Rozdział 3.

32.5K 703 43
                                    

   Stałam na wielkim balkonie i trzymał kieliszek wina. Spojrzałam na mężczyznę obok, który przypatrywał mi się dokładnie. Postanowiłam nie zwracać na to uwagi i oglądałam nieziemski widok. Światła miasta raziły mnie w oczy. Nagle poczułam jego rękę na mojej talii. Pocałował mnie lekko w szyję, a potem coraz wyżej, aż dotarł do ust. Zawsze myślałam, że w takiej chwili mam tylko odwzajemnić pocałunek i robić dalej co każe i nic nie będę czuć, ale czułam. Chciałam tego. Ciarki miałam wszędzie, gdzie mnie dotknął. W pewnym momencie zapomniałam o swoim zadaniu i przytuliłam się do niego sama. Bez namysłu pogłębiłam pocałunek. Za karę klepnął mnie w pupę i zaśmiał się, ale się nie sprzeciwiał.

- Dziś jeszcze nic nie zrobimy. Chcę się tobą nacieszyć i przyzwyczajać cię powoli. Spokojnie. – Wyszeptał mi. – Jesteś taka piękna.

- Czemu pan mnie chciał? Znaczy… Czemu, gdy miałam 15 lat? – Całował moją szyję, a ja ledwo powstrzymywałam się od jęknięcia z rozkoszy.

- Popatrz się na siebie... Zobaczyłem cię pierwszy raz , gdy mój kierowca zatrzymał się przed twoją szkołą. Wtedy postanowiłem cię odnaleźć i zamówić. Codziennie sprawdzałem, jak się zmieniasz. – Moje serce przyśpieszyło.

   Chwycił mnie mocno i chciał pocałować kolejny raz, ale przeszkodziła mu kobieta, która weszła i krzyknęła głośno :

-Teraz chyba moja kolej! – Wysoka brunetka w obcisłej sukience, około 10 lat starsza ode mnie, uśmiechnęła się sztucznie do mnie i przytuliła MOJEGO pana.

- Adelo, poznaj Veronikę. Kupiłem ją 4 lata temu. – Czyli nie byłam jedyna. Podszedł do niej, zostawiając mnie samą z kieliszkiem wina. – Co u ciebie, Veroniko?  - Pocałował ją mocna i przycisnął do siebie. Poczułam mocne kopnięcie w brzuch. Tak… bardzo mocne, ale wolałam się wycofać.

   Podeszłam tylko do drzwi, gdy usłyszałam:

- Gdzie się wybierasz?! Pozwoliłem? – Odwróciłam się i zobaczyłam złą minę Daniela oraz roześmianą Veronikę.  Przeraziłam się. Nie byłam na to przygotowana. Nikt mnie nie nauczył, co robić w sytuacji, w której biorą udział inne kobiety.

- Ja myślałam, że pan jest zajęty. Nie chciałam przeszkadzać. – Podszedł do mnie i chwycił mnie za rękę. Pociągnął za sobą.

   Nie rozumiałam, czemu jest taki wściekły, ale szybko zrozumiałam, że mu się sprzeciwiłam. Nie spytałam, czy mogę i zrobiłam, co mi pasowało. Mój najmniejszy błąd wywołał taką złość.

- Nikt w tym budynku nie będzie mi się sprzeciwiał. – Spojrzał na mnie i jego mina zrobiła się jeszcze groźniejsza.

   Otworzył przede mną ogromne, brązowe drzwi i znowu pociągnął mnie ze sobą. Zaświecił światło i zobaczyłam pusty pokój z łóżkiem na środku. Łóżko było wielkości dwóch moich. Zmieścić się mogło 5 osób.

- Rozbierz się! Już! – Strach przeszył moje ciało, ale coś we mnie,  jakaś mała część mnie ucieszyła się, że jesteśmy tu znowu sami. Rozebrałam się i podeszłam do niego. Chwycił mnie położył sobie na kolanach tak, żeby mógł klepać mnie w tyłek! – Będę bił, aż nie powiesz, co źle zrobiłaś.

   Uderzył pierwszy raz i poczułam ból pomieszany z przyjemnością. Chciałam, żeby zrobił to kolejny raz i zrobił.

- Nie spytałam pana, czy mogę wyjść! – Zaśmiał się.

-I co jeszcze?

- Ale zrobiłam to, dlatego że pan mnie zostawił! To nie moja wina! – Uderzył mocniej. Wyobrażałam sobie zaczerwienienie na moich pośladkach.

-Obrażasz mnie? Jestem niesprawiedliwy?

-Nie, proszę pana.

-Ale ja mogę być niesprawiedliwy. – Podniósł mnie i pocałował w policzek, szeptają : Bo wszystko, co mnie teraz otacza, włącznie z tobą jest moje.

-Przepraszam…

-To nie koniec. 

''Mój Pan'' mnie kupił i może zrobić ze mną wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz