Odetchnąłem głęboko i spakowałem swoje rzeczy do plecaka, gdy usłyszałem charakterystyczny dźwięk szkolnego dzwonka. Byłem zmęczony po ośmiu lekcjach i chciałem już po prostu być w domu z Felixem. Mógłbym wtedy odpocząć z liskiem u boku.
To nie był zdecydowanie mój dzień i chyba każdy zdawał sobie z tego sprawę, gdy tylko na mnie spoglądał. Początkowo spóźniłem się na pierwszą lekcję, zapomniałem śniadania, oberwałem drzwiami, a na koniec zostałem przepytany z tematu, z którego się nie uczyłem, co skutkowało oceną niedostateczną. Po prostu cudownie.
Chciałem, żeby to wszystko się już skończyło, więc szybko wyleciałem ze szkoły i ruszyłem do domu z dłońmi w kieszeniach. Nie miałem ochoty na rozmowę z nikim, po prostu chciałem być sam choć przez chwilę. Chciałem zagłębić się w swoich myślach.
Poczekaj, Channie!
Zdziwiony odwróciłem się i dostrzegłem biegnącego za mną lisa, czego wcale się nie spodziewałem. Myślałem, że będzie czekał na mnie w domu, a jednak teraz stał przede mną, machając niespokojnie puszystym ogonem.
- Co tu robisz? - spytałem zdziwiony, ale kucnąłem, by go pogłaskać.
Przyszedłem cię odebrać
Poza tym czułem, że coś jest nie tak, więc?- Po prostu mam gorszy dzień, nie przejmuj się - uśmiechnąłem się słabo, gdy ten wpychał pyszczek w moją dłoń - Wracajmy, dobrze, Lixie? - westchnąłem, po czym obaj ruszyliśmy do domu.
Wiesz, że możesz mi się wygadać, prawda?
- Wiem, wiem - odparłem, wysilając się na uśmiech znowu.
Nie musisz go wymuszać, nie udawaj
- Wybacz - wypuściłem powietrze z ust - I dziękuję - dodałem po chwili.
Za co niby?
- Nie muszę przy tobie udawać - spojrzałem na niego miękko, jednak nie zatrzymywałem się.
Uważaj!
Poczułem, jak chwyta mnie ostrożnie za nogawkę i pociągnął mnie w tył, ratując mnie przed spotkaniem ze słupem. Jak zwykle uratował mnie, gdy ja byłem kompletnie rozkojarzony. Cieszyłem się, że go miałem w takich sytuacjach.
- No, a teraz dziękuję też za to - zaśmiałem się cicho.
Wiesz, że nie musisz!
To moje zadanie- I tak będę ci dziękować - prychnąłem i ruszyliśmy dalej do domu, gdzie zakopałem się pod kołdrą.
Nie miałem ochoty ani na obiad, ani na rozmowę, więc nie miałem też zamiaru wychodzić spod pościeli. Chciałem po prostu iść spać, by odpocząć, a także odstresować się. Ostatnio miałem dużo na głowie, a do tego dochodziły problemy ze snem.
Masz zjeść coś.
Nie chcę~
To nie była prośba, Channie
Nie mam ochoty, Felix
A na co masz ochotę?
Na sen
Eh
Jak wstanę, to coś zjem
Obiecujesz?
Obiecuję
Po chwili lisek ułożył się obok mojej głowy, a ja mogłem wtulić buzię w jego bok. Często pozwalał mi się do siebie tulić, gdy miałem trudniejszy czas i to naprawdę bardzo mi pomagało się uspokoić. Mogłem powoli przeczesywać jego śnieżnobiałą sierść i odprężać się do woli.
Dziękuję
Śpij, jak masz spać, Chan
~~~~~
Dzień dobry-wieczór!
Mam nadzieję, że u was wszystko w porządku♥
CZYTASZ
Just Perfect || Chanlix
Fiksi PenggemarHistoria z uniwersum (Not)Purrfect opowiadająca o dwójce nieśmiałych duszyczek, które pokochały się już od pierwszych, wspólnych chwil. Czy Opiekun i jego podopieczni odważą się, by wyznać sobie uczucia? Fluff, pobocznie Minsung Okładeczka robiona p...