Rozdział 15

1.6K 132 1
                                    


Przez następne dni tak naprawdę nie działo się nic niezwykłego, co byłoby godne uwagi. Chodziłem do szkoły, gdzie spędzałem większość dnia, potem zajmowałem się pracami domowymi, by wreszcie spędzić trochę czasu z Felixem. Zazwyczaj graliśmy w coś albo oglądaliśmy bajki, jednak zdarzało się, że po prostu tuliliśmy się.

Blondyn coraz bardziej rozkręcał się i chętnie wpadał w moje ramiona, czasem zawieszając się na mojej szyi. Byłem zachwycony tym wszystkim, jednak coraz częściej łapałem się na byciu zwyczajnie przygnębionym. Podobała mi się jego bliskość, jednak równocześnie sprawiała mi ból przez moje głupie uczucia.

Im bardziej otwierał się na kontakt fizyczny, tym więcej chciałem. Chciałem go trzymać na kolanach, dawać buziaki i po prostu całować jego usta. Zacząłem uzależniać się od jego bliskości i dawało mi się to we znaki, gdy siedziałem na lekcjach bez możliwości przytulenia go. Coraz ciężej było mi się koncentrować przez niego.

Zaczynało mnie to przerastać i nie wiedziałem, jak zachowywać się wobec nieświadomego blondyna, który tak bezczelnie skradł mi serce. Bałem się, że kiedyś puszczą mi nerwy, stracę cierpliwość i zrobię coś, czego będę żałował. A to stawało się coraz bardziej prawdopodobne, niestety.

Załamany swoim stanem, postanowiłem sięgnąć po pomoc do pierwszej osoby, jaka w ogóle przyszła mi do głowy. Miałem wielu dobrych znajomych, jednak to właśnie Jisung nasunął mi się pierwszy. Nie wiedziałem, czemu, ale czułem, że on i Minho będą w stanie mi jakoś pomóc. W końcu oni mieli jakieś doświadczenie w tej dziedzinie w przeciwieństwie do mnie.

Bez wahania wybrałem numer do młodszego blondyna, by poprosić jego oraz jego Opiekuna o radę. Nie miałem już innego wyjścia, a oni byli moją ostatnią deską ratunkową. Przecież nie mogłem zniszczyć mojej relacji z Felixem przez własną głupotę.

- Halo? Hyung? - w słuchawce usłyszałem zaciekawiony głos Hana, przez który delikatnie się uśmiechnąłem.

- Jest może obok ciebie Minho? - spytałem niepewnie,przygryzając dolną wargę. Specjalnie wyszedłem z domu, by mój Opiekun nic nie słyszał, dlatego usiadłem na chodniku po chwili.

- Jest, a co trzeba? - mruknął wyraźnie zdziwiony, na co wypuściłem powietrze z ust.

- Dasz na głośnomówiący? Potrzebuję waszej pomocy - przyznałem cicho, mając nadzieję, że młodszy mi nie odmówi.

- Więc o co chodzi? - spytał zaciekawiony, jednak w jego głosie słyszałem również nutę zaniepokojenia i nie dziwiłem mu się. Pierwszy raz zwróciłem się do niego o pomoc.

- Zakochałem się - przyznałem niepewnie, przy czym zamknąłem oczy - I nie wiem, co mam ze sobą zrobić... - dodałem nieco ciszej, bojąc się ich reakcji na moje słowa. Zawsze mogli mnie wyśmiać, powiedzieć, że z takimi problemami to nie do nich, ale liczyłem, że nie zostawią mnie na lodzie.

- Hej, ale przecież to dobrze, prawda? W kim się zakochałeś i w czym tkwi problem? - odezwał się zdziwiony Minho, na co uchyliłem powieki, by wbić wzrok przed siebie. Było mi głupio przyznać, że chodziło o Felixa, jednak nie zamierzałem tego ukrywać przed nimi ani udawać.

- W Felixie, a problem w tym, że jest moim Opiekunem i jest to jednostronne uczucie - szepnąłem, przez co nie byłem pewny, czy ta dwójka w ogóle słyszała moją odpowiedź.

Oparłem głowę na pięści i wziąłem głęboki wdech, by wsłuchiwać się w wypowiedź Jisunga, który od razu zaczął swój monolog. Czasem go przerywał Minho, dodając swoje trzy grosze, a ja uśmiechałem się lekko pod nosem. Niepotrzebnie się stresowałem, ponieważ od razu zaczęli mnie pocieszać, dawać rady oraz wskazówki.

~~~~
Dobra, powinno w następnym rozdziale zrobić się nieco ciekawiej T~T

Just Perfect || ChanlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz