Rozdział 11

1.8K 138 24
                                    


Powoli uchyliłem powieki, czując, że starczy mi spania, a mój wzrok napotkał spokojną buźkę Felixa, który spał w najlepsze. Jego osoba była dalej pogrążona we śnie, a usta były delikatnie rozchylone, przez co udało mu się odrobinę zaślinić mi koszulkę. Ku mojemu zdziwieniu wcale mnie to nie obrzydziło, a sprawiło, że uśmiechnąłem się rozczulony.

Musiałem przyznać, że to był najpiękniejszy widok, jaki kiedykolwiek mnie przywitał po obudzeniu się. Objąłem nieco szczelniej jego drobne ciało, chcąc nacieszyć się bliskością i oparłem policzek na czubku głowy blondyna. Znów delektowałem się pięknym zapachem lasu, który tak pokochałem.

Postanowiłem poczekać aż sam się obudzi i nie zamierzałem wstawać, dopóki mogłem cieszyć się jego bliskością. Musiałem korzystać, póki miałem taką okazję, więc po chwili zacząłem powoli przeczesywać jego miękkie, platynowe włoski, których zawsze chciałem dotknąć. Miałem tylko nadzieję, że nie będzie miał mi tego za złe.

Przy okazji nieco go obejrzałem i sprawdziłem stan obrażeń na jego ciele, jednak na szczęście zdążyły one zniknąć. Momentalnie mi ulżyło, że drobniejszy już zapewne nie odczuwał bólu. Naprawdę cholernie się o niego martwiłem, mimo że wiedziałem, jak to działa.

Rany znikały po kilku godzinach, a sami Opiekunowie byli nieśmiertelni, dopóki ich podopieczny żył. Oczywiście był jeszcze przypadek, gdzie Opiekun umierał, gdy jego człowiek zaczynał darzyć go nienawiścią i mu nie ufał, ale to nam nie groziło. Kochałem go, nie byłbym w stanie go znienawidzić.

- Długo nie śpisz? - wymamrotał w mój tors Felix, a ja zdziwiony drgnąłem. Widocznie tak się zamyśliłem, że nie zauważyłem, że obudził się i teraz wbijał we mnie swoje zaspane, choć uważne spojrzenie.

- Kilka minut. Jak się czujesz, Lixie? - westchnąłem troskliwie i pod wpływem chwili musnąłem jego policzek opuszkami palców, na co on zarumienił się lekko, czym kompletnie mnie rozbroił. Był taki piękny.

- W porządku, już nic mnie nie boli - przyznał nieśmiało, a ja uśmiechnąłem się szeroko, tuląc go nieco mocniej do siebie - Nie przeszkadzałem ci w spaniu? - spytał niepewnie, jednak odwzajemnił uścisk.

- Ani trochę - odparłem zgodnie z prawdą, zamykając oczy, by czerpać więcej przyjemności z przytulasa. On naprawdę zaczynał się otwierać!

Więcej żaden z nas się nie odezwał, za to skupiliśmy się na wzajemnym tuleniu się. Był to pierwszy raz, gdy Felix nie odsuwał się ode mnie, nie uciekał, a nawet odwzajemniał pieszczotę. I musiałem przyznać, że było to cholernie przyjemne uczucie.

Nie miałem pojęcia, ile czasu spędziliśmy w ten sposób, jednak nie zamierzałem narzekać. Ciężar blondyna na moim ciele był taki przyjemny, że nie chciałem się go pozbywać. Mógłbym spędzić w ten sposób cały dzień, jednak moje plany popsuły nasze żołądki, które po jakimś czasie zaczęły jasno dawać znak, że potrzebują pożywienia.

Nie pozostawało nam nic innego, jak niechętnie wstać spod ciepłej pierzyny i udać się do kuchni, gdzie wziąłem się za śniadanie dla naszej dwójki. W tym samym czasie Felix owinięty w koc włączył radio i zaczął cichutko nucić lecące w nim piosenki. Usiadł na blacie, a ja z uśmiechem zerkałem na niego, ciesząc się, że go mam. Spędzaliśmy w ten sam sposób praktycznie każdy poranek, więc stało się to moją słodką codziennością.

Channie...

- O co chodzi? - spojrzałem na chłopaka, który machał lekko nogami, wpatrując się we mnie uważnie. Dziwiło mnie, że postanowił odezwać się w moich myślach, a nie na głos, jednak nie zamierzałem dociekać.

Przytulisz mnie jeszcze raz?

Na chwilę kompletnie zamarłem, myśląc, że to sen bądź wytwór mojej wyobraźni, jednak czekoladowe oczy, które obserwowały każdy mój ruch rozwiewały moje wątpliwości. On naprawdę mnie o to poprosił, a przecież do niedawna unikał choćby zmienienia się w człowieka przy mnie.

- Co to w ogóle za pytanie? Oczywiście, że tak - wymamrotałem zszokowany i wyłączyłem gaz, by podejść do blondyna i zamknąć go w moich ramionach.

Nie rozumiałem, co działo się z chłopakiem, ale nie zamierzałem narzekać, skoro pasowało mi to. Lubiłem, a wręcz kochałem mieć go blisko, dlatego tulenie go stawało się moją ukochaną czynnością. Miałem nadzieję, że nic mu się nie odwidzi, ponieważ czułem, że mogłem się od tego spokojnie uzależnić.

~~~~~
Cześć, cześć, dzieciaczki♥

Pomyślałam, że zrobię face reveal w nowym minsungu, którego zacznę wstawiać w najbliższym czasie, better watch out, bo cholernie podoba mi się fabuła tego ficzka i już mogę go polecić, hehe

Just Perfect || ChanlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz