Żenię się z Łuną

36 5 20
                                    

Przyznam, że sytuacja powoli zaczęła się wymykać spod kontroli. Nie, żeby kiedykolwiek była pod kontrolą.

- Zaraz, zaraz, uspokójmy się wszyscy - odsuwam się od ciebie jak najdalej mogę na takim łóżku - w sensie, że ty masz być moją żoną?

- To nie do końca nałżeństho... - Poprawiasz się - znaczy... To dardziej adotcja, zhiązanie, trzynierze...

- Małżeństwo - dodaję.

- Troszkę.

- Ale ja cię nie kocham! Ja cię nawet nie lubię!

- Nie nusisz! U nas zhiązują się też trzyjaciele, hstółtracohnicy, rodzeństho.

- Fuj.

- Nie. To nie nałżeństho!

- Okej, a co to?

- Jak się ożeniny, to to tierhsze dędziesz członkien Ligii, zdodędziesz hyższe stanohisko, dędziesz trzeze 'nie chroniona, ale też dędziesz hiedziała, czy hszystko ze 'ną w torządku.

- Jak to?

- Jeżeli unrę, znanię cię toinfornuje.

- Jakie znamię?

- Jak się ożeniny, na thojej skórze zostanie znanie. Jest nie do ściągnięcia, coś h rodzaju tatuażu. Do tego, jeśli todłączysz się tod odtohiednie urządzenie dędziesz h stanie sthierdzić gdzie się znajduję.

- Ciekawe - mruczę - ale to też znaczy, że ty będziesz wiedziała, gdzie ja się znajduję.

- Tak. Jak ci się coś stanie, albo zgudisz się, dędę nogła cię znaleźć.

- Na zawsze?

- Tak. To nieodhracalna decyzja.

- A... Można tego robić parę?

- Tak, oczyhiście.

- A jak na przykład ty sobie znajdziesz chłopaka i się z nim "ożenisz" to będzie poligamia?

- To nie nałżeństho.

- Albo harem...

- Zofio, troszę.

- A ja też będę z nim? Będziemy trójkątem?

- To nie nonent na żarty.

- A kiedy będzie? Mam wyjść za istotę, której nie lubię, agresja, niewolnictwo czy cokolwiek, która mnie uprowadziła, syndrom sztokholmski, która jest kobietą i która nawet nie jest z mojej rasy! Zoofilia.

- Nieszasz konce'ty. Ja też cię nie kochan.

- Leżysz w moim łóżku i proponujesz mi wyjście za mąż!

- Jest to decyzja strategiczna.

- Jak wiele takich decyzji podjęłaś? Takich gdzie nie zważałaś na uczucia swoje ani innych tylko wykonywałaś polecenia zgodnie z planem?

- Zofio, nie o tym noha.

- A ja bym chciała by była o tym mowa, choćby na chwilę!

- Jesten naukohcen, nie zhażan na uczucia.

- A może powinnaś zacząć.

Od PodstawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz