She.

593 55 2
                                    

-Niall kochanie, wstawaj- usłyszałem głos swojej mamy, a po chwili natarczywe dźganie mojego ramienia.

-Mmm...no już- mruknąłem otwierając oczy.

-Spóźnisz się do szkoły- poinformowała, wychodząc potem z pokoju.

-Nie chcę- powiedziałem lądując z powrotem, twarzą w poduszce.

                                                                                                  ***

Jakimś cudem dotarłem do szkoły, w całości. Tylko tyle, że jestem w pół żywy. Może widok Louisa mnie pobudzi?

Idąc przez korytarz, dostawałem pochwały, od moich rówieśników za udany mecz. Oczywiście podziękowałem, za komplementy i pochwały.

Kiedy miałem wkroczyć na schody, zobaczyłem na nich Gabi, rozmawiającą z dziewczynami. Momentalnie przed oczami pojawiła mi się wczorajsza akcja po meczu, i nasz pocałunek. Skrzywiłem się lekko, i ignorując wszystko, próbowałem spokojnie przejść obok niej. Oczywiście plan się nie udał, bo zostałem pociągnięty za plecak do tyłu. Odwróciłem się i ujrzałem, uśmiechniętą twarz dziewczyny.

-Cześć Niall- przywitała się machając do koleżanek, by odeszły.

-Hej Gabi- odpowiedziałem, poprawiając mój zsunięty plecak.

-Tak sobie pomyślałam, czy miał byś ochotę przyjść do mnie po szkole, oczywiście jeśli masz czas- spytała. Mogłem zobaczyć, że się denerwuje moją odpowiedzią. Chciał bym jej odmówić, ale jest zbyt miła, i po prostu nie mogę. Jest uroczą dziewczyną, mogła by być moja siostrą.

-Wiesz, nie wiem czy nie mam treningu- odpowiedziałem, co wywołało smutek na jej twarzy. O nie, nie chcę robić jej przykrości, Horan co ty robisz?

-Ale jeśli chcesz możesz iść ze mną- dodałem, i od razu chciałem ro cofnąć. Cholera, teraz robię jej nadzieję.

-Okey- powiedziała radośnie i przygryzła wargę.

Uratował mnie dzwonek na lekcję, dlatego powiedziałem, że muszę już iść, a Gabi pocałowała mnie w policzek, szepcząc ''do zobaczenia'' i zbiegła ze schodów.

Cholera nie.

                                                                                                    ***

-Twoja dziewczyna, będzie na treningu?-  spytał Liam, zakładając na siebie koszulkę.

-Ona nie jest moją dziewczyną- wyjaśniłem zirytowany.

-Chyba się zakochała, bo wciąż mi o tobie gadała- powiedział Calum, i poruszał brwiami. Zobaczyłem zainteresowaną twarz Louisa, która wyłoniła się zza drzwi od łazienki. Nie chcę żeby pomyślał, że mam dziewczynę, to by popsuło wszystkie szanse, związane z nim.

-Tylko się kolegujemy- wyjaśniłem, wychodząc za szatni.

Na dworze jak zawsze słonecznie, i cholernie gorąco, przez co żałuję, że nie wziąłem ze sobą moich okularów. Zobaczyłem że Gabi siedzi grzecznie na trybunach, i obserwuje otoczenie dookoła siebie. Biedna dziewczyna, nie zdaje nawet sobie sprawy, że jestem zakochany w chłopaku.

Gdy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się machając równocześnie. Zrobiłem to samo, i podszedłem do niej.

-Trochę się zejdzie- powiedziałem, chcąc ją tym zniechęcić. Wiem jestem trochę podły, ale nie chcę tak miłej dziewczynie robić nadziei, i potem patrzeć jak się smuci.

-Oh nic nie szkodzi. Popatrzę sobie na was- odpowiedziała. Westchnąłem zdając sobie sprawę, że trudno będzie ją spławiać.

-Niall chodź!- krzyknął do mnie Ash, zachęcając ruchem ręki. Odwróciłem się z powrotem do Gabi, żeby powiedzieć, że idę ale wyprzedziła mnie składając na moich ustach pocałunek.

-Powodzenia- powiedziała, puszczając mi oczko. Zdziwiony poszedłem do chłopaków, i zaczęliśmy grać, a ja byłem cały rozkojarzony sytuacją sprzed kilku sekund.

________________

Więc co sądzicie o Gabi? Wymyśliłam ją, by trochę urozmaicić to nudne ff, i dać trochę akcji, więc przepraszam jeśli jej postać może was drażnić.

Come On »n.h✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz