__13__

41 12 0
                                    

Dwa dni wyjęte z życia... Louisa męczyła się na treningach do upadłego, a wszyscy powtarzali jej że nie może się tak przemęczać. Lecz ta nie chciała zwalniać, chciała jak najszybciej uciec stąd wprost do Seulu.
Nie słuchała się innych. Zachowywała się jakby żyła na własne ryzyko, lecz ryzykowała dużo więcej.

Taehyung był w depresji, miał stany lękowe, czasami nie potrafił spojrzeć w lustro. Jego myśli były przy dziewczynie, choć nie mógł do niej pobiec.

- Louisa, zwolnij! - krzyknął Jungkook, gdy dziewczyna szła za szybko

- Daleeej! - zatrzymała się w miejscu

- Tak bardzo zależy Ci na tym aby pomóc temu chłopakowi? Sama widzisz jaki jest...

- On nie chce taki być! Wierzę w to!

- Tylko jak znaleźć tę figurkę anioła, Taehyung pewnie ma już ją dawno

Jungkook żył w pewności że dziewczyna nie odnalazła tego przedmiotu.

- Jungkook ja to znalazłam, to zostało w dormie!

- Jak too?

- Nie ważne, trzeba tam wrócić i to zniszczyć!

- Skąd wiesz ze będziesz mogła? A sama nie trafisz do piekła?

- Czuje to, muszę mu pomóc!

W tym czasie Taehyung miotał się po pustym mieście, z niewiadomych przyczyn trafił wprost pod blok starego mieszkania Louisy, którą dogłębnie okaleczył i sama nie mogła tutaj przebywać. Odebrał jej najlepsze momenty w życiu, a teraz ta ciepri bardziej, niż on. Wiedział także że dziewczyna nie jest wstanie się przyznać, bo lubi wychodzić na te odważna i waleczna.

** Parę dni później **

Dzisiaj dziewczyna planowała wrócić do Korei, z Jungkookiem lub bez niego. Weszła do jego pokoju zadając proste pytanie: '' Wracasz ze mną? ''
Na co ten przystał i razem użyli teleportacji, aby przenieść się do Seulu.

Nie wyglądało tam jak przed ich wyjazdem. Ulice zrobiły się puste, ludzie bali wychodzić się z domu za dnia i nocy.
Oboje wiedzieli ze Jimin nie będzie zadowolony z samowolki jaką sobie urządzili. Więc chcieli załatwić to szybko i skutecznie.

Oboje popędzili w kierunku dormu, wsiadając do najróżniejszych połączeń komunikacyjnych. Kiedy dotarli na miejsce, zastali stojące w płomieniach budynki, między innymi dom chłopaków.

- Jeśli ktoś to spalił to stanie się taki jak Taehyung! - wyrzuciła wstrząśnięta Louisa

- Chyba że sam Taehyung to sprawił...

- Louisa! - ubiegł ją głos zza pleców.

Jej oczą ukazał się Taehyung, blady, zmęczony i zapłakany Taehyung. Dziewczyna podeszła do niego i uśmiechnęła się smutno, czując że jej oczy napełniają się łzami. Przytuliła chłopaka strasznie mocno chcąc okazać mu to jak bardzo tęskniła za jego wkurzającą osobą.

- Sam to zrobiłeś? - wydukała

- Tak, czy to w porządku?

-Wiesz, że pozbyłeś się figurki?

- Jak to? - spytał pełen nadziei

- Była tam, zostawiłam ją, zniszczyłeś ją! - uśmiechła się wesoło

W tym momencie coś dziwnego stało się z dwójką młodych ludzi. Złote oślepiające światło zaczęło ich otaczać. Unosili się powoli w górę, a czas się zatrzymał. Stanęli przed Bogiem, którego tak bardzo wszyscy chcieli ujrzeć.

The Secret is in the Past [K.Th.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz