1

2K 43 46
                                    

(Chociaż założę się, że nikt tu nie zajrzy...) Jest to jedyny rozdział w którym w talksach wypowiadają się autorki. Pierwotnie to opowiadanie powstało ze spamu w komentarzach więc zrobiłam co mogłam by zachować oryginalny klimat.

Natasha: Dobra, Steve. Musisz pocałować najładniejszą osobę w pokoju

Steve: Sharon?

Sharon: *Rumieni się* Tak?

Steve: Z drogi, muszę podejść do Tony'ego

that_bitche1: Tony z drogi, bo Steve musi przejść do Nat

Hel-LokiDaughter17: Nat, suń się, idę do Buck'ego

that_bitche1: Bucky odsuń się bo muszę przejść do Peter'a

Hel-LokiDaughter17: Peter drogi, idę do Wandy.

that_bitche1: Wanda odejdź idę do Clinta

Hel-LokiDaughter17: Clint rusz się. Zawadzasz mi do Bruca

that_bitche1: Bruce rusz dupę idę do Marvel ok

Hel-LokiDaughter17: Carol spierdzielaj, idę do lustra

Wszyscy: ...

that_bitche1: Och sorry lustro się stłukło

Na to jest alternatywa!

Steve: Bucky, och przestań płakać... Możesz tu pozwolić? Przecież żartowałem ciii przecież wiesz, że to ciebie chciałem pocałować, no już

*Steve odwraca się do Nat* Ale ciebie też kocham *całuje*

Bucky, Nat i Sharon zaczynają się bić o Stev'a, Sharon jako pierwsza odpada

Nat 1 Sharon 0

Bucky: *Dusi do nieprzytomności Nat*: Jest! Wygrałem!

Nat wstaje po chwili i wali Buckiego w krocze a on zwija się z bólu

Nat: Chodź kochanie. *Zaczyna całować się ze Stevem*

Bucky zaczyna płakać. Rogersowi robi się smutno i odpycha Nat. Podaje mu misia Zimowego Żołnierza, bierze Bakusia w ramiona i idzie z nim do sypialni.

Ale sie wraca do Nat i bierze ją ze sobą. W sypialni oglądają we troje "Sabrinę: Nastoletnią czarownicę" z lat 90-tych

Gdy Steve wychodzi do kuchni po ciastka, Bucky wypycha przez okno Nat.

Bucky: Technicznie rzecz biorąc, zabiła ją grawitacja...

Bucky siada z powrotem na łóżku, kiedy wraca Steve oglądają dalej. Nagle przez okno wpada Nat

Nat: Techniczne rzecz biorąc ominą mnie mój ulubiony moment w tym odcinku

Bucky: Nie dotykaj mojego Steva!

Bucky przywarł do Rogersa jak koala i się nie ruszy.

Nat przywiera z drugiej strony i tuli obydwa jak najczulej potrafi

Nat: To też mój Steve.

Bucky zaczyna ciągnąć Nat za włosy.

Bucky: Znajdź sobie swojego! Nie chcę się dzielić!

Nat ciągnie go za jego włosy i wpadają w dziecinna kłótnie walające się po podłodze, piszcząc, krzycząc i szarpiąc się na wzajem

Pięć minut później Nat i Buck siedzą rozdzieleni na ziemi, oboje trzymając w zaciśnięte pięści wyrwane kosmyki włosów. Steve klęczy przed nimi i podaje Natali misia a przed Buckym macha grzechotką żeby przestali płakać.

Steve: Mam pomysł!

Nat tuli misia i patrzy z zazdrością na Bucka a on z wzajemnością. Oboje ściskają swoje zabawki wpatrując się w siebie z coraz większą nienawiścią

Steve: Natasha będzie mamusią, a Bucky naszym synkiem, zgoda? I obu was będę kochać tak samo ❤️

Nat: Awww kochanie ja też was będę kochać tak samo! I ciebie Bucky synku też!

Bucky: Ja ciebie też mamusiu 😭♥️

Cała trójka się przytula, a tym czasem reszta Avengers oraz Strażnicy Galaktyki gapią się w ciszy na dziwną scenę przed nimi.

//Co nagle Strażnicy Galaktyki i Avengers robią w sypialni? Nie wie nikt//

Nat: Co?

Jeśli to dla ciebie za dużo, zakończ czytanie natychmiast. Obiecuję, że później będzie tylko gorzej...

Marvel TalksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz