__17__

44 11 1
                                    

Po podróży czułam się zmęczona. Nie chciało mi się wstawać z fotela, na szczęście w nocy nie miałam potrzeby skorzystania z toalety, bo nie chciałabym czołgać się po tym jakże pięknym miejscu. Ironicznie westchnęłam, a ten sam facet, który pomógł mi wejść musiał mnie znieść, przez to że moja mamka pomrugała do niego oczyma. Irytowało mnie to. Jak mogła być tak beztroska?

Byłyśmy na obszernym lotnisku w środku Korei. Wysoki, przeszklony i kolisty budynek robił wrażenie. Zaraz przy wyjściu były busy, lecz moja mama wcale nie kierowała się w ich stronę. Targała za sobą trzy wielkie walizki, pchała się pomiędzy ludźmi do drugiego wyjścia, które prowadziło na parking dla samochodów. Przeczuwałam, że ktoś po nas przyjechał.

- Masz samochód?! - wrzasnęłam zdziwiona, a moja mama pomachała mi kluczykami przed nosem.

- Mam, kupiłam...

- Za pieniądze ojca?! Tak po prostu kupiłaś sobie Huyndai'a?! -spojrzałam na czarny samochód stojący obok, podobał mi się, lecz nie zmieniało to faktu, że mama porządziła się pieniędzmi

- Musisz się jakoś przemieszczać. - rzuciła z uśmiechem i nie wzruszona zaczęła pakować walizki

Westchnęłam i sama usiłowałam wejść do auta. Byłam wkurzona. Ale auto w środku było piękne, skóra w kolorze kremowym, ciemno-brązowa kierownica i cała deska rozdzielcza. W środku pachniało nowością, a nie jedzeniem ze stacji benzynowej. A siedzenia i dywaniki nie były brudne od porozlewanych napoi. To było pocieszające.

- Podoba Ci się? - spytała mama przez otwarte drzwi i zabrała wózek do bagażnika.

- Jest w porządku - powiedziałam obojętnie i wróciłam do telefonu - Ile kosztował?

- Około sto tysięcy. - rzuciła i ponownie przeglądała się w lusterku samochodowym

- Super. Jak to zrobiłaś?

- Proste! Zadzwoniłam do centrali, zrobiłam przelew, a kluczyki dostałam przed chwilą.

- Mhm. - spojrzałam za szybę, widoki były cudne, wysokie budynki to coś co lubię, dużo ludzi i ten klimat, poczułam go nawet siedząc w pojeździe nie rozmawiając z nikim. To było tak przenikliwe.

Wjechałyśmy na górę, z której było widać większość budynków. Był wieczór, który dodawał klimatu. Chwilę później znalazłyśmy się pod niewielkim domem. Auto wjechało na podjazd, a moja mama wyszła po mój wózek. Spojrzałam na mój nowy dom pierwszy raz w rzeczywistości. Ogród był mały, ale klimatyczny i dobrze oświetlony. Niski żywopłot dzielił nas od o tysiąc razy większej posesji z dużym domem. Ogród obok był tak samo świetnie oświetlony, można było zobaczyć, że dom obok ma parę ładnych pięter. Trzy rozciągnięte poziomy, jeden z nich wyglądał na trochę podziemny, gdyż było widać tylko jego kawałek. Westchnęłam ze smutkiem, a z domu obok dobiegała głośna muzyka.

- Może my też się zabawimy? - spytała mama

- Raczej nie...

- No weź chciałabym się odmłodzić. - uśmiechnęła się szeroko i podrygiwała ramionami

- Lepiej weź walizki.

Wjechałam po równi pochyłej wprost do domu. Mama miała racje, było tu dużo udogodnień. Sama mogłam wychodzić z domu. Pięć średniej wielkości pomieszczeń, w tym salon, kuchnia, mój pokój, pokój mamy i łazienka. Idealnie. Miał ogrzewanie, więc nie trzeba było palić w piecu. Uśmiechnęłam się, gdy zapaliłam światło w moim pokoju. Z niego było wyjście na taras, więc widziałam co działo się obok.

W sieci pojawiało się coraz więcej informacji o zespole, który przerwał swoją karierę przez problemy jednego z członków. Byłam ciekawa czy moja historia może być możliwa, przecież to tylko wytwór mojej wyobraźni. Pomyślałam i ugryzłam kanapkę, którą jadłam przeglądając internet przy biurku. Moje wyszukiwania opierały się głównie na BTS, a wtedy dotarło do mnie że może warto było by wpisywać frazy po angielsku.
Jest! Drgnęłam, a mama weszła do środka.

The Secret is in the Past [K.Th.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz