Rozdział 3

238 77 123
                                    

Siedziałam pod drzwiami, wsłuchując się w krople deszczu, które uderzały o szybę. Nie miałam nawet ochoty przejść na łóżko i wygodnie położyć na miękkim materacu. Dopiero ból kręgosłupa zmusił mnie do zmiany pozycji.

Stanęłam przy oknie, spoglądając na miasto. Przez zaparowaną szybę widziałam jedynie gęstą mgłę, która przysłoniła brzeg Wisły. Oparłam czoło o lodowatą powierzchnię i na chwilę przymknęłam oczy.

Miałam dość.

Alkohol już przestał działać, a wszystkie natrętne myśli pojawiły się na nowo. Uchyliłam okno, jednak gdy do środka wpadło lodowate powietrze, śmierdzące spalinami, od razu je zamknęłam. To nie była najlepsza decyzja...

Uwielbiam miasto ― prychnęłam ironicznie w myślach i usiadłam przy biurku, włączając laptopa.

Chciałam jeszcze raz przeczytać e-maila od nieznajomego i na spokojnie mu odpisać. Przynajmniej tyle mogłam dla niego zrobić.

― Chore... ― szepnęłam, kiedy na ekranie ładowała się skrzynka pocztowa.

Zanim zabrałam się za pisanie odpowiedzi, przeczytałam całość aż dwa razy. Nie potrafiłam się skupić. Zwykłe czytanie ze zrozumieniem po prostu mnie przerosło. Sądziłam, że napisanie tej krótkiej wiadomości pójdzie mi nieco łatwiej...

Przesiedziałam nad laptopem ponad piętnaście minut, zanim udało mi napisać satysfakcjonującą odpowiedź:

Ja: Przepraszam, chciałam Cię tylko pocieszyć, ale jak widać nie wyszło mi to za dobrze... Przykro mi, miałam inne zamiary. Proszę miej na uwadze to, że nie jestem profesjonalistą, jestem zwykłą dziewczyną, która także ma swoje problemy, o których Ty nie masz pojęcia i uszanuj to. Jestem tylko człowiekiem, nie jestem niezniszczalna.

Skoro nie podoba Ci się mój blog, może warto przestać go czytać, zadbać o siebie. Naprawdę rozumiem to, że komuś może się to nie podobać lub ktoś może mieć inną opinię na ten temat. Jesteśmy ludźmi, mamy prawo wyboru. Szanuję Twoje zdanie, ale proszę na przyszłość bądź bardziej kulturalny, nigdy nie wiesz z czym zmaga się drugi człowiek.

Szanuj prywatność ludzi i nie wyzywaj innych. Nie jesteś anonimowy w internecie. Dbaj o siebie, życzę Ci dużo zdrówka i energii do dalszej walki :)

Wysłałam, ze zdenerwowania przygryzając lekko drżącą wargę.

Usłyszawszy ciche pukanie do drzwi, obróciłam się w ich stronę i podniosłam wzrok do góry. Widok matki stojącej w wejściu mnie zszokował. Wyglądała na zmęczoną, miała schyloną głowę, a w jej oczach widziałam dziwny smutek. Przez kilka sekund stała w milczeniu, po prostu wpatrując się w mój policzek. Czekałam, aż się odezwie, choć cisza panująca w pokoju z każdą chwilą stawała się coraz bardziej dołująca.

― Pomożesz mi posprzątać kuchnię? ― powiedziała cichym głosem, który zdecydowanie do niej nie pasował. To nie była ta sama kobieta, która godzinę temu uderzyła mi w policzek.

Jaka ja byłam naiwna... przez chwilę naprawdę myślałam, że przyszła mnie przeprosić.

Pokiwałam jedynie głową, wywracając oczami.

Dziwne ― pomyślałam, bo normalnie kobieta zwróciłaby mi uwagę.

― Dziękuję ― powiedziała i wyszła z pokoju, zostawiając lekko uchylone drzwi.

Siedziałam na krześle całkowicie oszołomiona. Dawno nie słyszałam tak spokojnego i cichego głosu matki, a tym bardziej tego zwykłego ,,dziękuję", skierowanego do mnie. Mówiła tak tylko do Michała, sporadycznie do ojca, ale nigdy do mnie.

TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz