//14//

39 8 3
                                    

Po szybkim przygotowaniu się wyszliśmy z młodym z komendy i udaliśmy się w podane przez niego miejsce. Moim ulubionym miejscem było moje łóżko, a to znaczy, że czeka przed moim domem. Albo już w nim...

- A tak właściwie, gdzie idziemy?

- Do mnie. Miałeś chyba coś przemyśleć.

- Właściwie to już to zrobiłem. I powiedziałem co o tym sądzę. Dlatego tu jestem.

Pojechaliśmy moim autem, a im bliżej byłem tym serce waliło mi coraz mocniej. Dosyć dawno mnie tam nie było. Jednak najbardziej zastanawiało mnie to jak mnie tu znalazł. Rozstaliśmy się w centrum Daegu podczas największej katastrofy, a on tak po prostu znajduje mnie w Seulu. No coś tu ewidentnie jest nie tak.

- Nie wiedziałem, że mieszkasz tak daleko. Długo jeszcze? - moje rozmyślania przerwał Jeongguk, który najwyraźniej dostrzegł to, że się stresuję.

- Wybacz, zamyśliłem się. Muszę zawrócić. - westchnąłem. Na samym środku ulicy postanowiłem wykonać manewr jaki robią w dramach.

Włączyłem radio nawet jeśli poleciałaby tylko jedna piosenka. Akurat leciała ta, którą cicho puszczałem sobie wieczorem w biurze - V i Jhope razem z Zarą Larsson "A brand new day". Czułem, że jej początek dobrze ukazuje mnie w tym momencie. Kojarzyłem Taehyunga, bo kiedyś mieszkaliśmy obok siebie. Fajnie, że udało mu się zrobić karierę piosenkarza. Widać Jeon też ją znał, bo śpiewał razem z nimi. Muszę przyznać, że miał ładny głos.

W końcu dojechaliśmy na miejsce, ale nie widziałem nikogo w pobliżu. Oznaczało to, że hyung jednak nie przyszedł albo czeka w środku, albo będzie tu za chwilę. Wolałem jeszcze poczekać.

- Właściwie to dlaczego poszedłeś do policyjnej? - wyrwało mi się. - Równie dobrze mógłbyś śpiewać.

- Ja? Dobre sobie. Może i coś tam umiem, ale nie nazwałbym tego talentem. - nagle spochmurniał. - Powiedzmy, że ja też nie miałem łatwo w życiu.

- Wiesz, nigdzie mi się nie spieszy, więc słucham. - nie wyglądał jednak na pewnego w tym momencie. - Nie wyjdę stąd póki mi nie powiesz.

- Skoro musisz wiedzieć to... Moja rodzina zginęła w pożarze. Jako jedyny przeżyłem i czasem czuję się z tym źle. Byłeś kiedyś w Busan? Jeśli tak to kiedy?

- Chyba raz, dosłownie na chwilę. Chyba jakieś pięć lat temu? A co?

- Może wszystko się wyjaśni kiedy wejdziemy do środka. Mam pewne podejrzenia, ale muszę się najpierw upewnić. - zaczął się denerwować tak jak ja. Coś musiało być na rzeczy.

- Jak chcesz. - otworzyłem drzwi auta i wysiadłem.

Patrzyłem się na mój dom co najmniej jakby był nawiedzony. Usłyszałem jak Jeongguk również wysiadł i stanął obok mnie. Ciężko westchnąłem i wszedłem pewnie na swój teren.

- Mamy jakiś plan działania czy zamierzasz tam tak po prostu wejść i pogadać?

- Tak.

- To znaczy? To pierwsze czy drugie?? Nikt nie wie o tym, że tu jesteśmy?

- Dokładnie. Sam to załatwię, ale w razie czego bądź w gotowości.

Gwałtownie otworzyłem drzwi i zacząłem się rozglądać. Było jakoś dziwnie cicho i pusto. Skoro było otwarte to musi tu gdzieś być, a jednak nagle poczułem jak denerwuję się jeszcze bardziej.

- Jest tu ktoś?! - ten to potrafi wszystko zepsuć...

- Tak dla twojej wiadomości, właśnie zepsułeś sobie i swojemu koledze wielkie wejście z zaskoczenia. - usłyszeliśmy od strony schodów.

- Kto tam? - strach powoduje, że zadaję głupie pytania. Doskonale wiedziałem kto to.

- Starego przyjaciela ciężko poznać? Myślałem, że już o tym wiesz. - zaczął powoli schodzić. - Chociaż widzę, że znalazłeś sobie nowego.

- Tylko z nim pracuję. Lepiej mów jak mnie tu znalazłeś.

- Swój zawsze znajdzie swego.

- Co masz na myśli? Już dawno nic nas nie łączy. - warknąłem.

- Wmawiaj sobie piromanie. - podkreślił ostatnie słowo i w końcu mogłem go zobaczyć. Poczułem całą falę nienawiści. - Wydaje ci się, że to takie łatwe? To dlaczego nigdy nie pojawiłeś się na miejscu zdarzenia? - uśmiechnął się wrednie. 

- Przestań! - miałem ochotę się na niego rzucić, ale musiałem się opanować.

- Prawda boli? Och jak mi przykro. Jednak nie jestem tu po to, by cię denerwować. Chodź ze mną, a wszystko ci wyjaśnię. - zrobił krok w naszą stronę.

- Chyba śnisz. Nigdy więcej nie popełnię tego błędu. - również zrobiłem krok w przód.

- Oj Suguś no dalej, chodź ze mną.

- Nie nazywaj mnie tak! Jak chcesz coś powiedzieć to gadaj teraz zanim stracę cierpliwość.

- Chyba na to za późno. Czyżbym wytrącił cię z równowagi? A myślałem, że to niemożliwe. Chyba, że tylko ja to potrafię. W takim razie czuję się zaszczycony.

- Oj gdybyś widział go w pracy to zmieniłbyś zdanie. - zgromiłem młodszego wzrokiem.

- Mam dla ciebie dwie propozycje. Albo pójdziesz ze mną na górę mnie wysłuchać albo... - zaczął wyciągać coś z kieszeni. - inaczej się zabawimy.

Starałem się wyglądać na spokojnego, ale było to zbyt trudne. Stałem w miejscu, a mój oddech przyspieszył. Tysiąc myśli w głowie o tym co za chwilę może się stać. Próbowałem się kontrolować, co było trudniejsze z każdą chwilą. Złapałem się za głowę. Nie chciałem go słuchać ani na niego patrzeć. Jedynym wyjściem było pójście razem z nim na piętro.

- Przestań! - krzyknął do niego Guk. - Yoongi na pewno dasz radę się temu oprzeć. - złapał mnie za ramiona.

- To chyba jednak zbyt kuszące. Odsuń się młody, bo za chwilę coś ci się stanie.

Chłopak ruszył nagle w jego stronę i zrobił to od czego ja się powstrzymywałem. Już po chwili obaj leżeli na ziemi. Jednak Jin tylko się śmiał.

- Jeongguk zostaw go. Coś mi tu nie gra. Jest coś o czym nie wiem.

- Brawo za spostrzegawczość. - mimo tego, że młodszy z niego zszedł, ten tylko podniósł się do siadu. - Co? Mózg pracuje na pełnych obrotach?

- Yoongi co ci tu nie pasuje? Ja widzę dokładnie co się tu dzieje. On tylko próbuje ci namieszać, nie słuchaj go.

- Właśnie nie do końca. Dlaczego akurat teraz miałem tu przyjść? Skoro masz coś do powiedzenia to czemu nie mogłeś tak po prostu przyjść?

- Dowiesz się wszystkiego jeśli w końcu postanowisz ze mną pójść. Niczego nie kombinuję. No prawie, jeśli powiesz, że nie to stracisz miejsce pracy. Uprzedzając wasze pytania, tak chodzi o ogień. To jak?

Nie chciałem się zgadzać, ale w tej chwili nie miałem innego wyjścia. Do tego naprawdę byłem ciekaw co chciał mi wyznać. Już bez dłuższego myślenia, po prostu się zgodziłem.

Pyrophobia // BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz