**Pov. Louisa**
Był pierwszy dzień mojej szkoły, a ja padałam na twarz jakby mijał rok nieustannej nauki. Wzięłam głęboki wdech i wcisnęłam się w niewygodny strój apelowy, za krótka spódniczka i opięta koszula.
- To w ogóle mundurek?! - wrzasnęłam zapinając ostatni guzik
Ubrałam dość wysokie kolanówki i usiadłam na brzegu łóżka, odłączyłam telefon od ładowania, a na ekranie blokady zobaczyłam wiadomość od Taehyung'a.
'' Zniszczę Cię, ale najpierw oni... ''
Przełknęłam głośno ślinę, a później wstałam z materaca kierując się do wyjścia.
- No, muszę Ci powiedzieć że nieźle wyglądasz - powiedział kpiąco Rikki i poprawił krawat
- Przynajmniej nie tak jak ty - rzuciłam i schyliłam się po buty, zapominając że mam na sobie spódniczkę
- Mogłabyś mieć ładniejsze kształty ale ujdzie - dodał uszczypliwe
- Słuchaj aniołku! - zaczęłam pogardliwie - Jesteś tu aby mnie chronić, nie przeleciec więc skup się na robocie, mały zboczeńcu, jak Pan Bóg może na tobie polegać?! - wykrzyczałam mu w twarz i usiadłam na fotelu aby założyć buty
- Zęby umyj - podsumował arogancko
- Spierdalaj! - wrzasnęłam i trzasnęłam drzwiami wychodząc z domu
Przed drzwiami czekał już na mnie Jungkook, który też nie wydawał się zachwycony swoim opiekunem.
- On zachowuje się jakby miał mnie zgwałcić na miejscu! - westchnęłam
- U mnie ciągle powtarza że mógłbym przypakować! - wrzasnęł wkurzony Kookie
- Długo będziecie jeszcze nas obgadywać? - spytał Ametyst i otworzył auto
- Jesteście popieprzeni. - powiedziałam i przestałam ich słuchać, zakładając słuchawki na uszy, chwilę po tym mój brat zrobił to samo
Muzyka sprawiała, że odpływałam. Mogłam spokojnie zapomnieć o złych chwilach wyobrażając sobie tylko lepsze życie. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w kojący dźwięk, ciałem byłam w samochodzie, a myślami w Korei, zastanawiając się co tam się dzieje. Tak bardzo chciałam tam być.
Budynek szkoły nie zrobił na mnie większego wrażenie, po tym co widziałam już w Seoulu.
Tam była wyższa jazda. - pomyślałam i ruszyłam do przodu
Razem z Jungkookiem wylądowaliśmy na Biol-chemie, na co nie bardzo miałam ochotę.
- Dzięki Jimin! - wrzasnęłam, gdy szłam do sali z innymi
- Wolabym jakieś artystyczne rozszerzenie, widać że robi nam na złość, jeszcze te przyjeby - szeptał
- No właśnie, co oni sobie myślą, dobrze że są o rok starsi, choć na chwilę odetchniemy - uśmiechnęłam się do niego i weszłam do klasy.
Nasza uroda kontrastowała na tle innych uczniów, lecz to był nasz najmniejszy problem, my wcale nie chcieliśmy tu być. Wszystkich uczniów w klasie było 15, więc stosunkowo niewiele co było jedynym plusem, bo mogliśmy lepiej poznać się z innymi.
Siedziałam na parapecie w szkole, słuchając muzyki, kiedy nagle znikąd podszedł do mnie chłopak, na oko rok starszy.
- Hej, skąd jesteś? Na pewno nie stąd...
- Jestem z Polski, lecz mieszkałam w Korei, długa historia.
- Ahh, rozumiem, jak masz na imię?
CZYTASZ
The Secret is in the Past [K.Th.]
FanfictionZmierzyć się z losem przyszło dwudziestoletniej Louisie, która żyje w iluzji. Gdy bańka pęka, jej stan się pogarsza. Traci ojca, którego kochała bardziej niż matkę, która pokazuje swoją prawdziwą twarz i ląduje na policji. Zaczyna rehabilitacje, czy...