part twenty three

807 35 15
                                    

*Oczami Chaeyeon*

     Pół niedzieli spędziłam na zastawianiu się, co zdaniem Jimina miały oznaczać te wszystkie pocałunki. Nasza relacja wciąż była określa jako "przyjaciele", ale czy miało się to zmienić? Idol nie dał mi jasno do zrozumienia, czy zależy mu na czymś więcej niż byciu moim przyjacielem. Pocałunki z jego strony wciąż nie oznaczały, że mogłam mieć nadzieję na jakieś obustronne, głęboke uczucie między nami. Trwałam w niepewności, nie wiedziałam, jak piosenkarz wyobraża sobie naszą relację po tym, co zaszło pomiędzy nami wczoraj. Moje serce biło szybciej zawsze, gdy przypominałam sobie o minionym wieczorze w towarzystwie tancerza. Jednakże, patrząc od drugiej strony, nie chciałam ulegać pragnieniom. Jak na razie nic nie było pewne. Musiałam poczekać, aż Park zdecyduje się określić, czego ode mnie oczekuje. 

      Mogło mi się wydawać, najprawdopodobniej właśnie tak było, ale odniosłam wrażenie, że Jimin ucieszył się, że oddawałam pocałunki. Być może byłam w błędzie, ale zdawało mi się, że kiedy odwzajemniłam pocałunek, on odczuł ulgę. Na jego twarz wstąpił uśmiech, a jego ciało jakby się rozluźniło. Nie byłam pewna, czy aby na pewno tak właśnie było. Miałam nadzieję, że nie były to moje domysły. Ciągle kryłam w sercu nadzieję na coś większego między nami, jednak bałam się, że nie ma na to szans. Jakby nie patrzeć, Jimin jest idolem i nawet jeśli jako przyjaciel świetnie się sprawdza, to może czasem zachować się nierozważnie. Albo mogła mieć na to wpływ piosenka, dzięki której powstała taka nietypowa atmosfera. A może chłopak pocałował mnie wyłącznie, dlatego że miał taki kaprys. Nie wiedziałam tego i przez najbliższe parę minut miałam tego wciąż nie wiedzieć. 

     Tancerz powinien pojawić się w moim domu lada chwila, ale ja nadal nie byłam pewna, jak powinnam się dzisiaj zachowywać. Mam udawać, że wczorajsze pocałunki nie miały miejsca, czy mam swoją postawą naglić go do rozmowy na ten temat? Najpierw czekał nas obiad w towarzystwie mojej rodziny, którego nie musiałam się obawiać, ale zastanawiałam się, co będzie, gdy zostaniemy sami. Zżerał mnie stres, kiedy myślałam o nadchodzącym spotkaniu. Siedziałam w kuchni, przy wyspie kuchennej, rozmawiając z mamą na temat obiadu, ale myślami ciągle byłam przy Jiminie. Tego dnia na niewielu rzeczach potrafiłam się skupić, cały czas rozważałam, czego dowiem się od przyjaciela. 

     Chaejin z Yeonkukiem zabawiali Mihae, moją śliczną, półtoramiesięczną siostrzenicę, a tata wciąż przebywał w gabinecie. Chaejin, znając moje emocje, co jakiś czas uśmiechała się do mnie. Jej jako jedynej opowiedziałam o tym, co wydarzyło się w sobotę. Zapytałam jej, co ona o tym sądzi. Siostra oznajmiła, że jej zdaniem Jimin coś do mnie czuje. 

— Skoro utwór o miłości sprawił, że on cię pocałował, a co ważne, nie zrobił tego tylko raz, ale dwukrotnie, w dodatku, gdy ty go pocałowałaś, on był zaskoczony, jednakże się uśmiechnął, musi oznaczać to, że on coś do ciebie czuje. Gdyby tak nie było, żaden utwór nie doprowadziłby do pocałunku. Ale to nie jedyny argument potwierdzający tę tezę. Sama przecież wiesz najlepiej jaki jest wobec ciebie Jimin. Często się przytulacie, on całuje cię w czoło, troszczy się o ciebie i ciągle obdarza szczerymi uśmiechami. Pomyśl, on traktuje cię jak własną księżniczkę, to daje do myślenia — stwierdziła wczoraj, gdy godzinę po wyjściu tancerza z domu, poprosiłam ją o poradę. Chciałam móc naprawdę w to uwierzyć i być pewna, że on darzy mnie uczuciem, ale dopóki nie miałam dowodu w postaci jego zapewnienia, że tak jest, nie zamierzałam poddawać się euforii, której powód mógł za chwilę okazać się złudny. 

     Z jednej strony pragnęłam, żeby przyjaciel już się u mnie pojawił, ponieważ chciałam w końcu dowiedzieć się, jakie były jego intencje, a z drugiej strony bałam się, że nie zdołam nic z siebie wydusić, kiedy stanę z nim twarzą w twarz. Rozmowę z mamą oraz moje rozważania przerwał dzwonek do drzwi. Prędko udałam się do przedpokoju, gdzie stanęłam, by przywitać idola. Drzwi się otworzyły i moim oczom ukazał się Jimin. Jego policzki i nos były lekko zaczerwienone od mrozu, ale na jego twarzy widniał jeszcze szerszy niż zazwyczaj uśmiech. Miał na sobie czarne, przylegające do nóg, skórzane spodnie, wysokie, czarne buty i czerwoną kurtkę oraz szal w kratkę i żółtą czapkę. Przywitał mnie uśmiechem, a potem ściągnął z siebie kurtkę, szal, czapkę oraz buty. Widząc moją niepewność, zaśmiał się cicho, a następnie przyciągnął mnie do siebie, okręcając mną zwinnie. W jednej chwili znalazłam się w jego objęciach, przyglądając się jego uśmiechniętej twarzy. 

attacked under the cover of darkness [Park Jimin] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz