*Pov Mirio*
Nareszcie weekend! Dzisiaj jadę z Tamakim w odwiedziny do mojej siostry, aby omówić z nią o rozmowę z naszymi rodzicami. Im powiedziałem, że wybieram się do innego miasta na zakupy z moim przyjacielem. Do Ryoko napisałem już na tygodniu o tym i była bardzo szczęśliwa z powodu tego, że ją odwiedzę.
Umówiłem się z chłopakiem w tym miejscu co zawsze, a stamtąd pójdziemy na przystanek. Dzisiaj szybko wyszedłem z domu i okazało się teraz, że jestem za wcześnie. Po kilku minutach zobaczyłem zbliżającego się Amajikiego, miał na sobie sweter i jeansy, szedł zamyślony słuchając muzyki. Oczywiście wyglądał bardzo uroczo, jak zawsze. Gdy mnie zauważył to zdjął słuchawki i delikatnie się uśmiechnął, ja oczywscie zacząłem się szczerzyć i machać do niego.
Przytuliliłem go lekko na powitanie. Poszliśmy w stronę naszego przystanku. Zdążyliśmy akurat na czas, ponieważ bus przyjechał minutę po naszym przyjściu. Było w nim bardzo mało osób, zajęliśmy miejsca na praktycznie samym tyle. Mój chłopak usiadł przy oknie, zawsze on tak siedzi gdy jeździmy na jakiejś wycieczki szkolne czy coś, ponieważ lubi oglądać widoki zza okna. Mi pasuje ten układ, gdy on woli posiedzieć w spokoju, ja mogę rozmawiać z inni obok siedząc w taki sposób. Jednak dzisiejszy dzień nie jest wycieczką szkolną, więc nie dam mu świętego spokoju, tylko będę do niego gadał.
Zacząłem opowiadać mu niezwykle ciekawą historię, który opowiedział mi kumpel. Wydarzyło się to wszystko przyjacielowi jego siostry. Mówiłem o wszystkim z wielką ekscytacją, myślę, że nawet inni pasażerowie słyszeli mnie bardzo wyraźnie. Nie wyglądało aby to obchodziło bardzo Tamakiego, jednak chyba mnie słuchał.
Po 2 godzinach jazdy dotarliśmy do celu. Zobaczyłem dużą ilość nowoczesnych wieżowców. Siostra naszczęście obiecała, że wyjdzie nas odebrać, abyśmy nie zgubili się.
*Pov Tamaki*
Czekaliśmy już na nią 20 minut. Zacząłem się martwić, że o nas zapomniała, bo nie odbierała też telefonów od Mirio. Nagle zauważyłem, że zaczął on biec.
-HEJJ RYOKO!-zaczął krzyczeć chyba najgłośniej jak umiał. Pędził on w stronę krótkowłosej blondynki. Ona też biegła w jego stronę. Po chwili wpadli sobie w ramiona. Przytulali się do siebie około 2 minuty ciesząc się jak wariaci. Naprawdę są oni podobni do siebie, obydwoje mają tak samo wielkie uśmiechy i blond włosy. Jednak Ryoko ma zielone oczy.
-O matko, cześć Tamaki! Jak ty wyrosłeś! Ale dalej jesteś tak samo uroczy jak kiedyś! Normalnie aż zazdroszczę mojemu bratu!- zaczęła się zachwycać tuląc się do mnie.
Po kilku minutach tych pieszczot zaczęliśmy iść. Ryoko ciągle przypominała sobie jakieś stare historie z czasów naszego dzieciństwa. Niektóre były naprawdę żenujące! Bardzo dobrze, że wyszła ona po nas, bo sami byśmy sobie nie dali rady a to z jakimiś autobusami miejskimi albo metrem.
Po kilkunastu minutach drogi dotarliśmy do wysokiego bloku. Wjechaliśmy na przedostatnie piętro windą. Drzwi otworzyła nam dziewczyna o pięknych, błękitnych, długich włosach związanych w kucyk. Miała na sobie fartuch kuchenny.
-O cześć cześć!- przywitała się z nami delikatnie machając ręką.
-Oooo co gotujesz kochanie?!-Ryoko zaczęła się ekscytować przytulając dziewczynę.
-Tajemnica, dowiesz się za kilka minut. Nie masz prawa teraz wchodzić do kuchni!
-Okej...-powiedziała smutno-Ogólnie to Mirio już wie, lecz nie wiem czy Tamaki też. No to, ta tutaj piękność to moja dziewczyna, Agape- błękitnowłosa cała się zarumieniła.
Poszliśmy we trójkę do salonu. Dominowała w nim biel i kolor miętowy. Czekając na Agape kontynuowaliśmy rozmowę o starych czasach. Po kilku minutach przyszła z wielką miską pełną spaghetti, zacząłem się zastanawiać jak my to wszystko zjemy. Wszyscy zasiedliśmy wspólnie do stołu. Ja wraz z Agape zjedliśmy dość mało, za to rodzeństwo wlicało bez ustanku.
-AAA przejadłam się!- Ryoko marudziła trzymając się za brzuch.
-Wiesz że nie musiałaś jeść do końca? Mogło trochę zostać, włożyłabym do lodówki- powiedziała załamana Agape.
-Dobra! Jesteśmy pełni sił po posiłku, więc przejdźmy do głównej sprawy! No to musimy wymyśleć plan pogodzenia was z rodzicami- stwierdził Mirio wskazując na dziewczyny.
- Co tu planować?- odezwała się zdziwiona blondynka.
-Przecież no całą rozmowę, musimy zaplanować co zrobić i co powiedzieć- powiedziałem.
-Spokojnie, może dwa lata temu mi nie wyszła pogadanka z nimi, ale teraz wierzę, że mam większe umiejętności przekonywania. Tak i tak nie wiadomo co mi odpowiedzą itp, więc po co cokolwiek planować.
-Kochanie, ja chyba wolałbym zaplanować wszystko mniej więcej.
-Ty się o nic nie martw skarbie! Ja się tam wszystkim zajmę!
-Siostro jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
- No tak! Nie mam nic do stracenia, tak i tak już nie mam z nimi kontaktu, więc nic gorszego się nie może zdażyć.
Nie mogłem uwierzyć w odwagę Ryoko, aby tak bez planu chcieć wybrać się na taką rozmowę, to trzeba być serio mocnym. Wszyscy się boimy tego bardziej niż ona, a zdaje się, że to ona powinna się najbardziej stresować.
- No to jak jedziemy?- spytała z szerokim uśmiechem.
-Że co te-teraz?- spytałem zdziowiony.
- No a kiedy?
-Ymmm nie wiem....
-Dobra skoro i tak chce wszystko robić na żywioł to już niech jedzie dziś- powiedział Mirio.
Jeszcze godzinkę posiedzieliśmy w mieszkaniu dziewczyn prowadząc przyjazną rozmowę. Po tym czasie zaczęliśmy zbierać się do wyjścia. Nie musieliśmy wracać busem, ponieważ Ryoko posiada samochód. Nie znam się na nich, ale ten wyglądał naprawdę drogo. W radiu leciały na przemian rockowe i spokojne piosenki. Można było się domyśleć, że jest to playlista utworzona przez obie dziewczyny.
Dojechaliśmy na miejsce, postanowiłem pójść też do domu Togaty, ponieważ chciałem być świadkiem tych wydarzeń. Również jeśli wszystko nie potoczyło się dobrze, to chcę być obok chłopaka, aby móc go wesprzeć.

CZYTASZ
You Are My Sunhine ( Miritama )
FanfictionOd naszego pierwszego spotkania zobaczyłem w jego oczach niezwykły zapał. Okazało się, że się nie myliłem, jest on bardzo silny i zawsze daje z siebie wszystko. Zawsze się uśmiecha i jest pogodny. Lśni niczym słońce w moich oczach. Fanart z okładki...