part forty two

452 21 4
                                    

Wreszcie nadszedł ten długo wyczekiwany dzień wylotu do Paryża. Po ciągnących się w nieskończoność przygotowaniach, zakupach i frustrującym pakowaniu ogromnej walizki przyszedł czas, by pożegnać się z rodziną. Nagle, po długim dniu szykowania się do podróży, zostało tylko kilkanaście minut do początku cudownej przygody z moim chłopakiem. Tuż przed przyjazdem Jimina i ochroniarzy, którzy mieli polecieć z nami do stolicy Francji, wyprzytulałam rodziców oraz starszą siostrę, a także spędziłam kilka chwil z siedmiomiesięczną Mihae. Szczęśliwa, z uśmiechem na ustach, opuściłam dom, gdy mój chłopak napisał mi, że wjechali właśnie na naszą posesję. Sprawdziłam tylko raz jeszcze, czy mam w bagażu podręcznym wszystko, co mieć powinnam i ruszyłam przez podjazd w stronę auta. Kiedy zbliżyłam się do pojazdu, Jimin wysiadł z auta. Obszedł samochód i po chwili znalazł się obok mnie z szerokim uśmiechem. Miał na sobie szarą bluzę z kapturem, czarne rurki i czarne buty, właśnie takie, jakie lubi najbardziej. W momencie, gdy stanął naprzeciw mnie, zsunął z głowy kaptur, a na czubku jego głowy zauważyłam okulary przeciwsłoneczne. Natomiast w jego oczach, pomimo panującej ciemności, zobaczyłam radosne iskry. Idol przysunął się do mnie i ciasno objął moje ciało rękoma, ucałował moje czoło i zwinnym ruchem okręcił mnie, śmiejąc się cicho.

— Czas na Paryż, doczekaliśmy się wreszcie! — ujął moją dłoń i złożył na niej pocałunek, następnie odsunął się ode mnie, odebrał moją ciężką walizkę i włożył ją do bagażnika, który po chwili zamknął. Ni stąd, ni zowąd wskazał dłonią na gwiaździste niebo rozciągające się nad nami. Tego wieczora nawet w centrum Seulu było widać piękne gwiazdy, które mnie zachwycały. — Noc jest naszym sprzymierzeńcem, wylatujemy w nocy i lądujemy późno wieczorem, idealnie się składa. Mniejsze prawdopodobieństwo zostania rozpoznanym na lotnisku, przed jego budynkiem czy pod hotelem. Panująca ciemność, ludzie w większości są bardziej senni, nieuważni, tracą czujność, nie rozglądają się za zamaskowanymi idolami, haha — zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam. Prawdą było, że noc jest dla nas najbezpieczniejszą porą i trafiliśmy idealnie jeśli chodzi o porę lotu.

— Tym lepiej, dobrze byłoby dotrzeć na miejsce bez trafienia na strony główne setek stron internetowych. Obyśmy mieli szczęście.

— Masz wszystko? Możemy już ruszać? — zapytał z uśmiechem, zmieniając temat.

— Tak, tak. Myślę, że możemy już jechać — oparłam pogodnie, całując ukochanego krótko. Usłyszałam cichy pomruk tancerza, zatem pogłębiłam pocałunek. Muzyk objął mnie w talii, nieznacznie do siebie przysuwając, jednak już po chwili odsunęłam go od siebie. Przyszedł czas, by wsiąść do samochodu i ruszyć na lotnisko — Chodź, czas jechać.

— No nie bądź taka, wiesz przecież, że kolejne czułości dopiero w hotelu, w Paryżu za jakieś piętnaście godzin. Nie mogę, mając cię przy sobie, zbyt długo powstrzymywać się od pocałunków. Nie zasmucaj mnie i nie szczędź mi teraz kilku słodkich pieszczot — spojrzał na mnie smutno, a ja uległam pod wpływem jego prośby. Pocałowałam to namiętnie tak, by nie miał poczucia niedostatku. Ciągnęłam pieszczotę do momentu, kiedy byłam pewna, że idol będzie zadowolony. — I to ja rozumiem — stwierdził radośnie, otwierając mi drzwi minutę później, po długim przytulasie, który mu zafundowałam. Podziękowałam mu uśmiechem za kulturalne zachowanie i zapięłam pas bezpieczeństwa.

Początkowo w samochodzie panował mały hałas, bo Jimin, jeden z ochroniarzy i kierowca prowadzili rozmowę o wakacjach, które przysługiwały zespołowi jak i osobom, które z nim pracowały. Przysłuchiwałam się ich konserwacji w ciszy, raz na jakiś czas wyrażając swoje zdanie, na temat, który mnie nie dotyczył, jednakże przeważnie się nie odzywałam. Potem zapadła cisza, każdy skupił się na swoich myślach, a kierowca na drodze. Wraz ze zbliżaniem się do lotniska czułam coraz większy stres i podekscytowanie. Obawiałam się, że ktoś rozpozna Jimina i będziemy mieć problem, ale też nie mogłam doczekać się, aż wreszcie zobaczę Paryż. Cieszyłam się na samą myśl o ujrzeniu Wieży Eiffla, zobaczeniu Sekwany czy Luwru na żywo. Tak samo jak Jimin, nie mogłam doczekać się momentu, kiedy będziemy już we Francji.

attacked under the cover of darkness [Park Jimin] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz