1.

5.3K 80 7
                                    

Było ciepłe, kwietniowe popołudnie. Julka właśnie przyjechała na tor, na którym za 30 minut miał odbyć się trening. Gdy wysiadła z samochodu starszej siostry, skierowała się do garażu, w którym stał jej motocykl. Jej długie, kręcone, ciemnobrązowe włosy lekko powiewały na wietrze, a jej czarno żółty kombinezon opinał jej ciało, dzięki czemu jej piękna, umięśniona sylwetka była wyraźnie podkreślona. Otworzyła bramę do garażu i zaczęła porządkować narzędzia. Tak dawno jej tu nie było. Ze względu na sprawy rodzinne musiała zrobić sobie dwu miesięczną przerwę od jazdy i bardzo jej tego brakowało. Z chwili zamyślenia wyrwał ją warkot silnika motoru. Dobrze znała ten odgłos. Był to motor Wiktora, aroganckiego, zarozumiałego, rozpuszczonego chłopaka, jej odwiecznego rywala. Konkurowali ze sobą na każdym możliwym kroku.

Chłopak zdjął kask uwalniając swoją ciemną, lokowaną grzywkę. Odruchowo przeczesał włosy ręką i szeroko uśmiechnął się do swoich kolegów. Eh ten jego paskudny uśmiech, zawsze się tak szczerzy. Tuż za chłopakiem siedziała jego dziewczyna i mocno się w niego wtulała. Była piękną blondynką, o błękitnych oczach i jak można się domyśleć była równie rozpieszczona i pusta co jej chłopak. Julka wzdechneła cicho i zaczęła czyścić swój motocross, bo zostało jej już tylko 20 minut. Jednak nie zdążyła się nacieszyć chwilą samotności, bo w progu pojawiała się postać. Mimo, że stałam tyłem dokładnie widziała kto tam stoi.

- No patrzcie tylko kto wrócił na tor- wzdrygnęła się na dźwięk jego głosu, ale uznała, że nawet taki głupek jak Wiktor nie zniszczy jej dobrego humoru- Już myślałem, że zrezygnowałaś. Czyli rozumiem że wice królowa wróciła do życia- uśmiechnął się z jadowitym błyskiem w oczach.
- Naciesz się koroną puki możesz, bo nie dasz jej rady już dużej unieść. I przygotuj się na tytuł " wice"- odparła bez wiekszego zapału- Dzięki, że ją dla mnie przetrzymałeś, ale już jestem i z chęcią ją wezmę.
-Ha - prychnoł brunet- chyba śnisz. Zobaczymy na torze czy jesteś taka świetna- dodał zaciekle, po czym poszedł do swojego garażu.

-Jezu jak on mi działa na nerwy... - pomyślała.
Wzięła kask i wyprowadziła pojazd na arenę. Jak ona za tym tęskniła. Pospiesznie założyła kask i jak to miała w zwyczaju okrążyła kilkukrotnie tor, robiąc drobne triki i drifty, by rozgrzać opony i silnik. Czuła podekscytowanie możliwością ponownego pojawienia się na torze. Czuła się na nim taka wolna i swobodna. Był to idealny sposób na ucieczkę od prywatnych problemów. Po krótkiej chwili zorientowała się, że ma małą publiczność przy ogrodzeniu. No tak. Przecież mój powrót to "prawdziwa sensacja". Tylko dlaczego on też musiał mi się przyglądać? Pewnie szukał błędów w moich rozjeżdżeniu. Niestety kochanie, muszę cię rozczarować. Powróciłam ze zdwojoną siła.
--------------------------------

Hejka kochani! To mój pierwszy tekst, który tu piszę, dlatego nie mam jeszcze zbyt dużego doświadczenia. Jednak mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba^^

Mechanical love ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz