Przeciągnąłem się lekko na swoim łóżku i zwróciłem swój wzrok w stronę białego lisa, który wylegiwał się na drugiej poduszce. Musiało mu być naprawdę wygodnie, bo po samym pyszczku mogłem wyczytać, że jest zadowolony. Ostatecznie oddałem mu połowę łóżka na własność.
Mieszkał ze mną już ponad rok i stwierdziliśmy, że będzie lepiej, jeśli po prostu będziemy dzielić razem pokój. Nie był mały, a obaj czuliśmy się ze sobą pewniej i o wiele bardziej komfortowo niż na samym początku.
Pamiętałem, jak bardzo płochliwy i nieśmiały był w ciągu pierwszych kilku miesięcy. Owszem, bronił mnie i całkiem się zaprzyjaźniliśmy, ale rzadko bywał w swojej ludzkiej postaci. Gdy już mu się zdarzało, unikał patrzenia w moje oczy i jakiejkolwiek bliskości z jakiegoś powodu.
Kompletnie tego nie rozumiałem, bo jako lis sam układał się na moim brzuchu albo kolanach. Jako zwierzątko był o wiele odważniejszy i to się nie zmieniło.
- Felix - przeciągnąłem jego imię, by zwrócił na mnie swoją uwagę.
Już po chwili mogłem poczuć na sobie parę ciemnych oczu, które obserwowały każdy mój ruch. A ja po prostu patrzyłem się na niego z lekkim uśmiechem, nie wierząc, że jest taki uroczy. Nieważne, że tylko wlepiał we mnie swoje spojrzenie, bo i tak mnie rozczulał.
- Jesteś słodziutki, wiesz? - zaśmiałem się cicho, a on tylko wydał z siebie niezadowolony pomruk, by znowu zwinąć się w kulkę - Oj no, nie dąsaj się - delikatnie go pogładziłem.
Co ty chcesz, Channie?
- Nudzę się - mruknąłem niezadowolony i miziałem go.
Porób coś twórczego, próbuję spać.
- No nie zostawiaj mnie z tym samego - westchnąłem, biorąc go na ręce.
Jak ja niby mam ci z tym pomóc?
- Dawaj zagramy na konsoli - zaproponowałem z uśmiechem.
To może mnie odłóż, żebym się przemienił, hm?
- Nie ma sprawy - odłożyłem go na moje kolana z uśmiechem.
I myślisz, że zmienię się tu?
- A nie? - uniosłem brwi.
Nie.
Wypuściłem powietrze z ust i obserwowałem, jak schodzi z moich kolan, żeby przybrać postać człowieka już na łóżku. Cały czas fascynowały mnie te przemiany i zastanawiałem się, jak to się dzieje. Nagle lisek rozmył się lekko, by na jego miejscu zmaterializował się chłopak z uroczymi piegami.
- Odpalaj konsolę - uśmiechnął się, odwracając wzrok.
- Tak jest, szefie - zaśmiałem się cicho i poczochrałem jego blond włosy, by ruszyć do urządzenia.
~~~~~
Hehe no to zaczynamy mojego pierwszego Chanlixa >~<Jeśli ktoś nie czytał (Not)Purrfect - Felix jest Opiekunem Chana, więc potrafi z nim rozmawiać, używając telepatii. Dodatkowo zmienia się w lisa.
Opiekun to istota, którą każdy człowiek zyskuje w dniu osiemnastych urodzin i zostaje z nim do końca życia, by go chronić, pomagać mu etc.
CZYTASZ
Just Perfect || Chanlix
FanfictionHistoria z uniwersum (Not)Purrfect opowiadająca o dwójce nieśmiałych duszyczek, które pokochały się już od pierwszych, wspólnych chwil. Czy Opiekun i jego podopieczni odważą się, by wyznać sobie uczucia? Fluff, pobocznie Minsung Okładeczka robiona p...