Po szkole poszedłem razem Mirio do jego domu, aby pomóc mu w matematyce, ponieważ jutro mamy test. Jest on koszmarny z tego przedmiotu, więc muszę udzielać mu korepetycji. Dla mnie to spoko opcja, ponieważ sam dzięki temu mogę się bardziej przygotować na egzamin.
Gdy przekroczyłem próg domu przywitali mnie z entuzjazmem jego rodzice. Widać po kim Togata ma tyle optymizmu. Poszliśmy do jego pokoju po mojej krótkiej pogadęwce z nimi. Usiadłem na podłodze szukając w plecaku podręcznika i zeszytu od matematyki.
Po 30 minutach nauki Mirio dalej nic nie rozumiał. Nie widziałem też aby miał dużo motywacji do tego.
- Co ty na to, że jeśli dostaniesz 4 lub wyżej z tego testu to zrobię co tylko zechcesz?- zaproponowałem z nadzieją, że podniesie to jego morale.
-Naprawdę?! Wchodzę w to! Jeszcze pożałujesz, że to zaproponowałeś!
-Właśnie wiem...
Po moich słowach widać było że bardziej się stara. Dalej mu nie szło najlepiej, ale jest lepiej niż wcześniej. Boję się tylko co ten wariat może chcieć abym zrobił.
Wybiła już 22 gdy poczułem że jest już przygotowany do testu.
-O Jezus długo nam to zajęło...- powiedziałem opadając na ziemię.
-Przepraszam za bycie takim niekumatym.
- Nie szkodzi, pomaganie tobie to dla mnie przyjemność.- uśmiechnąłem się szeroko po tych słowach
-Tamaki twój uśmiech... jest przepiękny- oznajmił oszołomiony.
-Ahh naprawdę tego się nie spodziewałem- powiedziałem zakłopotany zakrywając twarz.
-Proszę uśmiechaj się więcej!
-Jeśli będę miał powód to będę.
-Sprawię że będziesz miał wiele powodów!
Po jego słowach cały się zarumieniłem, ale szybko odwróciłem głowę. Postanowiłem już iść do domu. Mirio chciał abym został na noc, bo już późno, lecz ja odmówiłem. Po tym co się teraz stało i jak na zareagowałem to nie wiem jak wytrzymałbym noc w jego pokoju.
Wróciłem do domu szybkim krokiem. Mama się trochę wściekła o kto o której godzinie wróciłem. Tata był na to obojętny, ponieważ w jego oczach jestem już dorosłym mężczyzną, jak to on mówi. Po krótkim wytłumaczenie mamie co robiłem, wybaczyła mi mój powrót tak późno. Po wieczornej rutynie poszedłem spać.
*2 dni później*
Wczoraj pisaliśmy test z matematyki. Nasz nauczyciel szybko sprawdza sprawdziany, więc już dziś poda nam wyniki. Poszło mi chyba okej, Mirio też mówił że było spoko, ale z nim to nigdy nie wiadomo.
*Po lekcji matematyki*
Jak zwykle po dzwonku podeszli do mnie Nejiro i Mirio.
-No pochwalcie się jak wam poszło!- wykrzyczała dziewczyna
-Panie przodem- odpowiedziałem
-Ehh no dobra okej, dostałam 4!!! Miałam szczęście bo akurat dzień przed testem przyjechała do mojego domu kuzynka która studiuje i pomogła mi w nauce- oznajmiła ucieszona.
- Ja 5- powiedziałem pokazując mój test z pewnością siebie.
-Wooo, ty to masz mózg! A tobie jak poszło Mirio?
-Emm.. 3+ znaczy to nie tak źle jak na mnie, ale tak mało brakowało do 4, a ją bardzoooo chciałem.
-HAHAHHA ale masz pecha- zacząłem się śmiać.
Wtedy chłopak się przybliżył do mojej twarzy.
-W sumie może nie mogę ci dać zadania do wykonania, ale chociaż mogłem znowu zobaczyć twój szeroki uśmiech, co jest dla mnie największą nagrodą- powiedział z lekkim uśmiechem przyglądając się mi.
No i ja mam się dziwić, że się w nim zakochałem....
CZYTASZ
You Are My Sunhine ( Miritama )
Fiksi PenggemarOd naszego pierwszego spotkania zobaczyłem w jego oczach niezwykły zapał. Okazało się, że się nie myliłem, jest on bardzo silny i zawsze daje z siebie wszystko. Zawsze się uśmiecha i jest pogodny. Lśni niczym słońce w moich oczach. Fanart z okładki...