustawiając sprzęt tuż pod głową Szczesnego. Postanowiłam uraczyć go piosenką 1D „You & I" co jak się spodziewałam szybko i skutecznie obudziło ich obu. Grzesiu wpadł do mojego pokoju zdezorientowany, ale gdy zrozumiał mój plan w oczach widziałam chęć mordu. Gdy tylko przestałam się turlać ze śmiechu wzięłam nogi za pas. Chciałam ukryć się w łazience ale w drzwiach pokoju złapał mnie kuzyn i uniósł w powietrze. Szarpanie, krzyki i bicie były bezskuteczne. Jedyne co mi wtedy zostało to akceptacja mojego nędznego losu. Mężczyźni chyba nie mieli pomysłu na zemstę, więc zanieśli mnie do kuchni.
- Za tą okrutną pobudkę chcemy śniadanie.
- To jak będziecie robić możecie też dla mnie zrobić, a ja się idę jeszcze położyć.
- O nie nie nie księżniczko- złapał mnie w talii mój chłopak- to ty je zrobisz. Czy ty w ogóle wiesz która godzina?- w sumie to nie wiedziałam, ale w kuchni był zegarek.
- Dokładnie 7:23 z tego co widzę- odpowiedziałam ze słodkim uśmiechem.
- WŁAŚNIE!! TO NAWET NIE JEST 7:30- oburzył się Grzegorz.
- Dobra niech wam będzie co zrobić na śniadanko?
- Hmmmm... GOFRY!- krzyknęli w tym samym czasie. Zajrzałam do lodówki i stwierdziłam, że muszę iść do sklepu bo nie ma nic do śniadania. Ubrałam się i wyszłam. Szlam z założonymi słuchawkami i głośno puszczoną muzyką. To był błąd bo nie słyszałam nadjeżdżającego pojazdu...
POV. Grzesiek
-Okej, nie ma jej już ponad 40 minut. Coś się musiało stać! Przecież gdyby było okej to by odebrała ten cholerny telefon!
- Wojtek kuźwa co my tu robimy? Dlaczego dalej tu siedzimy zamiast jej szukać?! Pisz do chłopaków, ktoś powinien zostać w domu na wypadek gdyby wróciła.- zacząłem sam się gubić, a stan w jakim był mój przyjaciel nie pomagał.
20 minut później
Gdy wszyscy już byli u nas zaczęliśmy się rozdzielać. Postanowiliśmy, że w domu zostaje Wojtek bo nie dałby rady prowadzić. Dzięki temu wiem, że naprawdę mu zależy na mojej małej kruszynce. Jeździłem po mieście szukając jej, gdy zobaczyłem policję obok roztrzaskanego samochodu i karetkę pogotowia. Zaparkowałem gdzie tylko się dało i pobiegłem przerażony, że w tym wypadku mogła brać udział Oliwia. Gdy ją zobaczyłem unieruchomioną na noszach zamarłem na kilka sekund. „To nie mogła być ona" nie dopuszczałem do siebie tej myśl. W ciągu ułamka sekundy znalazłem się obok ratowników pytając co jej jest i co się w ogóle stało. Na szczęście była przytomna i sama mi odpowiedziała- szlam sobie w słuchawkach gdy tuż obok mnie samochód wpadł w poślizg, zahaczył mnie i przewrócił. Cały czas twierdzę, że oprócz cholernego bólu nogi nic mi nie jest, ale Panowie uparli się, że muszę jechać do szpitala bo mogę mieć uszkodzony kręgosłup.- jej słowa mnie nie uspokoiły ani trochę. Nie pozwolili mi jechać z nią wiec pojechałem za nimi. W drodze zadzwoniłem do Wojtka i reszty, że się znalazła i gdzie mogą nas szukać.

Nieszczęsny wypadek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz