±1±

787 24 21
                                    

Obudziłam się wcześnie rano była chyba siódma. Poszłam do pokoju mojego brata, nadal spał.

- hej Polska wstawaj - powiedziałam lekko potrząsając jego ramieniem 

- eeee... Jeszcze pięć minut.. - powiedział zaspanym głosem 

- wstawaj idziemy dziś do nowej szkoły - powiedziałam spokojnym głosem.

- o kur*a na śmierć zapomniałem! - wykrzykoł wyskakując z łóżka po czym pobiegł do szafy wziął ciuchy, pobiegł do łazienki i w błyskawicznym tempie się przebrał w ciemne ciuchy.

- o której zaczynasz dziś lekcje ? - spytałam.

- o dziewiątej ale muszę kupić jeszcze jedną książkę więc pa - powiedział wychodząc z naszego domu.

- pa - powiedziałam

Musiałam się pośpieszyć, moje lekcje zaczynały się o ósmej. W pośpiechu wyjęłam z szafy czarne jeansy i sweter w kolorze moro. Po ubraniu się zabrałam plecak w, którym znajdowały się książki, zeszyty oraz okulary. Wyszłam z domu. Nie pamiętałam dokładnie drogi do szkoły więc spytałam się przechodnia.

- przepraszam jak dotrzeć do szkoły(załóżmy) 24?- spytałam nieśmiało.

- pójdzie pani w ten zakręt - powiedział pokazując rękom drogę - i kilometr prosto - skończył.

- dziękuję - odpowiedziałam idąc pośpiesznym królem w stronę wskazaną przez przechodnia.

Po jakichś dwudziestu minutach dotarłam do szkoły. Wbiegłam do środka i zapytałam się pierwszej spotkanej przeze mnie osoby.

- przepraszam wiesz może gdzie jest szatnia ?- zapytałam oczekując na odpowiedź.

- tak jasne tam - powiedziała pokazując rękom kierunek.

- dziękuję!- wykrzyknęłam biegnąc w stronę szatni.

Po przebraniu butów oraz kurtki udałam się do sali wskazanej wcześniej na librusie.

Gdy znalazłam się przed salą była godzina siódma czterdzieści pięć więc miałam trochę czasu aby się z kimś zapoznać. Mimo iż próbowałam nikt nie chciał się do mnie odezwać więc wyciągnęłam moją nowonabytą książkę, okulary, usiadłam na podłodze i zaczęłam czytać.

W pewnym momęcie usłyszałam słowa:

- Hej patrzcie jaki kujon! - to był głos jakiegoś chłopaka. Mimo iż wiedziałam, że ta obelga jest w moją stronę nie zareagowałam.

- A dotego głucha - powiedział ten sam głos po czym jakiś dzieciak zabrał mi okulary.

- ej oddawaj ! - krzyknęłam poirytowana zaistniałą sytuacją.

- a co jak nie? - zapytał arogancko

Wstałam.

- poprostu mi to oddaj - powiedziałam starając wzbudzić u innych wrażenie, że nie obchodzi mnie to co się teraz dzieje. 

Nagle ktoś krzyknął:

- Nauczyciel! - po czym chłopak oddał mi okulary.

Weszliśmy do sali. Lekcja mijała bez zarzutów. Pani mnie przedstawiała klasie po czym zaczęła się nauka. W pewnym momęcie na moim biurku wylądowała kartka z napisem.,, Bądź na tej przerwie na drugim piętrze przy damskiej łazience okej?''. Nie miałam pojęcia kto to napisał ale brzmiało to dość obiecująca więc zamierzałam tam pójść.

>>>>>>>>>>>>>>>><<<<<<<<<<<<<<
Niektórzy mogą znać te serję ale i tak ja tu przeniose. Pozdro.

,,Przetrwać w mieście&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz