Rozdział 12

2.4K 161 32
                                    

Nadszedł piątkowy wieczór, ten w którym miała miejsce pierwsza randka Louisa i Harry'ego. W ramach przygotowań, Louis wziął prysznic, dwa razy całkowicie wymył się mydłem, następnie wysuszył się ręcznikiem, nim założył nową, markową parę bokserek. Liam i Zayn przyszli do niego, para siedziała razem na jego łóżku, wskazując na najlepsze ubrania, które Louis trzymał. Nawet kazał im powąchać każdy ze swoich dezodorantów, aby wybrali najlepszy. Kiedy para nie doszła do porozumienia, Louis zdecydował się na wybór Liama, mając nadzieję, że skoro Liam tak jak Harry jest omegą to ich upodobania są bardziej zbliżone.

Wtedy młody alfa spędził mnóstwo czasu nad swoimi włosami, warcząc z frustracji, kiedy nie układały się tak jak tego chciał. W końcu Zaynowi zrobiło się mu go żal i kazał mu usiąść i sam ułożył włosy szatyna w perfekcyjnego quiffa.

- Proszę, perfekcyjny, kolego - powiedział mu Zayn, kiedy podziwiał swoje dzieło.

- Wyglądasz dobrze, Lou - skomplementował go Liam. - Harry to pokocha.

- Naprawdę chcę, aby ta randka poszła dobrze - przyznał Louis. - Nie mogę uwierzyć w to jak zdenerwowany jestem. Czuję się jak piętnastolatek. To niedorzeczne, powinienem być bardziej pewny. Jestem cholernym alfą w tym związku.

- Alfy również się denerwują i są niepewne - powiedział Liam. - Nie musisz być strażnikiem przez cały czas.

- Wiem, ale to nasza pierwsza randka - powiedział Louis. - Chcę zrobić dobre wrażenie, a jeśli Harry wyczuje, że jest mi niezręcznie to może sobie zadawać pytanie czy będę dobrym alfą. Będzie chciał, abym był fajny i pewny siebie oraz miał wszystko pod kontrolą, prawda?

- Albo może uzna twoje zdenerwowanie za czarujące - zasugerował Liam. - I pewnie sam też się denerwuje. Zobaczenie, że ty też pomoże mu się zrelaksować.

- Tak - zgodził się Zayn. - Przestań się tak stresować, kolego. Masz to. Poza tym, już wiesz, że cię lubi. Nie musisz mu imponować. Po prostu bądź sobą.

- Dobra, tak, być sobą. - Louis skinął głową. - Mogę to zrobić.

- Więc gdzie go zabierasz? - Zapytał Liam, chcąc znać detale.

- Uumm, cóż, zabiorę go na kolację do lokalnego pubu - powiedział z zawahaniem Louis. - Myślałem, że możemy pograć w rzutki i w bilarda po tym jak zjemy. Albo kiedy będziemy czekać na jedzenie, ale... może powinienem zarezerwować coś milszego. Cholera, już to spieprzyłem - panikował. - Jedzenie w pubie nie jest wystarczająco specjalne. Zadzwonię do ekstrawaganckiego miejsc na ulicy Wellington, zobaczę czy gdzieś wcisnę stolik dla dwojga.

- W oktagonie? - Liam zdziwił się na ten pomysł. - To będzie cię kosztowało 200 zł za każde danie główne. To nawet nie zawiera napoi, a jak będziesz chciał przystawkę albo deser to dodatkowa stówa. Możesz nawet nie dostać stolika.

- Kurwa, kurwa, kurwa - przeklął Louis, wyglądając jakby chciał rozwalić coś w pokoju.

- Wyluzuj - powiedział Zayn, przewracając oczami. - Nie powiedzieliśmy ci przed chwilą abyś był sobą?

- A jedzenie w pubie jest bardzo w stylu Louisa Tomlinsona - powiedział Liam. - I nawet jeśli udałoby ci się zarezerwować stolik w oktagonie, menu nie byłoby w twoim stylu. Znienawidziłbyś to.

- To i tak za drogie - stwierdził Zayn. - A porcje są żałosne - prychnął. - Pamiętasz ten czas, kiedy ja i Li tam poszliśmy, ponieważ próbowaliśmy być bardziej wyrafinowani niż naprawdę jesteśmy? Skończyliśmy zatrzymując się w KFC w drodze powrotnej, ponieważ byliśmy tacy głodni. W ogóle nie smakowało mi jedzenie, które tam zamówiłem - poskarżył się.

His First Heat (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz