//2//

75 8 0
                                    

Wydaje mi się nawet, że coś znalazłem.

Spojrzałem na raport pewnej sprawy sprzed tygodnia. Amatorskie wykonanie, ale żadnych śladów. Jak oni to robią? A co jeżeli wśród nas jest jakiś szpieg, który im pomaga? Nie, to niemożliwe. Nikt nie zaryzykowałby swoim życiem na coś takiego.

Każdy pożar, choć w innym miejscu, musi mieć ze sobą jakieś powiązanie. Poza jednym sprawcą oczywiście.

- Przecież nie wstaje sobie rano i nie myśli „o może dzisiaj kwiaciarnia". - chyba nie powinienem mówić sam do siebie.

- A skąd wiesz? Może właśnie tak jest. - młody wszedł do pomieszczenia z rękoma w kieszeniach spodni.

- No proszę cię. Może i nie ma konkretnego motywu, ale na pewno nie idzie tą drogą. A teraz spójrz na to. - rzuciłem zdjęciami na drugi koniec stołu.

- A myślałem, że chcesz się mnie pozbyć. Teraz dajesz mi zadanie...

- W końcu muszę sprawdzić czy naprawdę coś umiesz.

- A może jednak sam sobie nie radzisz? - na to postanowiłem nie odpowiadać.

Wydaje mi się, że po prostu siedzę nad tym tak długo, że przydałoby mi się spojrzenie z innej strony. Może jest tam coś czego ja nie widzę, a on swoim brakiem doświadczenia to dostrzeże? Jednak mam cichą nadzieję, że nic nie znajdzie, bo wtedy zacznie się wywyższać.

- Masz tu gdzieś mapę miasta?

- Co wymyśliłeś?

- Zaraz zobaczysz. - wystawił rękę w moją stronę nadal patrząc się na obrazki.

Rozłożył je dookoła mapki i zaczął coś na niej zaznaczać. Przyglądałem się temu i powoli zaczynałem rozumieć co robi. Wszystkie te miejsca znajdowały się wokół jednej dzielnicy. Mojej dzielnicy.

- Po twoim spojrzeniu widzę, że zrozumiałeś. Do tego każda z tych akcji miała miejsce w co czwarty dzień z wyjątkiem ostatniej. Ale nie rozumiem dlaczego. Stało się to dopiero dzień później, czyli dwa dni temu.

W tym momencie zacząłem czuć niepokój. Faktycznie, gdyby ostatnie zdarzenie również było cztery dni po poprzednim to... byłoby to 9 marca.

- I co o tym myślisz panie Min?

- Nie... Nie wiem. Znaczy, dobra robota. Tylko nie myśl sobie, że ci odpuszczę. Jak na to wpadłeś?

- Taka mała sztuczka ze szkoły. Do tego naoglądałem się seriali kryminalnych. I tak wiem, że mnie lubisz.

- Pff, możesz pomarzyć. Szczęście początkującego. Jak wymyślisz coś jeszcze to informuj mnie na bieżąco.

- A ty gdzie?

- Po kawę. Od jakichś dwóch dni nie spałem. Coś ci przynieść?

- Macie tu jakieś ciastka?

- Zobaczę co da się zrobić. - wyszedłem z biura.

Muszę przyznać, że choć nie najlepiej zaczął, to widzę w nim potencjał.
Jednak, gdy zorientowałem się co odkrył, zamurowało mnie. Szczerze, przestraszyłem się w pierwszej chwili. Młody słusznie zauważył, że liczne podpalenia miały miejsce niedaleko mojego domu. Nie rozumiałem tylko czy to ma ze mną jakiś związek czy były to kompletnie przypadkowe akcje.

Usiadłem wygodnie w bufecie z gorącym napojem w ręku. Przeglądałem telefon, a ciastka dla młodego postawiłem na stoliku przede mną. Uznałem, że może chwilę poczekać, a ja nie chciałem przypadkiem czegoś wylać.
Około pół godziny później postanowiłem do niego wrócić. Oby tylko coś robił, a nie bezczynnie wylegiwał się w moim fotelu.

Złapałem za klamkę i w tym momencie ponownie podeszła do mnie pani podkomisarz.

- Jeszcze raz przepraszam za te dokumenty i tego nowego. Mam nadzieję, że nie sprawia problemów. - powiedziała wręczając mi kolejną teczkę.

- Co tu dużo mówić. Nowy jak nowy. Ale nie jest najgorszy. - wymusiłem lekki uśmiech, aby zostawiła mnie jak najszybciej. Osobiście nic do niej nie mam, ale denerwuje mnie każdy, kto podejdzie do mnie więcej razy niż to naprawdę konieczne.
Nagle drzwi gwałtownie się otworzyły i powtórzyła się sytuacja z rana.

- Yooooongiii! - i oboje wylądowali na ziemi. Na zewnątrz utrzymywałem powagę, ale w środku nie mogłem wytrzymać ze śmiechu.

- Za jakie grzechy. - spojrzałem najpierw w sufit, a potem na niego.

- Bardzo panią przepraszam. Nie chciałem. Nie wiedziałem, że tu stoicie. - pomógł jej wstać.

- Jesteście na "ty"? Panie Min, myślałam, że jest pan bardziej profesjonalny. - tylko przewróciłem oczami.

Złapałem młodego i wciągnąłem za rękaw do środka.

- Musisz się bardziej ogarnąć, wiesz o tym? Mów co odkryłeś.

- No więc, po dokładnej analizie wywnioskowałem, że żadne z tych miejsc nie miało alarmu przeciwpożarowego. Pewnie chodziło o to, aby załatwić sobie trochę czasu na ucieczkę. Do tego w tej okolicy znajdują się jeszcze trzy takie budynki. Zaznaczyłem je na mapie. Następny raz powinien być za dwa dni.

- Jeśli to okaże się prawdą, to masz u mnie dużego plusa. W takim razie trzeba postawić ludzi w tych miejscach i niech czekają na jakiś ruch z bezpiecznej odległości. I oczywiście kamerki. Nie jestem pewien czy go zaskoczymy, ale może chociaż tym razem przez nieuwagę zostawi jakieś ślady.

Wyszedłem w pośpiechu, aby przekazać wszystkie informacje wraz z planem, innym. Jeongguk tym razem udał się za mną.
Przez te ostatnie godziny widzę w nim lepszego policjanta od niektórych pracujących tutaj od początku. Widać, że mu zależy.

Pyrophobia // BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz