Rozdział dedykowany Malamistka
~~~~~~~~~~~~~~~~^~~~~~~~~~~~~~~~
Pov. Narrator
Wanda była wścieka na brata. Powiedziała Tony'emu gdzie mieszkał, a tamten z Steve'm i Nat poszli do niego.
Nikt nie otworzył więc wyważyli drzwi, a mam na myśli wjechanie na chte z buta. Pietro o dziwo nie obudził się. Nat próbowała go na początku delikatnie obudzić, ale to nie skutkowało.
-Wstawaj menelu! - krzyknęła najgłośniej jak tylko umiała i to zadziałało.
-Kurr..... Kto mnie obudził?! Miałem tak fajny sen!
-Nie ma czasu na spanie, ale Natasza mogłabyś być trochę delikatniejsza. Znam jego uczucia. Kac morderca nie ma serca co?
-Wypierdalać. - powiedział i próbował zasnąć.
-Nie ma tak łatwo. - zaśmiał się Tony. - Idzesz z nami.
-Nie. - odpowiedział tylko tyle.
-Dobra żarty się skończyły. - Tony w strzykawce mi jakiś płyn który wstrzyknął Pietru, po czym chłopak zasnął. Wzięli go i przenieśli do samolotu.
-Ale on naprawdę wygląda jak menel.-powiedziała Nat po czym razem z Tony'm zaczęli się śmiać. Jedynie Steve'a to nie bawiło. Nie wiedzieli dlaczego.*******
Pietro obudził się na kanapie. Był zdenerwowany.
-Pietro weź się ogarnij. Wyglądasz źle.-powiedzial z nad książki Bruce, a raczej Hulk.
-Co do kur.. - Steve nie dał mu dokończyć.
-Język!
-Typowy on. - pomyślał Pietro po czym przewrócił oczami.Pov. Pietro
Może i faktycznie powinienem coś ze sobą zrobić.
-Jezu, ale to słońce razi. - powiedziałem.
-O pierwsze oznaki kaca. - zaśmiał się Tony.
-Mógłbyś ciszej mówić? - powiedziałem zaspany.
-Masz to. - rzucił mi jakieś tabletki. Chyba na kaca. Bez zastanowienia połknąłem jedna i prawie od razu pozbyłem się kaca. Pewnie jakiś nowy eksperyment Tony'ego i Bruce'a.Poszedłem do łazienki. Teraz zobaczyłem jak źle wyglądam. Za rzadko przeglądałem się w lustrze. Obca osoba mogłaby pomyśleć że ja jestem menelem jakimś. Szybko się ogoliłem, przebrałem i przyszedłem do nich. Na szczęście nie przytyłem tak jak Thor.
-Wyglądasz dużo lepiej. - powiedziała Wanda po czym się do mnie przytuliła.******
Pov. Narrator
Zaczynali właśnie podróż w czasie.
Przenieśli się do przeszłości w której była bitwa o Nowy Jork. (Rozdział pt. Loki, jest o tym czyli to działo się przed tym jak go złapali, gdyby ktoś nie rozumiał proszę pisać w kom).
Dalej wszystko działo się bardzo szybko.*******
Mieli rękawice z kryształami. Hulk przywrócił połowę istnień do życia. Niestety nie Kaje ani nie Lokiego. Oni zginęli prosto z ręki Thanosa, a nie przez pstryknięcie.
Thanos z przeszłości przyleciał do teraźniejszości. Tony, Steve i Thor wraz z Pietro poszli na niego. Chciał ją pomścić. Bardzo tego chciał. Chciał też żeby Thanos umierał w największych mękach takie jakie on odczówał po jej śmierci.Pov. Kaja
Rozmawiam teraz z Lokim. Lecz widzę co dzieje się u Pietra. Mama powiedziała mi że rodzinę można obserwować.Widziałam jak Pietro cierpi.
-Ja już tak dłużej nie mogę! - krzyknęłam nagle.
-Czego nie możesz? - zapytał zdezorientowany Loki.
-Widzę jak Pietro cierpi. Mamo, czy tu działa magia?-zapytałam się mojej rodzicielki.
-Działa, ale tylko mała część. Zresztą pamiętasz jak ściągnęłam cie tu kiedyś na 5 minut? Nie zrobiłabym tego bez magii.Szybko spróbowałam coś zrobić żeby się wydostać z tego miejsca, ale nic nie działało.
******
Próbowałam do skutku. Do utraty sił. Aż w końcu się udało. Zaczęłam znikać, ale zanim zniknęłam całkiem, złapałam Loki'ego za rękę przez co on też zaczął znikać.
Po chwili pojawiliśmy się na polu walki. Wszyscy walczyli, lecz teraz było ich zdecydowanie więcej. Przez tłok jaki panował nikt nas nie zauważył. Zauważyłam, że moje moce są prawie taki mocne jak na samym początku. Unioslam się w powietrzu i zostawiłam Loki'ego. Zauważyłam, że on po chwili zaczął też walczyć. Ja poszłam prosto na Thanosa.
Zauważył mnie, jak inni był w nie małym szoku.
CZYTASZ
Nowy Członek || Avengers /ZAKOŃCZONE/
Fiksi PenggemarPrzeżycia dziewczyny z Asgardu. Kaja ma 16 lat. Kilka rzeczy zmieniło jej życie na zawsze.