16

9K 422 38
                                    

Kolacja z ojcem Daniela i jego matką. Mój pan powiedział mi to, nie patrząc mi w oczy. Nienawidził ojca i bał się go zawieść. Dostał od niego dom, część firmy i nie chciał robić nic, co nie spodobałoby się mu. Ja jednak bardzo chciałam zobaczyć matkę Daniela. Musiałam sprawdzić, jak się czuje. Czy jego ojciec wie, że zostałam tylko ja? Ile on ma kobiet?

- Jesteś gotowa?! – Usłyszałam głos Daniela z dołu.

- Już idę! – krzyknęłam i wybiegłam z pokoju.

Ubrałam czarną sukienkę, elegancką i seksowną oraz czarne koturny. Zbiegłam po schodach i uśmiechnęłam się nerwowo do swojego pana. Odwzajemnił uśmiech i otworzył drzwi. Bardzo mu zależało, by się nie spóźnić. Nie znałam jego ojca, nie wiedziałam jak wygląda, ale byłam przerażona. Człowiek, który wydawał mi się nie do złamania, bał się go.

- Czy pana ojciec wie, że oddałeś wszystkie kobiety? – Ciekawość wygrała. 

- Nie. Powiem mu dzisiaj.

- Boisz się?

- Nie.

Oznaczało to, że mam więcej nie mówić. Całą drogę towarzyszyła nam cisza. On denerwował się coraz bardziej. Gdy auto się zatrzymało, spojrzałam przez okno. Ogromna willa, piękny ogród, ochrona. Czego się można było spodziewać?

- Kiedy kupiłeś Adelę? – zapytał ojciec Daniela, jedząc główne danie. Był odrobinę denerwujący, ale miał rysy twarzy mojego pana, gęste włosy i ciemną karnację. Wiedziałam, że tak Daniel będzie wyglądał za 10 lat.

- Jakiś czas temu. – Oglądałam twarze kobiet, siedzących przy stole. Dwie blondynki, brunetka i matka Daniela. Blondynki mogły mieć około 25 lat, a brunetka była sporo starsza.

- Czemu nie wziąłeś żadnej innej? Nigdy nie brałeś do mnie tylko jednej. – Ostry i zimny wzrok właściciela willi wylądował na mnie. Zadrżałam, a mój oddech przyśpieszył. Oglądał mnie powoli i dokładnie. Ja spojrzałam na matkę Daniela. Wyglądała bardzo dobrze, więc przestałam się martwić.

- Oddałem resztę. – Wszyscy odwrócili wzrok na mojego pana. Nie spodziewałam się, że serio mu to powie. Starszy mężczyzna wypluł jedzenie i zaczął się głośno śmiać.

- Co mój syn zrobił?! – Zauważyłam, że w oczach jego matki pojawiły się łzy. Bała się bardziej od syna.

- To skomplikowane.

- Ktoś się dowiedział? Jeśli ktoś się dowie, mogą cię oskarżyć. Ty idioto! Jak ja mam być dymny z mojego syna?! Jak ja cię wychowałem?!

- Pan go nie wychowywał! – krzyknęła, ale szybko pożałowałam. Daniel spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem. Mężczyzna podszedł do mnie powoli.

- Czy ty się do mnie odezwałaś bez pozwolenia? Czy ty podniosłaś na mnie głos?

Odpowiadaj!

- Przepraszam. –Nie odważyłam się spojrzeć mu w oczy.

- Rozumiem. To ona przewróciła ci w głowie, tak synu?

- Nie... znaczy tak. Nie zrozumiesz. – Daniel chciał szybko uratować sytuację, ale nie potrafił.

- Jutro kupujesz nowe kobiety. – CO?!?!?!?

- Ja nie mogę! – Daniel wstał.

- To sam ci je kupię.

- Adela mi wystarcza.

- Nie będę wstydził się za swojego syna.

Po długiej i głośnej rozmowie ustalone było, iż będą nowe kobiety. Jutro kupi jedną. Nie mogłam w to uwierzyć. Bicie mojego serca przyśpieszyło, a ja ledwo powstrzymywałam się od płaczu. Jak on mógł się zgodzić? Siedziałam wpatrzona w mojego pana, ale on nawet nie spróbował na mnie spojrzeć! To znowu miało się zacząć. Inne kobiety w jego łóżku, ja wiecznie zazdrosna, śniadania przy tym krępującym stole. On zacznie wybrzydzać, aż wreszcie mu się znudzę. Widziałam już całą swoją przyszłość. Jedyne, co mnie powstrzymywało od histerii, to nadzieja, że kłamie.

- Możesz wziąć jedną z blondynek. – Po chwili ciszy odezwał się ojciec Daniela.

- Niech się spakuje. – Właśnie straciłam jakąkolwiek nadzieję.

Weszłam do auta po długonogiej blondynce. Wyglądała na szczęśliwą, a mi chciało się wymiotować. Nie mogłam tego wytrzymać. Ocierała się o Daniela, a on uśmiechał się do niej. Wszystko działo się za szybko. Patrzyłam na mojego pana, gdy pierwsza łza poleciała. Nawet raz na mnie nie spojrzał. Może się wstydził... Obiecał mi, że teraz będę tylko ja. Dlaczego musiał mi to zrobić?

-Czy będę miała osobną sypialnie? Lepiej się wysypiam. – Wysoki głos blondynki mnie obrzydzał.

- Tak. Wybierzesz sobie. – Pierwszy raz w życiu obrzydził mnie też głos Daniela. Tym samym tonem oznajmił dziś, że kupuje nową.

Spojrzałam przez okno samochodu i postanowiłam nie udawać dalej twardej. Łzy spływały po moich policzkach, a ja cieszyłam się, że Daniel postanowił nie zwracać na to uwagi. Podjechaliśmy pod drzwi. Szybko wybiegłam i zostawiłam ich za sobą.

Usiadłam w swoim pokoju i czekałam. Jakaś cząstka mnie wierzyła, że Daniel po mnie przyjdzie. Powie, że to żart i odda tą dziewczynę.

Siedziałam chwilę i wtedy poczułam mocny ból. Jęknęłam głośno, ale nie na tyle, by ktoś mnie usłyszał. Chciałam zawołać, ale ból był zbyt straszny. Spadłam z łóżka i zobaczyłam pod sobą plamę krwi. Moje dziecko...

''Mój Pan'' mnie kupił i może zrobić ze mną wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz