11

126 5 0
                                    

Steve: Jeśli chłopiec to James Rogers, a dziewczynka Sarah.

Wanda: My swoje chyba nazwiemy Thomas lub William. Chociaż Strange uparł się na Stephena Juniora

Carol: My swoje zamierzamy nazwać Woden i Thena.

Thor: Albo Modi, co o tym myślisz Brun? Brun?!

Brunnhilda: Jaka Sif jest piękna...

Shuri: Nie bądź zazdrosna! Też jesteś piękna!

Brunnhilda: Nie jestem zazdrosna. Jestem lesbijką.

Peni: Co to jest "lesbijką"?

Clint zakrztusił się Piwem, które pił i opluł telewizor.

Steve spojrzał błagalnie na resztę osób nie widząc co powiedzieć córce.

Nat: Widzisz kochanie... Nie zawsze jest tak, że to chłopak i dziewczyna muszą się kochać. Czasami jest tak, że to dziewczyna kocha dziewczynę czyli wtedy są lesbijkami a jak chłopak kocha chłopaka to są gejami

Peni: Czyli ja jestem lesbijką?

Okej!- Steve klasnął w dłonie- pora do łóżek moje Panie- popatrzył na Morgan i Peni.

Loki wziął Hele w ramiona i wyszedł z Buck'ym.

Wszyscy się rozeszli do pokoi.

Wanda: O właśnie, nie mówiłam ci kochana. Ale ze Stephenem adoptujemy jeszcze jedno dziecko. Nazywa się Remy, Gambit

*W sypialni Thora*
Carol: Skrzywdź mnie...

Thor: Nie mogę opisać słowami jak bardzo jesteś piękna.

Carol: Thor... ❤️

Thor: Za to liczbami mogę. 2/10.

Carol: Ty skur-

*Natasha i Steve wbiegają przez drzwi*
Natasha ma na sobie koszulkę Stev'a, a Steve jest bez koszuli.

Nat: Language!

Steve: Carol! Thor! Nie mogę uwierzyć, że tak zgrzeszyliście! Matka wam nigdy nie tłumaczyła, że najpierw ślub, potem dzieci a dopiero na końcu seks?!

Nat: Dotarło to do nas gdzieś za piętnaście dziesiąta, że będziecie mieć nieślubne dziecko. Na szczęście wszystko już załatwione. Musicie tylko podpisać.

Carol Thor patrzyli na nich zszokowali. Już leżeli w łóżku rozbierając się, gdy nagle wbił im do sypialni stuletni druh drużynowy i rudy szpieg.

Nat: No ruchy! Carol! Sukienka i do ołtarza! Już przysięgę dostaniecie na papierze! Parawka i po sprawie

Para na chwilę zaniemówiła zanim w końcu Thor rozebrany od pasa w górę wyrzucił ich oboje za drzwi.

Odetchnął wściekłe i odwrócił się do Carol.

Thor: To na czym stanęło?

Carol nie zdążyła odpowiedzieć bo drzwi zostały z hukiem wywarzone przez rudowłosą matkę

Nat: Co ja powiedziałam?! Już długopis do łapy i podpisywać!!

Powiedziała uderzając w stolik dokumentem

Carol podskoczyła ubrana tylko w koronkową bieliznę razem z Thorem szybko podpisali przerażeni Natalią

Kobieta uśmiechnęła się tylko i wyszła zostawiając ich samych

Thor nie tracił czasu.
Popchnął kobietę na łóżko i normalnie jebany- A TYM CZASEM NA OPUSZCZONEJ PLANTACJI SZYSZEK

Clint: *Odbiera telefon*

Porywacz: Mamy twojego syna!

Clint: Nie mam syna.

Porywacz: Rozjaśnione włosy, czarne odrosty, dres, pyskaty

Clint: Mój Boże, macie Pietro!!!

Porywacz: Przyjdź na opuszczoną plantacje szyszek. Przynieś mi 10 000 opakowań Twinkies za 10 minut. Bądź sam. Nie wzywaj policji albo zginie.

Marvel TalksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz