Rozdział 14

1.6K 136 20
                                    


Przerzuciłem kolejną stronę książki, którą w tamtym momencie czytałem i wypuściłem powoli powietrze z ust, mając dość. Lektury szkolne miały to do siebie, że znaczna ich większość była śmiertelnie nudna i właśnie taka mi się tym razem trafiła. Męczyłem się potwornie w trakcie jej czytania, a momentami miałem ochotę wyrzucić ją po prostu przez okno, ale nie należała do mnie.

Nie rozumiałem, czemu dorośli tak bardzo się nad nami znęcali, każąc nam czytać takie rzeczy, ale wiedziałem, że nigdy im tego nie wybaczę. Nie dość, że sama fabuła była nudna to książka była pisana cholernie dziwnym, trudnym do zrozumienia językiem. Przez to wszystko przeczytanie jednej strony zajmowało mi wieki. Nie wiedziałem, kiedy ja ją skończę, ale szykowały się wieki czytania.

Zrezygnowany obróciłem się na brzuch i poprawiłem słuchawki w uszach, by przygłośnić muzykę. Nie był to dobry pomysł, ponieważ było większe prawdopodobieństwo, że wszystko zapomnę, ale nie obchodziło mnie to. Chciałem mieć coś od życia, toteż dalej słuchałem ulubionych piosenek, nucąc pod nosem i czytając.

Felix w tym samym czasie drzemał sobie na jednej z poduszek z pyszczkiem schowanym między łapkami. Nie dość, że ciężko mi się czytało, to rozpraszał mnie dodatkowo ten uroczy widok, który miałem tuż pod nosem. Zrezygnowanie z czytania było kwestią czasu, dlatego już po chwili delikatnie gładziłem czubek głowy liska, który przekręcił się nieco pod wpływem pieszczoty.

Czemu nie czytasz?

- Mam już serdecznie dość tego czytania na dziś - westchnąłem ciężko, dokładnie obserwując reakcje mojego Opiekuna na kolejne pieszczoty. Był o wiele bardziej uroczy niż jakikolwiek kotek czy piesek. Właściwie był najsłodszy na świecie.

Wiesz, że i tak musisz to kiedyś przeczytać, prawda?

- Wiem, wiem. Teraz chciałbym po prostu spędzić czas z tobą - wymamrotałem niezadowolony ze zmarszczonym nosem - Chodź tu do mnie - wyciągnąłem do niego ramiona, a po chwili trzymałem w nich mojego liska.

Chłopak pozwolił mi się dość mocno tulić, a nawet czułem, jak bardziej wtulał się w mój tors, przy okazji owijając ogon wokół mojej ręki. Byłem zachwycony i oczarowany jego reakcją, dlatego nie mogłem powstrzymać się przed cmoknięciem go w głowę. Był przecudowny!

Straszna przylepa z ciebie, Channie...

- Z ciebie też, Lixie - parsknąłem śmiechem, przeczesując jego sierść, gdy on wręcz wywrócił się na mnie.

Czułem, jak moje uczucia względem niego coraz bardziej rozkwitają, a ja nie mogłem powstrzymać myśli o tym, że chciałbym, by był mój. Miałem ochotę cały czas go tak tulić, trzymać za rękę, a najbardziej chciałem go po prostu pocałować. Tak, usta blondyna z czasem zaczęły mnie coraz bardziej dręczyć, nawiedzając mnie w snach.

Zastanawiałem się, jakie były one w dotyku, a także, jak smakowały. Wiedziałem, że to głupie, ale było to również silniejsze ode mnie. Momentami z trudem powstrzymywałem się przed zrobieniem czegoś głupiego i zaczęło mnie to odrobinę przerażać. Któregoś dnia mogłem nie wytrzymać i tego się bałem.

Podskoczyłem nagle, wyrwany z moich myśli, gdy poczułem, jak obejmują mnie nieco drobniejsze ramiona. Felix ponownie przybrał ludzką postać, swoją twarz chowając w moim torsie, w który się wtulał. Wydawało mi się, że polubił tulenie się w tej formie, dlatego uśmiechnąłem się szeroko pod nosem.

- Możemy tak chwilę poleżeć? - szepnął niepewnie, przez co moje serce kompletnie się rozpłynęło z nadmiaru rozkoszy i słodyczy.

- Możemy tak nawet spędzić całą wieczność, jeśli chcesz - westchnąłem szczęśliwy, przy czym nieco zacieśniłem uścisk, chcąc poczuć go bliżej siebie. Miałem ochotę popłakać się ze szczęścia, jak małe dziecko.

Chyba lubię się do ciebie tulić...

Ja też to lubię, Lixie!

Just Perfect || ChanlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz